Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-02-2016, 17:02   #5
Zajcu
 
Reputacja: 1 Zajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znanyZajcu wkrótce będzie znany
Daniel

Drzwi zaskrzypiały przy otwarciu, roznosząc głośny zgrzyt pod sam szczyt latarni. Był to nieprzyjemny dźwięk. Daniel był natychmiast pewny, że jeżeli coś tu jest, to zareaguje. Było jednak cicho. Przez dłuższą chwilę nic się nie działo. W końcu do uszu Daniela dobiegł kobiecy głos.
-To wszedł?! - zapytał gdzieś z szczytów. - Diabeł?
- Diabeł, diabeł. - potwierdził, kiwając głową. Gest, który dzięki ciemności nie mógł zostać ujrzany, był czymś niezwykle trudnym do wykluczenia.
- Nazywam się Daniel, możesz się pokazać - zachęcił kobietę. Przez kilka chwil głowił się, czy za uratowanie innych diabłów również otrzyma wartość.

-Ile tu gnije, że innych dosyłają? - po krętych schodach zeszła osoba bliska w wieku Danielowi, jednak dużo solidniej od niego wyposażona. Kobieta miała na sobie energetyczny strój którego elementy może i świeciły neonowym światłem, oraz posiadały kilka tub wypełnionych przedziwnymi cieczami, ale na pewno spełniały swoje zadanie w osłanianiu przeciwnika. Szczegółów niedoświadczony Daniel jednak nie znał.
-Owl. Z eksterminacji. - przedstawiła się. - Czerwona dywizja. Miałam wyczyścić tą latarnie ale strasznie mi się nie chce, więc zasnęłam na schodach jakiś czas temu. - przyznała się. - Nie wyglądasz mi na jednego z tych pajaców co poszli do hotelu, ale masz w sobie coś z żółtodzioba. Nowy? - spytała, opierając się o ścianę.
- Tak - stwierdził, nie ukrywając swego braku doświadczenia. Właściwie… Wszelakie próby tego typu nie miałyby najmniejszego sensu - wystarczy spojrzeć na ich ubiór czy wyposażenie. Diablica była wielokrotnie silniejsza i bardziej doświadczona niż on. To spotkanie ułatwiało jednak nie tylko dalszy rozwój, ale i potencjalny powrót na drugą stronę portalu. Pierwotnie zamierzał do tego celu wykorzystać szczyt murów, zyskując względnie bezpieczną ścieżkę, teraz jednak możliwym stało się skorzystanie z pomocy Owl.
- Wyczyścić… Z istot, czy z całej reszty? - zapytał, zawstydzony swą niewiedzą.
-Z tego gówna co porasta latarnie. - wyjaśniła. - A ty co, po prostu sie plączesz?
- Hoooh, jest na to jakaś szybka metoda? - zapytał, wyraźnie zaintrygowany nowymi informacjami. To, że kobieta była płaska, nie znaczy że jej wiedza nie mogła przewyższać innych, będąc w porównaniu do tej należącej do kawalera co najmniej górą.
- Szukam czegoś, czym mógłbym podpalić ten las - dodał, ceremonialnie zakładając na siebie ręce, tworząc coś w rodzaju oddzielającej ich bariery. - Poza tym, poznaję fach - dodał.
-Słaby pomysł, chyba, że masz zamiar rozstawić tam jakąś pułapkę. - kobieta usiadła na schodach w mało elegancki sposób. - Plagę możesz podzielić na tą która nienawidzi światła i na tą, która je uwielbia. Sprowadziłbyś tutaj dużo problemu, nawet jeżeli cokolwiek jest w parku ma spłonąć. - ostrzegła. - Z drugiej strony nic nigdy nie reaguje na światło słoneczne, więc pożar za dnia może nie być niebezpieczny. Jest chyba jeszcze troche paliwa w piwnicy pod maszynownią.
- Aha - stwierdził, kiwając głową w potakującym geście. Nie miał żadnych przesłanek, by wątpić w szczerość rozmówczyni. Ilość własnego doświadczenia, na którym mógłby się oprzeć była podobna.
-Z pomocą paliwa można by wypalić większą część lasu, a może i wykończyć część znajdujących się tam istot. - wytłumaczył swój plan. - Z drugiej strony, skoro tutaj jestem, możesz mnie zatrudnić do pomocy - zaproponował.
-Myślę że tak zrobię, ta robota to większy ból w du...cóż, większy niż się spodziewałam. - zagryzła dolną wargę. - Coś zrobiło sobie gniazdo na szczycie, więc jak wyjdziemy wycinać macki to nas zaatakują. - wyjaśniła. - Cztery, może pięć gnid.
- Z przyjemnością pomogę, przynajmniej za część zysków - dodał, wskazując głową, że mogą ruszać na górę.
-Podzielimy rdzenie po równo.- stwierdziła, podnosząc się. Spokojnym krokiem dwójka wdrapała się na samą górę latarni. Był to całkiem długi spacer po schodach, Daniel naliczył koło dwustu stopni. W końcu jednak ujrzał pokój z ogromną lampą i kilkoma panelami sterującymi. Nie wyglądało na to aby obsługa latarni była zbyt skomplikowana. Gorzej było z zadaniem. Przez żadną szybę nie było nic widać a na balkon prowadziły tylko jedne, wąskie drzwi. To nie było proste zadanie.
-Co potrafisz? - spytała Owl.
- Ciężko to wytłumaczyć, dużo lepiej poczuć, czy po prostu trzymać ode mnie lekki dystans w walce. - stwierdził enigmatycznie. Nie był pewien, czy oryginalność poszczególnych diabłów jest czymś, czego się nie zdradza. Nawet gdyby wymiana informacji była normalna, nie potrafiłby słowami wytłumaczyć swych zdolności.
-Jak dobrze walczysz na dystans? - spytała. - Mogę latać, ale jeżeli nie będziesz w stanie mi pomóc, to średnio. Nic nie wleci do środka latarni, już próbowałam je wabić.
- Mogę stworzyć sporą, raniącą je sferę ze mną w środku - zdradził, delikatnie uderzając kijem w podłoże. -[i] Jeśli zdołasz wrzucić mnie na dach i wspierać wszystko co nie znajduje się w najbliższej okolicy - powinno być okej.
- Jak nazywają się te stwory? - zapytał.
-Cholera go wie, to jest może mój ósmy raz. - przyznała Owl. - Takich jeszcze nie widziałam. Są niesłychanie agresywne, acz może to mieć związek z dystansem do gniazda. Obawiam się, że nie doniosłabym cie na szczyt. Nie wiem ile ważysz, ale te cholery nie pomogą. Wbrew wszystkiemu to faktycznego szczytu latarni jest jeszcze dość daleko.
- Mogłabyś oblać pnącza paliwem - podsunął inną, nieco mniej waleczną propozycję. Nie zamierzał bez przerwy strzelać do stworów, taka metoda byłaby co najmniej nieefektywna. Jeśli zaś nie mógł na nie oddziaływać - jego rola w walce była wątpliwa.
- Ogień powinien strawić całe pnącza, jak i gniazdo. - uzasadnił, uśmiechając się. Jego błękitne oczy wpatrywały się teraz w sowę. - Jeśli zaś miałyby próbować temu zaradzić, ich pozycja będzie wyraźnie utrudniona. - dodał.
-Równie dobrze mogę wybić szyby i wyciąć odnóża od środka, ale wtedy wnętrze latarnii nie jest bezpieczne i tracę premię. - wyjaśniła kobieta. - Niby marna stówa, ale jednak. Poza tym chcesz rdzenie, nie? Te cholery od ognia raczej uciekną.
- Jeśli masz jakąś znośną broń dystansową, mogę Cię osłaniać. - stwierdził, zaś jego oczy wskazały na znajdujący się w kaburze pistolet. - To coś nie nadaje się na główne narzędzie walki - zauważył.
Kobieta wzruszyła ramionami. - Sheesh. Całe moje uzbrojenie jest w pancerzu. - wyznała, po czym wyjęła komórkę. - Zmiana planów. Oddam ci swoją licencję na ogień. Zwykłą kulą możesz trafić kilka celi. Powinno to wywołać u nich panikę. Postarasz się je podpalić, gdy nie będziesz miał żadnej opcji, używaj swojego gnata. Po walce oddasz mi resztę. - zaproponowała.
- Nie mam nic przeciwko - przytaknął, wyciągając w jej stronę swój telefon. Nie wiedział jak przekazywać sobie licencje, ale Owl pewnie dokona całej operacji sama. Chłopak systematycznie będzie również rozszerzał swoją strefę wpływów, a jego działania może odniosą jakiś wpływ.
Chwilę później pojawiła się wiadomość, że w banku Daniela znajduje się teraz sześć licencji na ogień.
-Powinno wystarczyć. - stwierdziła Owl. - Jesteś pewny, że dasz radę?
- Nie widzę powodu, by miało być inaczej - stwierdził, uśmiechając się prowokacyjnie. Ciekawiło go, jak kosztowne będzie użycie licencji, oraz, co prawdopodobnie ważniejsze, ile zdoła zarobić na tym zadaniu.
- Możesz ruszać - stwierdził, zbliżając się do okna.
Dwójka spokojnym krokiem wyszła na balkon latarni. Metalowe podłoże wydało głośny dźwięk pod naciskiem buta. Było tu pełno rdzy a barierka lekko się kiwała. Nie było bezpiecznie. Nie musieli czekać długo, niemal natychmiast usłyszeli skrzeczenie z szczytu budowli. Trzy przedziwne stworzenia wyleciały z niego, aby zacząć okrążać balkon z dość sporej odległości.
Były nieco większe od Daniela. Przypominały węże z nieco poszarpanymi skrzydłami. Ich skóra była w większości szara, nie licząc kilka brązowych miejsc, zwłaszcza na brzuchu, oraz samej głowy która wydawała się być gołą czaszką.

= Battle Start =

???1: 11
???2: 9
Owl: 8
???3: 3
Daniel: 1,25

Kreatury zaczęły powoli się zbliżać.
Tempo oddychania blondyna raz jeszcze wzrosło. Nie wiedział czemu, ale za każdym razem gdy tylko widział plagę, czuł jak jego puls przyśpiesza. Przyzwyczajenie się do plagi musiało być czymś niemożliwym to osiągnięcie w krótkim czasie. Chłopak ledwo przygotował swój kij, a Owl rzuciła się na pierwszego z przeciwników, kompletnie ignorując rozterki diabła.
Daniel zamierzał wykorzystać [Aimed strike] na znajdującego się w pobliżu przeciwnika, a w momencie ewentualnego trafienia - utworzyć ognistą eksplozję w miejscu styku jego broni i przeciwnika.
Bardziej doświadczona z walczących postanowiła podlecieć do przeciwnika i wykorzystać swoje [Phase Blade]. Tuż przed odbiciem się od podłoża aktywowała [Fly] i [Defense: on] Niestety, jej przeciwnik zręcznie uniknął pierwszej szarży. Na szczęście Daniel miał więcej szczęścia. Pchnął kijem w stworzenie i ledwo, ale jednak, trafił, dając sobie szanse na wywołanie licencji. Jego kij eksplodował żywym ogniem w momencie w którym druga z kreaturo podlatywała do zgromadzonych.

Daniel: -20%CP
Daniel: -1 Fire
???1: -12EX
???1: -51EX
???2: -25,5EX
Daniel: +18EX

Pierwsze z stworzeń zmieniło się w pył gasnąć krótko po uderzeniu, jej rdzeń zaczął spadać. Drugie pomimo rany utrzymało się w powietrzu i uniknęło zapłonu, mimo obrażeń.

???2: 10
Owl: 7
???3: 5
Daniel: 3

Ranne stworzenie nie postąpiło w stronę Daniela. Zamiast tego zatrąbiło nieprzyjemnie.
Chłopak uśmiechnął się szeroko. Po tym zabójstwie rozpierała go duma, wykorzystując nieznane sobie narzędzie stworzył coś zdolnego pokonać całkiem, przynajmniej jego zdaniem, silnego przeciwnika.
- Ej, noobie! - Unosząca się w powietrzu dziewczyna krzyknęła, wyraźnie podirytowana - czy to nie trafieniem, czy też marnotrawstwem jej zasobów przez blondyna. -Co rozbijesz odliczam z twojej puli! - powód jej złości został ujawniony, nim chłopak zdążył dłużej się na tym zastanawiać.
Owl planowała zaatakować najbliższego przeciwnika wykorzystując [Phase blade] i w trakcie ataku przelecieć na jego drugą stronę.
- Zawsze mogę sobie pójść - nagrywający całe zdarzenie chłopak zauważył, nie odwracając się jednak od walki. Coś zabraniało mu łamać dane raz słowo. Kontynuował atak w ranną latającą istotę, tym razem wykonując jednak tylko pchnięcia.
Niestety, nie trafił ani razu. Przeciwnik był zdecydowanie zwinniejszy od niego. Na szczęście Owl radziła sobie lepiej, zadając znaczne obrażenia swojemu przeciwnikowi. On też ją uderzał, jednak jej zbroja świetnie ją przed tym chroniła.

???3: -19EX
Owl: -24SP

Jedna kreatura doleciała aby wesprzeć swojego ryczącego towarzysza.

Owl:19
???2: 12
???3: 9
Daniel: 8
???4: 2

Owl kontynuowała swój atak, tym razem wykonując dwa cięcia z [phase blade]. Jej broń osiągała wspaniałe rezultaty, zaś porównywanie jej do orężu dostępnego blondynowi byłoby wręcz obrazą.
- Jeszcze max jeden! - chłopak krzyknął, skupiając się. Tym razem zamierzał tylko i wyłącznie pielęgnować swą cesarskość.
Owl spudłowała raz i drugi w swojego przeciwnika, choć przynajmniej nie pozwoliła mu oddać
Jedna z kreatur rzuciła się na Daniela, Ten jednak odskoczył. Stworzenie zderzyło się z ścianą, tworząc na niej pęknięcia.
Wcześniej ranna kreatura zdecydowała się zaatakować Owl, uderzając ją w plecy.


Owl: -38SP

???2: 15
???3: 13
Daniel: 5
???4: 3
Owl: 1

Kreatury zaczęły atakować Owl z obu stron, ta jednak zręcznie unikała nacisku.
Daniel kontynuował swoje ataki kijem, tym razem starając się wykonać dwa opadające uderzenia w znajdującego się przy ścianie stwora, Owl zaś kontynuowała swoją batalię, raz za razem atakując z wykorzystanie [phase blade] w osłabionego wcześniej przeciwnika.
Latająca kreatura wymykała się atakom Daniela, aby oddać mu uderzając ogonem jak z bicza. Owl zabiła jednego z węży szybkim cięciem, uśmiechnęła się lekko, ale nie straciła skupienia. Złapała rdzeń, obróciła się i zaatakowała drugiego przeciwnika.


Daniel: -10EX
???2: -5EX
???3: -10EX
Owl: -30SP

???3: 13
???4: 10
Daniel: 9,25
Owl: 6


Zraniony przez Owl przeciwnik zaryczał po pomoc. W międzyczasie walczący z Danielem wróg zamachnął się dziobem, uderzając go z ogromną siłą.

Daniel: -39EX

- Gargh - krzyk wymknął się z ust blondyna wraz z wbijającym się w jego skórę dziobem. Zacisnął zęby z bólu, który zniknął równie szybko jak się pojawił. Wykonał uderzenie obrotowe z prawej strony, czekając na moment, w którym przeciwnik uniknie. Dopiero w tym momencie zamierzał uwolnić kolejne użycie licencji ognia, tym razem tworząc z niej sporych rozmiarów kręcącą się lancą.
Owl kontynuowała zabawę z bliższym jej przeciwnikiem, po raz kolejny wykorzystując [phase blade].
Stworzenie faktycznie zdołało uniknąć kija odsuwając się w tył. Na widok ognia spanikowało rzucając się w bok, dzięki długości swojego ciała nie zdołało jednak uchronić się przed podpaleniem. Owl spudłowała przy jednym z ataków, przeklinając coś pod nosem, choć sensownie trafiła za drugim. Kolejne stworzenie przyleciało na pomoc, choć tym razem z dachu hotelu, nie zaś latarni.


???4: -13EX
???4: on fire
Daniel: -1 fire
Owl: -30SP
???3: -10EX

Owl: 18
???5: 9
Daniel: 6
???3: 5
???4: 2
- Kolejny na plecach! - Daniel krzyknął, widząc zaabsorbowaną mordowaniem kolejnych stworzeń Owl. Zauważył, że po raz kolejny atakuje w ten sam sposób, niemalże jakby nie posiadała żadnych innych zdolności. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że dziewczyna pożyczyła mu kilka wartościowych licencji.
Sam zakręcił młynek, atakując z lewej strony, by zaraz po zmuszeniu przeciwnika do ataku wykonać [Aimed Strike].
-To zawsze jakiś pieniądz! - oceniła, szybkim ruchem wykańczając swojego przeciwnika i zabierając kolejny rdzeń, po czym podleciała do następnego wroga. Daniel niestety nie trafił ani razu. Latające cholerstwa były strasznie zwinne. W zamian za to osobiście został uderzony przez kreaturę. Przy szczęściu, przeciwnik przynajmniej nie zdołał go podpalić. Owl radziła sobie dużo lepiej.

Daniel: -33EX
???4: -5EX
SP: -20

Owl: 12
Daniel: 6
???5: 3
???4: 1,25

Owl wyraźnie nie przejmowała się Danielem. Albo w jakiś sposób wiedziała, że posiada on jeszcze dużo EX, albo zwyczajnie jej nie interesował. Chłopak nie wiedział czy może na niej polegać, w tym momencie byli tylko i wyłącznie współpracownikami, a przypadkowa śmierć blondyna zwiększyłaby tylko jej zarobki…
Mimo tych przypuszczeń kawaler nie mógł jej nic zarzucić. Wykonywała swoją pracę i robiła to wyraźnie lepiej niż on. Zmieniała swój cel tylko w momencie śmierci poprzedniego. Młody diabeł nie ukrywał zachwytu.
Dziewczyna po raz kolejny wykorzystywała swoje [phase blade], chłopak zaś kontynuował nieszczególnie zaawansowaną taktykę atakując raz za razem swym kijem.
Co ciekawe, Daniel w końcu zdołał trafić i to nie raz, a dwa. Przypłacił za to zwrotem od przeciwnika. Owl miała podobne szczęście, ledwo muskając przeciwnika ostrzami.

???5: -5EX
???4: -7,5EX
Owl: -68SP
Daniel: -41EX
???4: -9

???5:15
???4: 11
Owl:9
Daniel:5
Przeciwnicy nie dawali diabłom chwili na wytchnienie, kontynuując swój napór. Owl całkiem zręcznie radziła sobie z unikaniem, czego nie można powiedzieć o Danielu.
Daniel pocił się coraz bardziej, wyraźnie odczuwając ciężar upływającego w walce czasu. Z każdą sekundą odnajdował w sobie nowe pokłady bólu, zaś znajdujący się na przeciw wróg systematycznie udowadniał mu, że plaga jest bardziej obrzydliwa niż mu się wydawało. Zarówno Owl, jak i chłopak kontynuowali swoją taktykę. Kobieta atakowała z [phase blade], chłopak zaś zaatakował obrotowym cięciem, by dodać szybkie pchnięcie wykorzystujące [aimed strike].

Daniel: -16EX
???4: -4EX
Daniel: +16EX
???5: -12EX

Dwójka zatrzymała się na moment w miejscu. Diabły bacznie rozglądały się na boki upewniając, że nic więcej nie nadlatuje w ich kierunku. W pewnym momencie w końcu coś spostrzegli.
Zachód słońca.
Przepiękny widok był ich nagrodą za morderczą walkę. A raczej on i garstka rdzeni zebranych z latających paskudztw. Owl wróciła na balkon. - Dzięki.
- Jeden rdzeń został jeszcze na ziemi. - poinformował bardziej mobilną dziewczynę. Dopiero po chwili zmieszania zdał sobie sprawę, że ta coś do niego mówiła. - Pewnie poradziłabyś sobie sama - stwierdził, nie zmieniając faktów ani trochę. Wysunął dłoń z telefonem w jej stronę, próbując przekazać jej licencję.
-Ta, ale straciłabym Ex. - przyznała, odbierając przesyłkę. - Zostawiam ci jeden. Nie polecam podpalania parku, ale też nie zabronię. - po tych słowach uniosła dłoń i przywołała wieszak, z którego zdjęła siekierę. Typową, do drewna. Inwentarz moment później zniknął.
- Wracasz przez portal po uprzątnięciu wieży? - zapytał, wyraźnie zaciekawiony najbliższą przyszłością dziewczyny. Niezależnie od tego, czy chodziło mu o darmową ochronę w drodze powrotnej, czy też o godną szlachcica pomoc niewieście, jego zainteresowanie było autentyczne.
- Nie wiem, czy ten rdzeń na dole jest cały. Podzielimy się tymi po równo, a Ty weźmiesz sobie jeszcze tamten? - zaproponował, spoglądając w oczy dziewczyny. Jak wiele potyczek zdążyła już stoczyć? Nie mógł tego wiedzieć.
- I tak dostaniesz nagrodę za wykonanie zadania, jak i premię za pozostawienie latarni w nietkniętym stanie - zauważył, chcąc dodatkowo uzasadnić swą propozycję.
-Mam zabrać tą ostatnią licencję? - spytała krzywiąc się. Wzięła potężny zamach i odrąbała z latarni jedną wielką mackę. Jeszcze jakieś sześćdziesiąt. - Jak skończę to czekam na ekipę. Prawie nikt nie pracuje za dnia. - wyjawiła.
- Wycieczka na dół skróci Ci tylko czas zbędnego oczekiwania - stwierdził, zaś uśmiech wypłynął na jego usta. Obrócił się na pięcie i ruszył w kierunku schodów.
- Biorąc pod uwagę te, które mamy teraz, dzielimy się po połowie. Ty zaś masz jeszcze szansę na dodatkowy zarobek - zauważył.
-Ke? - Do kobiety wydawały się nie docierać idee Daniela, gdy z zaparciem zamachiwała się raz po raz na ścianę budowli. - To twój rdzeń spadł, idź sobie po niego. Było pięć, dwa idą dla ciebie. - nie wyglądała na chętną do dyskusji.
- Jeśli tak uważasz - westchnął, rozpoczynając wędrówkę w kierunku rdzenia. Dobry król musiał wiedzieć, kiedy rozgrywa karty z silniejszymi, rozpoznawać zarówno momenty w których musi cieszyć się z tego co dostaje, jak i te, w których byle ochłapy będą dla niego sukcesem. Następnie obrał trasę, którą wcześniej uznał za stosunkowo optymalną.


Danniel: +1 Gressil Core
Owl: +1Core
//
Daniel: 671,75EX Aura: 3
40 W
40CP
Owl: 400EX
570SP
Cores: 3

Cores on ground: 1
 
Zajcu jest offline