17-02-2016, 14:16
|
#49 |
| Ulrich po chwili wahania uznał, że nigdy w życiu nie spotkał nikogo głupszego od Wiadra. Na myśl o upiorach przełknął ślinę i wzdrygnął się. Jakby nie patrzeć, Schuhknecht miał opisać bohaterską śmierć krasnoluda. Po chwili jednak dyletant uznał, że primo, ta śmierć nie będzie bohaterska, tylko głupia, secundo, jeśli Ulrich umrze, to i tak niczego nie opisze. Znacznie bardziej sensowniejszym od rzucania się na dziwne istoty było po prostu wziąć nogi za pas i pobiec za Dippeltem. Co też Stirlandczyk bez wahania uczynił. |
| |