Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-02-2016, 17:09   #44
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
- Uwa mac, ecywisce oni. - wydał z siebie Bimbromanta.

Mowa jego oczywiście była zniekształcona przez rozpłaszczenie, ale zaraz też Bimbromanta odpadł od szyby. Towarzystwo musiało się wyładować z auta, aby poukładać debilnego tetrisa jakiego z siebie ułożyli przez brak podstawowych zasad BHP.

Ajej. Wierny silnoręki, który pilnował granicy. Dobrze spełniał swoje obowiązki, był lojalny i uczciwy. O takich ludzi trzeba dbać. Teściowa była praktycznie przeciwnością Ajeja. Gotowa w każdej chwili wbić nóż w plecy tylko dlatego że sobie coś ubzdurała.
Potok wspomnień zaczął zalewać umysł Ryszarda.
Jadwiga Bass od początku go nienawidziła. Uważała że był za stary dla jej córki (z czym się Ryszard nawet zgadzał) i w ogóle nic jej nie obchodziło, że to Helena poderwała Ryśka. Możliwe też było, że w ogóle nie wiedziała, że jej córka jest czarownicą i że od początku chodziło o wyssanie magicznej mocy z Bimbromanty. A może wiedziała, tylko chciała do końca trzymać kamuflaż? W końcu kto zarzuci staremu moherowi jakieś pokątne powiązania z czarami i plugawymi mocami?!
Wszak prawda była taka, że Jadwiga Bass choćby bardzo chciała to nie mogła się ukryć tego że chleje, a w tej cholernej torebce do miażdżenia czerepów, nisi termos z herbatą z prądem (w której jest więcej prądu niż herbaty). To faktycznie dyskwalifikowało ją z bycia członkiem Rodziny. Rodzina RM pod wodzą Ojca Dyrektora polowała nie tylko na Żuli, ale też na różne straszliwe i niebezpieczne istoty, lecz było im brak odpowiedniej subtelności do infiltrowania środowiska Tych Którzy Pijo.
Baba Jaga, jak pieszczotliwie nazywał swoją teściową Pan Ryszard, się uaktywniła. Czy to Helena poszła po pomoc do matki? A może wiedziona pijackim przeczuciem, że coś dotyczy jej rodziny Teściowa sama zbłądziła z trwałej i ustalonej ścieżki życiowej mieszkanie-przychodnia-kościół?

Ryszard zazgrzytał zębami w zamyśleniu. Przyłączenie do drużyny Ajeja było oczywiste, ale obecność Teściowej komplikowała znacząco sprawę. Z drugiej strony... jakby wyśpiewać jej wszystko może demoniczny babsztyl się do czegoś przyda? Tyle że tak naprawdę nie miał nad nią władzy.
Księga Win mówiła wyraźnie, że Pan ma władzę absolutną... tyle, że na następnej stronie dopiero kończył się akapit i przypis na dole spisany małym druczkiem wyraźnie zaznaczał, że część światłości Pana spływa na jego rodzinę. Dolny przypis zaznaczał też, że szczegółów należy szukać w zbiorze Tradycji związanych z instytucją Rodzina. Ci z nowowybranych Panów, którzy nie byli wytrwali i nie przewracali stronic księgi na ten rozdział szybko kończyli marnie. Było tam bowiem zawarte pewne prawo zwane "Regułą Teściowej". Była to bardzo życiowa reguła i mówiła wprost, że bezpośrednie starcie z autorytetem Teściowej kończy się źle i należy go unikać dla dobra ogółu. Cóż więc za apokaliptyczne wydarzenia mogłyby się uczynić gdyby Pan zechciał do czegoś zmusić swoją Teściową z racji tego, że jest Panem?! Wielu władców nie uwzględniało Reguły Teściowej uważając, że władza Pana jest nieograniczona. Ich rządy szybko się kończyły... albo co gorsza po prostu popadali w kompletną nędzę.
Co prawda Pan Rysiu mógłby spróbować użyć Berła Władzy, ale czy artefakt powiązany bezpośrednio z tą konkretną domeną zechce brać udział w tytanicznym starciu?

Pozostawało tylko jedno jedyne rozwiązanie. Trzeba było iść na ugodę z demonem otchłani Ogniska Domowego - i mieć nadzieję, że gdzieś po drodze odczepi się od niego.

- Mamusia? Ajej? Kto was tak załatwił? Komu trzeba załatwić mogiłę? - rzekł głosem pełnym troski Bimbromanta.
 
Stalowy jest offline