Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-02-2016, 14:43   #60
Krieger
 
Krieger's Avatar
 
Reputacja: 1 Krieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputacjęKrieger ma wspaniałą reputację
Kasimir spojrzał na spienioną toń na dnie wąwozu. Wystające z wody skały zadziałały na jego bujną wyobraźnię jak czerwona płachta na byka - momentalnie przed oczami stanął mu obraz jego miękkiego ciała które zmienia się w kontakcie z głazami w krwawą miazgę, a jego posoka barwi wodę na królewski karmazyn... Przypomniał sobie o Franzu. Niesamowite, ile w ludzkim ciele było krwi.

Zmierzający na most Daniel trącił go ramieniem i wyrwał z zafascynowania huczącą rzeką. Zamiast tego Kas mógł skupić się na swoim obecnym zadaniu - przejściu przez most. Nie wydawało się to łatwe zadanie, ale wszystkim innym się udało. By dać sobie więcej czasu, chłopak spakował trochę dodatkowych dóbr które rozdzielili między siebie po zabiciu koni i rzemieniem zamocował sobie przez plecy jedną z najemniczych tarcz. Nie pytał nikogo o przyzwolenie.

-Raz kozie śmierć.- Mruknął pod nosem, wziął głęboki oddech i wkroczył na most.

Szło mu łatwo. Zadziwiająco wręcz. Bez najmniejszych problemów dotarł do trzech czwartych długości mostu i poczuł ogromną ulgę. Gdy widział jak pod Magnusem pęka deska niemalże dostał zawału. Podziwiał drwala za jego zimną krew. Nie potrafił sobie wyobrazić, co by było gdyby to jemu takie coś się...

Postawiona z kolejnym krokiem stopa znalazła tylko ćwierć cala oparcia. Za mało. Mokry od trawy i błota but ześliznął się, a wraz z nim większość obciążonego Kasimira. Wszystko działo się w ułamkach sekundy - spadając, jego ręka wystrzeliła w stronę liny. Nie udało mu się jej złapać. Serce mu stanęło, poczuł ten okrutny bezwład niekontrolowanego upadku. Nie zdążył nawet krzyknąć, gdy... Silne szarpnięcie. Kas wziął ogromny haust powietrza i przekrzywił głowę, żeby sprawdzić co się stało. Czy któryś z towarzyszy go złapał?

A jakże. Lina której nie udało mu się chwycić zaplątała się w jego tobół. Drżącymi rękoma Kas wciągnął się z powrotem na most, ostrożnie pokonał ostatnie kilka kroków jakie dzieliły go od twardego podłoża i pokazał reszcie wyciągnięty ku górze kciuk.

-Bułka z masłem.- Uśmiechnął się. Jego twarz była bielsza niż pośladki elfiej dziewicy. Gdyby był sam najchętniej padłby na kolana, ucałował ziemię pod swoimi stopami i się porządnie zrzygał, niekoniecznie w tej kolejności.
 
Krieger jest offline