Wiktoria
Gdy otrzymałam odpowiedź na moje pytanie szybko poszłam w stronę komnaty, w której przyszło mi spędzać ostatnie noce. Gdy weszłam do pomieszczenia skierowałam kroki w stronę łóżka. Położyłam się na nim i wspominałam dawne czasy. Gdy ujrzałam, przez okno komnaty, wzbijającego się w powietrze Anioła, postanowiłam wyjść już na miejsce zbiórki. Nie wiedziałam co zabrać a co zostawić. Szybko w myślach odszukałam informacji o tym, że o jedzenie i wodę mamy się nie martwić. Wzięłam poduszkę i koc, które schowałam w małą, skórzaną torbę. Wyjrzałam jeszcze raz przez okno. Nie było czasy by iść schodami. Otworzyłam okiennice i wyleciałam na plac. Gdy wylądowałam odruchowo spojrzałam na rzeczy Anioła. Płaszcz?! Po co mu on...- pomyślałam.
-Aniołku po co Ci płaszcz? Wstydzisz się tego, czym jesteś?- zapytałam chytrze.
Znów oparłam się leniwie o moją włócznie i czekałam na Mistrzów. |