Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-02-2016, 12:55   #75
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację

Przerażona Ange trwała długo przy Bruce'sie i patrzyła oniemiała na płonącego przewodnika. Żywa pochodnia miotała się w tę i nazad, a kobieta wtuliła głowę w tors brata. Nie chciała na to patrzeć, nie mogła. Bała się, że przez jej głupotę zapłoną również ubrania osób jeszcze żywych i nieagresywnych, jak Mount. Mogła trwać tak długo, łapać oddech i próbować dogonić własne, skołatane myśli, jednak w końcu się ocknęła. Nadmierny potok słów z ust Franka dał jej do zrozumienia, że wszystko jest w porządku, że może już otworzyć oczy i się odwrócić, że może patrzeć bez strachu.
- To... To już poszło? - spytała niepewnie a ręka w której trzymała pochodnie cała drżała, czego nie dało się nie zauważyć. Pociągnęła nosem i przetarła policzek wierzchem dłoni. Mimo, iż Connor opatrywał kolegę, ona też postanowiła się dołączyć do tego procederu. Robienie tak mechanicznych i prostych jak dla niej czynności, pozwalało jej uspokoić się i odetchnąć. Zajęła swoje myśli opatrywaniem ran, co ruch stykając się z Connorem dłonią, która chciała zrobić to samo, co on. Westchnęła głęboko ponownie pociągając nosem. Tak bardzo się bała. Tak bardzo miała ochotę się rozpłakać, choć miała świadomość, że płacz jeszcze nikogo nie uratował. Milczała więc bardzo długo, póki nie usłyszała o propozycji pójścia dalej.
- Tak, musimy iść. Ja doskonale pamiętam drogę, mam pamięć do terenu, jeszcze nigdy się nie zgubiłam - dodała od siebie rozglądając się po wszystkich, aż w końcu Mikołaj dodał swoją propozycje. Wyprostowała się podchodząc do niego. Jej drobne ciało wciąż drżało i choć policzki wyschły, to w oczach błyszczał strach. Nie spodziewałaby się po takim mężczyźnie, że będzie miał wiedzę na temat survivalowych czynności. Świadomość, że tak wielu mężczyzn ma tutaj głowy na karku, zdecydowanie ją uspokoiła
- Nicholas, a mnie mógłbyś też zrobić taką? - spytała plątając się koło niego i patrząc niebieskimi oczami, pełnymi przerażenia. Wiedziała, że niedługo ruszą w dalszą drogę, że będę musieli przebrnąć przez ten ciemny las, że tak naprawdę potwór wcale nie zginął... On po prostu czekał na dogodną okazję, aby ich zniszczyć.

 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline