- Dzięki Mirek. Odpowiednia część hajsu z całego budżetu idzie na oliwienie gardeł, rzecz jasna. - mrugnął jednym okiem Bimbromanta i schował flaszkę, wyjmując z kieszeni inne graty - Macie tutaj połowę tych kart i kartkę z numerami... i dychę. Jeżeli nie będziecie mogli się dodzwonić czy coś to spieniężcie co znajdziecie w wozie i kupcie jakieś chlanie, ale bez przesady. Dobra. Dosyć tego pierdolenia, bo zaraz Baba Jaga znów się przyczepi. Jeźdźcie!
Z grymasem Pan Ryszard obejrzał się na swoją teściową. Czas stawić koszmarowi czoła... dla dobra własnej rodziny i całej domeny. |