Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-02-2016, 04:18   #44
Mekow
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Dziewczyna była bardziej niż zadowolona, z tego czego się dowiedziała. Nawet sama się sobie dziwiła, że zwykle aż tak unikała czytania, uznając to za stratę czasu. W końcu warto go trochę poświecić, bo książki kryją w sobie ogromne zasoby wiedzy. Owszem, jak coś to łatwiej spytać wujka google, ale nie zawsze jest on pod ręką... a poza tym, wiedza odróżnia głupich od mądrych, a Amelia wolałaby się jednak zaliczać do tych drugich.
Mimo wszystko, żadna z książek, nie była na tyle wyjątkowa, aby to o nią mogło chodzić jej lustrzanemu odpowiednikowi. Przez moment myślała, o rękopisach, ale szybko uznała, że przecież nie przedstawiały one sobą niczego aż tak wyjątkowego. Z innej strony, co mogło być wyjątkowego w świecy którą cały czas trzymała w reku, albo w jakimś dzwonku? Coś musiało być, bo w tym domu działy się jakieś dziwne rzeczy, czego najlepszym przykładem było tamto lustro.
- No to wszystko jest bardzo ciekawe, ale nie wiem o którą książkę może chodzić- mruknęła Amelia.
- A to już sprawdziłyście wszystkie książki? - spytał Bruno.
- Chyba tak - odparła spokojnie Amelia.
- Ja jeszcze tylko doczytam tą do końca i możemy iść dalej. Ciekawi mnie jak się skończy - powiedziała Margaret.
- A może ta książka jest gdzieś ukryta? - zarzuciła Amelia, a jej wzrok padł na zasłonięty kominek.
Jeśli miałaby to być jakaś wyjątkowa rzecz, to powinna znajdować się w wyjątkowym miejscu. Na jakimś piedestale, w specjalnej gablotce, albo w sejfie... albo ktoś jej strzegł i umarł przy tym, na przykład chowając się w kominku! Coś tam było za szkieletami i niewykluczone ze była to własnie ich książka.
Margaret nadal była zajęta jedna z mniejszych książeczek, a Bruno dobrze odczytał intencje Amelii i po kiwnięciu jej głową, usiadł obok swojej siostry, dodatkowo zasłaniając jej widok swoim ciałem. Amelia musiała przyznać, że był on inteligentniejszy i bardziej domyślny niż znaczna większość chłopaków z jakimi się spotykała... szkoda, że był przy tym aż o tyle starszy od niej.
Osobiście, dziewczyna wolałaby nie ruszać siedzących w kominku resztek zwłok, ale była zdeterminowana. Wolała przy tym jednak zachować pewne środki ostrożności. Zakradła się i kucnęła obok fotela zakrywającego kominek. Złapała jakiegoś dłuższego patyka - jedno z kawałków drzewa, którymi kiedyś palono w kominku - aby przy jego pomocy odgarnąć nieco szkielety i dorwać to co kryło się za nimi. Osobiście nie miała zamiaru dotykać czyichś szczątków własnymi rękoma. Starała się unikać patrzenia na nie i skupiała się na swoim celu, ciesząc się przy tym że trzymana przez nią świeca daje dość światła aby Amelia widziała co robi, ale nie aż tyle aby wszystko było widać.
Bez względu na to, co jej się trafi, w tym pokoju nie mieli już czego szukać. Zresztą nie powinni byli robić zbyt długich postojów, skoro tamten dziadyga mógł kuśtykać za nimi... i zresztą nie tylko on.
 
Mekow jest offline