Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-02-2016, 09:13   #31
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
W redakcji „Le Figaro” większość się porozłaziła po mieście, pomimo niezbyt sprzyjającej aury, bo choć nie padało, to wiał silny wiatr pędzący sine chmury nad miastem. W dziale towarzyskim akurat została mała Zuzanna Mancini. Chyba największa plotkara w całej redakcji. Szczęśliwy traf. Siedziała przy telefonie i z nudów malowała sobie paznokcie. Była drobną, zgrabną blondyneczką, o wesołych szafirowych oczach. Uśmiechnęła się na widok Tony’ego. Kiedyś mieli krótki romansik. Jednak Zuzia nie była stała w uczuciach, podobnie jak Tony. Tym niemniej pozostali przyjaciółmi.
– Nicole? Dwa serca? No tak.
– Co tak? –
spytał zdezorientowany Tony.
– Och głuptasie. Dwa serca. Les Deux Coeurs. Tak nazywa się ta firma. Prowadzi ją Nicole de Callière. Straszna zołza. Tak naprawdę nazywa się Schomberg i jest starą panną, ale śluby robi perfekcyjnie. Ma biuro przy Bulwarze Saint – Michelle przy ogrodach luksemburskich.
To wszystko co młody Lebret chciał wiedzieć.

Stara panna okazała się być elegancką, zadbaną czterdziestolatką. W jej gabinecie panowała wręcz sterylna czystość, a madame Nicole w dwuczęściowym błękitnym kostiumie, była kwintesencją nienaganności.
– Państwo Santoni? Nie monsieur, nie wynajmowali żadnego apartamentu. W Romeo nie mieli takowego. Udostępnili jedynie pokój dla gości, by panna młoda mogła się przebrać i chwilę odpocząć.
Powiedziała z dystyngowaną uprzejmością.
– Po weselu nowożeńcy wrócili do mieszkania Pana Marca Santoniego, by zabrać bagaże. Oczekiwałam ich na lotnisku Orly o wpół do szóstej. Pożegnałam ich i odlecieli samolotem do Florencji. To wszystko.
Madame Nicole dawała do zrozumienia, że uważa rozmowę za zakończoną.

***

Moutier niczym gończy ogar czekał na sygnał, by zacząć pogoń za mordercą, lecz … nic się nie działo po wyjściu Tonego. Tylko wiatr wył na dworze podwiewając sukienki przechodzących kobiet. Oglądanie ich było zajęciem tyleż przyjemnym, co mało konstruktywnym. Wyglądało na to, że należy przemyśleć, to co mają i samemu poszukać tropu. Można było spróbować ustalić adres nowożeńców we Florencji, albo sprawdzić w archiwum, czy nie mają czegoś o Van Cramie, bądź wziąć na spytki Ruchona.

Nie było wiele możliwości, ale za to czekanie w pokoju nie dawało żadnych.

Margot milczała pogrążona we własnych myślach. Ostatnio nie wydawała się zdrowa. Miała załzawione oczy i wciąż pociągała nosem. Za to Janvier po wypiciu trzech kaw tryskał energią.
 
Tom Atos jest offline