Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-02-2016, 00:40   #25
Dnc
 
Reputacja: 1 Dnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputację
Markus gdy przebudził się ze snu był cały mokry i czuł wyraźnie dreszcze. Coś było nie tak że "przystojniaczek mu się okazał". Jeden rzut oka na Dietera, który też się przebudził dał mu do zrozumienia że chyba mieli podobny sen.
Mimo to dla pewności gdy złapał jego spojrzenie zapytał szeptem:
- Przystojniaczek?
Nie wiedział co dokładnie miał znaczyć ten sen ale przecież każdy sen coś znaczył więc ten z pewnością także był jakimś znakiem. Jego emocje po przebudzeniu nie wskazywał na to że był to dobry znak. I ten oddalający się demon....może oddalali się od rozwiązania zagadki i tego co mieli zrobić?
Holzer postanowił, że przy pierwszej sposobności pogadam z Dieterem na temat snu. Na razie postanowił robić dobrą minę do złej gry i jechać dalej z niziołkami. Przecież zawsze mogą zawrócić, prawda?


Podczas jedynego postoju Markus postarał się aby był przez chwile sam z Dieterem i zaczął podpytywać go o sen który mu się śnił:
- W nocy Przystojniaczek mi się śnił Tobie też? - uczeń czarodzieja spieszył się gdyż nie wiedział ile mają czasu na swobodnego gawędzenie a chciał w któtkim czasie jak najwięcej informacji wymienić - Nie wiem czy dobrze robimy oddalając się do Eastadt. W moim śnie oddalalismy się także od niego i to dobrze się nie skończyło. No i skąd te muchy?

Podróż na koźle obok woźnicy nie była zła. Markus lubił rozmawiać i z tego co zauważył to nie tylko Gwidon ale i Dieter także. Gdy Gwidon skończył opowiadać Markus kiwał ze zrozumieniem głową na jego słowa. Kiedyś także marzył o licznej rodzinie....
Z zamyślenia wyrwało go pytanie woźnicy o to skąd on się tutaj wziął i jaka jest jego historia.
Holzer nie namyślając się długo postanowił również otworzyć się trochę przed towarzyszami podróży skoro oni także opowiadają swoje historię:
- Jestem z Middenheim tam dorastałem nim zabrano mnie z domu do jednego z Kolegium Magii by tak szkolić na czarodzieja. - widząc, że woźnica drgnął a jego rozbiegane oczy nie wiedziały gdzie spojrzeć szybko dodał- ale nie bój się jestem swój chłop jak inni towarzysze. Nikogo jeszcze nie zamieniłem w żabę czy w kamień - Markus usmiechnął się szeroko by dodać rozmówcą otuchy.
- Zresztą w tym cały Kolegium nie jest tak źle jak gadają. Czasem rzeczywiście trafi się jakiś magister co jedynie myśli o tym by kolejną wioskę puścić z dymem ale to zaraz za nim wysyłają takich jak Ci z wczoraj. Nie Dieter? Tamta trójka wczoraj jak nic wyglądali na takich co się nie pierdolą w tańcu i raczej mieli jakaś tajną misję czy coś...- zamyślił się lekko Markus po czym ciągnął dalej:
- A potem wylądowałem w Talabeklandzie. W jednej z nie wyróżniających się osad... - tutaj Markus napotkał karcące spojrzenie Dietera i w porę ugryzł się w język gdyż chciał wymówić nazwę wioski - ... iii i tam się spotkaliśmy... z częścią towarzyszy i tak... o to podrózujemy na południe. - zakończył nie składnie Holzer nie ufajac już swojemu językowi i bojąc się że jeszcze więcej jakiś głupot palnie postanowił się już nie odzywać do końca drogi.


Przed samym miastem trójka nieznajomych w czarnych płaszczach zaintrygowała Holzera. Jak dla niego nie byli to łowcy czarownic a raczej był zdania że to jacyś czarodzieje. Postanowił to sprawdzić*. Póki co rzucił tylko pod nosem:
- To chyba nie są Ci cholerni łowcy....



Epidemia w mieście jak również wydłużony pobyt w nim nie była im na rękę. Dodatkowo humor Markusowi popsuli nieznajomi czarodzieje którzy weszli zaraz za nimi do karczmy. Markus miał przy sobie potężne artefakty i wolał by nikt się o nich nie dowiadywał. Zwłaszcza jakieś Imperialne Magusy....
Dlatego jak tylko oni zamówili posiłek spojrzał wymownie na Paine'a a potem rzucił w jego stronę najbardziej naturalnym tonem jakim mógł:
- Dłuższy postój tutaj psuje nasze plany. Musimy je dokładnie przegadać.
Może zamowimy jakis pokój w którym odpoczniemy po podróży i pogadamy spokojnie?




*wykrycie magii na tych podróżnych w płaszczach
 
Dnc jest offline