Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2016, 13:03   #66
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Trudy podróży wszystkim dawały się we znaki, choć nie wszystkim w tym samym stopniu. Klaus należał do szczęśliwców zaprawionych w leśnych podróżach , miewał się lepiej niż najemnicy którzy ostatnimi czasy byli przyzwyczajeni do konnej jazdy, a już na pewno lepiej niż niektórzy mieszkańcy wioski, którzy nawet butów nie mieli przystosowanych do takiej wyprawy. Gdyby to była zwykła wyprawa w zwykły las, pewnie poświęcił by chwilę na lepsza organizację grupy i marszu. W tym lesie i w tej wyprawie jego głowę zaprzątało zupełnie co innego. Myśli o Hannie, przeplatane z poszukiwaniem śladów i wzmożoną czujnością na każdym kroku. Ten las był złowrogi, tajemniczy, nawet ryjąc na drzewach znaki nie był pewny czy jakimś cudem nie znikną gdy będzie wracał... o ile będzie wracał.

Kiedy zobaczył drzewo wisielców pobladł. Jego wzrok pośpiesznie zlustrował całe drzewo w poszukiwaniu rodziców. Odetchnął z ulgą nie widząc ich, choć była to ulga niemrawa. Nie śmiał się oszukiwać, szanse na ich przeżycie były znikome, nie przeżyliby trudów i tempa podróży, gdyby byli ze zwierzoludźmi z pewnością zawiśliby na tym drzewie. Nikły promyk nadziei , tlący się ostatkiem sił, nie dopuszczał jeszcze ostatecznego pożegnania się z rodzicami. Nie gdy nie zostały znalezione ich ciała. To w dziwny sposób dodawało nieco sił, motywowało do dalszej podróży, choć po prawdzie robił to bardziej dla innych niż dla siebie.

Niektórzy dostali dziwnych drgawek, zrozumiałby gdyby była to jedna osoba którą wstrząsnął widok, lecz trzy? Katarina , dziadek i najemnik – każdy z nich na swój sposób wystraszył resztę. Co się z nimi działo? Czy nienaturalna moc tego miejsca w jakiś sposób owładnęła ich ciałami? Nie było czasu na rozmyślanie , gdyż gdy tylko usłyszał ostrzeżenie o wrogach naciągnął strzałę na cięciwę mierząc nią w stronę mgły, pierwej słysząc nadchodzących przeciwników, chwile później ich widząc.

Głębszy wdech, skupienie na potworze , wydech i strzał. Strzały miały świszczeć tak długo jak tylko się dało nie ryzykując trafienia swoich. Taktyka bitewna mogła się w każdej chwili zmienić a Klaus jako dobry myśliwy wiedział, że będzie musiał się dostosować do zmiennych okoliczności. Tym razem miał przy sobie nie tylko miecz, ale i tarcze i zbroje po poległym Franzie. Miał tylko nadzieje, że pomogą mu bardziej niż jemu.
 
Eliasz jest offline