Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-02-2016, 20:38   #82
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
- Karczma...? Ja bardzo chętnie, ale... - Lorelei wskazała niedostarczony nadal pakunek. - Muszę to dostarczyć jak najszybciej, czy Wittbergen nie kazał mnie od razu do siebie przyprowadzić? Moja pani... - ugryzła się w język, bo najwyraźniej aż tyle nie chciała zdradzić. Westchnęła -... ona mówiła, że wysłała do niego list, prosząc, by zadbał o moje bezpieczeństwo - spojrzała wymownie na strażników.
- Czyżby... - zmarszczyła czoło. - Może to nie wy?! Może nadal ktoś na trakcie na mnie czeka? Myślałam, że pracujecie dla tego kupca... Teraz już nic z tego nie rozumiem...

Załamała ręce zdezorientowana.

- Nie znam nawet jego adresu w Weiler. Będę musiała popytać miejscowych, może przypadkiem trafię też na jego wysłańca, o ile taki mnie w ogóle szuka. Albo... - spojrzała z namysłem na strażników - W waszej strażnicy udzielą mi informacji? Wszak straż chyba powinna wiedzieć o tak bogatej osobie mieszkającej w mieście?
Zerknęła na szczelnie zaklejony tubus.
- Aż strach z tym chodzić bez celu po grodzie, wiedząc, że nadal czają się w okolicy te zbiry... Może jednak lepiej ukryć się w którymś z tych dwóch zajazdów i tam wypytywać o Wittbergena?

Zmierzyła wzrokiem Gunthera i Hansa.
- Myślicie, że o bogatym kupcu słyszeli prędzej w Szylingu, czy Pasibrzuchu? A może się rozdzielimy... O ile jeszcze w ogóle chcecie mi pomóc, wszak to najwyraźniej nie wam zapłacono za tę pracę...
Spojrzała na nich trochę z obawą, jakby dopiero teraz zrozumiała, że to nie ich sprawa i mogą ją tak po prostu zostawić z jej problemami.
 
Tadeus jest offline