Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-02-2016, 10:56   #116
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Sterowiec

Atmosfera panująca w kajucie kapitańskiej była conajmniej dziwna. Z jednej strony Szlachcic pękał z radosci, bo miał ze sobą swoją kochana siostrę. Z drugiej strony był zdenerwowany. Dziecko się narażało. Do tego wapdła w dziwne towarzystwo, a obecość Jacoba była conajmniej podejrzana.

Przysunął się i złapał ją za rękę.
- Cieszę się, że jesteś - powiedział
- Ja też się... - zanim Eloiza skończyła mówić Richard położył jej palec na ustach. Choć gest był pełen braterskiej miłości, to bez wątpienia znaczył ni mniej ni więcej jak: "nie przerywaj mi, jeszcze nie skończyłem"
- Nie podoba mi się to, że się narażasz. Nasza rodzina dużo wycierpiała. Ojciec oddał życie za sprawę Rigel. Za wolność. Zyskał wielu wrogów, bo nie każdemu nasza wolność była w smak. W końcu Hanza go zabiła. Skutecznie zastraszająć naszych sojuszników.
Przerwał na chwilę i wstał do barku. Nalał sobie dosłownie odrobinę ciemnożółtego płynu do szklanki.
- Nie możesz siebie bezmyślnie narażać. Gdybyś wpadła w ręce kogoś z Hanzy pozwoliłoby im to dość łatwo manipulować działaniami moimi, czy Cezara. Zresztą słyszałaś tutaj o tym jak bardzo sprawy są skomplikowane. Żyjemy w czasach, w których niczego nie możemy być pewni.
Odwrócił się do dziewczyny.
- Jak zapewne się zorientowałaś mamy tutaj do czynienia z dużym kryzysem politycznym. Rodzina Barens jest bardzo wpływowa. Byłaby wielkim sojusznikiem w starciu z Hanzą. Bo musisz wiedzieć, że starcia, to nie tylko wielkie bitwy morskie, czy ataki piechoty na wyspach. Starcia to też zbieranie sojuszników i odcinanie przeciwników od zasobów. Prawda jest taka, że skutecznie prowadzona polityka może być równie groźna, jak flota okrętów wojennych.
Zmierzył spojrzeniem młodą kobietę, jakby sprawdzając czy rozumie sens dotychcasowuych słów.
- Co z Nicholasem Asquithem? Wiem, że się spotykaliście w bibliotece. Czy on wie co z tobą?
Dziewczyna spuściła wzrok. Wyraźnie się zmieszała. Richard wiedział, że Copper zawrócił w głowie jego siostrze. Te ukratkowe spojrzenia. Uśmieszki, których on niby nie widział. Jak się okazuje Eloiza zapomniała o całym dotychczasowym życiu gdy wyruszyła na swoją awanturniczą przygodę z Jacobem.
- Widzisz, musisz pamiętać, że uczucia z rozumem nie mają wiele wspólnego. Albo kierujesz się jednym, albo drugim. I Copper o tym doskonale wie. Widziałaś w czasie naszej "dyskusji" starał się swoją postawą wyprowadzić mnie z równowagi. Czy dlatego, że mnie nie lubi? Wątpię. Nie zna mnie. Ale musisz wiedzieć, że gdy ktoś jest zdominowany przez jakieś uczuci, to łatwiej nim manipulować. Nie ważne, co czuje rozmówca. Gniew i pragnienie są równie skuteczne. Równie łatwo manipulować rozzłoszczonym piratem, co zakochaną szlachcianką.
Spojrzał w jej oczy. Ciężko było wyczytać w nich emocje, zdaje się, że wszystkie wypowiadane przez Richarda słowa składały się w całość, ale jednak nie trafiały do dziewczyny.
- Jesteś już na tyle dorosła, żeby wiedzieć o tym jaki jest status naszej rodziny. Zresztą ojciec od zawsze wszystkim nam powtarzał, że rodzina jest najważniejsza. Dlatego musisz pamiętać, że choćby nie wiem co się działo, jestem twoim bratem. Chciałbym też być przyjacielem. Wiem też, że krew to nie woda. Sam byłem niewiele starszy od ciebie gdy moje życie zlatywało od romansu do romansu. Tylko nie możesz mylić miłości, z zauroczeniem. I zawsze musisz pamiętać, że jesteś ważna personą. Copper mógl zaaranżować wasze spotkanie. Mógł się postawić w roli ratującego ciebie bohatera, żeby zrealizować jakieś swoje cele.
- Skoro tak bardzo mu nie ufasz, to dlaczego mu wszystko powiedziałeś? Czy to były kłamstwa?
Richard pokiwał głową zaprzeczajaco.
- Nie. Przedstawiłem całą prawdę, którą znam. Jeżeli Copper okaże się zagrożeniem, to go zabiję.
Eloiza jęknęła przerażona. Nie znała brata z tej bezwzględnej strony.
- Widzisz, jeżeli ktoś może zagrażać naszej rodzinie, to należy takie zagrożenie możliwie szybko eliminować.
- A co z Barensami? Mówisz, że będą wartościowymi sojusznikami, a Jacobowi powiedziałeś, że pracujesz teraz dla ich przeciwników.
- Bo poprzemy ich przeciwników. Widzisz, rodzina Barens jest mocno wpływowa. Zimna w swojej ocenie. Gdy my zrealizujemy ich cele, to odwrócą się od nas. Natomiast poplecznicy zarażonych kierują się emocjami. Teraz jest to złość na Barensów. Później będzie to złość na tych, którzy wysłali ich na banicję. A jak wcześniej mówiłem, jeżeli ktoś kieruje się emocjami, to łatwo nim manipulować.
Jednym ruchem opróżnił szklankę.
- Gdy wróci Manuel, to zorganizuje dla ciebie jakieś ubrania. Ale raczej trochę czasu minie zanim znowu będziesz chodzić w bufiastych jedwabnych sukniach. Chodź, jest jeszcze Denis, muszę się z nim zobaczyć.
- Mówiłeś, że on nie żyje.
- Właśnie o tym chcę z nim porozmawiać
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline