Adril nie zdążył odpowiedzieć na słowa Alessy, gdyż odbiegła ona, by uspokoić walczących Szarleja i Dreak'a. Westchnął tylko głęboko, a po chwili także podszedł do miejsca walki. Napiął łuk, celując w demona, leżącego na ziemi.
- Jeśli się poruszysz, nie nadążysz nawet z regenerowaniem się. Szarlej, ty też się uspokój - choć rozumiem cię bardzo dobrze - powiedział stanowczo. - Możemy iść do tej karczmy. Dreak, będziesz szedł kilka kroków przed resztą. I nie próbuj żadnych sztuczek. - znów przerwano mu ważną rozmowę z Alessą. Nie podobała mu się niezwykła powtarzalność tego zjawiska. Po chwili dodał do demona - I zostaw w spokoju przechodniów. |