Hans kiedy dojrzał zmaltretowanego kupca lekko się skrzywił. Jeśli jego podejrzenia były słuszne, to grasanci nabrali namiar na tego kupca i "wypytywali" go o miejsce pobytu zleceniodawcy Lorelin. Była to co prawda tylko spekulacja, ale zbieg okoliczności i odniesione obrażenia temu świadczyły. Znaczyło to jedno, Weiler nie było bezpiecznym miejscem.
- Przybywamy do Herr Hauptmanna... Gdzie możemy go znaleźć? - zapytał zastępcę przełożonego myśliwy. Może i był zastępcą, ale po prawdzie nigdy go za bardzo nie lubił. Był zbyt nierozgarnięty i roztrzepany jak na jego wyobrażenie tej pozycji. Niechybnie Rudi dostał fuchę po znajomości.. innego wytłumaczenia na to nie widział, ale też Hans nie odzywał się w tym temacie.
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! |