Każdy centymetr kwadratowy jego ciała był przebijany setkami mikroskopijnych igieł rozgrzanych do białości. Impulsy elektryczne pobudziły jego organizm. Końskie dawki adrenaliny i polimerów zaaplikowanych w każdy mięsień, odżywiły go i nawodniły. Jego płuca wypełnił ochronny płyn aby pierwszy haust powietrza nie uszkodził ich. I o dziwo po całych dekadach w niebycie przyjemnie było coś czuć, nawet jeśli był to ból. Rezurekcja przeszła bez problemów.
Podciągnął nogi do góry. Przyciskał kolana do klatki piersiowej. Wykrztusił nadmiar płynów z płuc i ustabilizował oddech.
Trochę został niedoceniony przez nieznajomego. Skąd miał jednak wiedzieć że ma do dyspozycji małą elektrownie. Jego komórki były wstanie zakumulować pokaźne ilości energii i teraz miały okazje ją wykorzystać. Maszyneria poszła w ruch.
Podparł się rękoma i dźwignął, zmuszając do pracy zastane kości w przeproście pleców. Powierzchnia jego ciała parowała. To że nie zamarznie w przeciągu kilku chwili nie znaczyło że będzie tak stał w negliżu cały dzień.
Tyle jeśli chodziło o to co cielesne, nie odczuwał jakiś zmian, a nawet jak coś zaszło niekorzystnego to nie był w stanie tego stwierdzić. Jego organizm jeszcze nie rozpoznawał swojego stanu w stu procentach.
Za to myśli miał jak zawsze, maksymalnie skoncentrowane na celu. Umysł jego nie doznał żadnych uszkodzeń i przypominał krajobraz planety na której się znajdowali. I zapewne w brew oczekiwaniom ludzi którzy zgotowali mu przywitanie miał całkiem konkretny plan. Na początek nie dać się jak ostatnim razem. Co zakładało, że nie wraca do republiki. Przynajmniej na razie.
- Żołnierzu wstrzymaj ogień- zwrócił się do kobiety z wyczuwalną prośbą w głosie.
Pomimo tego, że w walce był bezwzględną bestią. To po tym jak obydwie strony wykazały się zaangażowaniem nie miał zamiaru się wtrącać ale również zależało mu aby wszyscy z tego wyszli cało. Nie wliczając tego że ich potrzebował. Może z tych słów jeszcze nic nie wynikało, ale już zaczął werbować agenta.
Ostatnio edytowane przez Krzat : 17-02-2016 o 21:31.
|