Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-02-2016, 19:02   #48
Gortar
 
Gortar's Avatar
 
Reputacja: 1 Gortar ma wspaniałą reputacjęGortar ma wspaniałą reputacjęGortar ma wspaniałą reputacjęGortar ma wspaniałą reputacjęGortar ma wspaniałą reputacjęGortar ma wspaniałą reputacjęGortar ma wspaniałą reputacjęGortar ma wspaniałą reputacjęGortar ma wspaniałą reputacjęGortar ma wspaniałą reputacjęGortar ma wspaniałą reputację
Dziwny ten dom - pomyślał nie po raz pierwszy i z pewnością nie po raz ostatni tej nocy Jack. Po spotkaniu Darrena i Lirael tylko utwierdził się w tym przekonaniu. Coś tu było zdecydowanie nie tak, ale Malone nie należał do ludzi którzy uciekają przed wyzwaniami.
Rozglądając się wokoło zauważył przydomowy cmentarz o którym wspominał Saul i Marie.
Na patio, na które wyszedł, znajdowały się ławeczki i popielniczki. Na szczęście Jack nie palił więc popielniczki nie wydawały się atrakcyjnym elementem wnętrza. Niemniej jednak nigdy nie wiadomo kogo będzie się gościło będąc właścicielem takiego domu.
W pewnym momencie wyczuł jakiś dziwny zapach. Z początku nie mógł skojarzyć go z niczym znajomym. Był on jednak nie na miejscu w tak deszczową pogodę i to tuż obok willi.
W Końcu przypomniał sobie gdzie wcześniej czuł podobny zapach. Jego dziadek miał duże gospodarstwo rolne na którym hodował drób. Pewnego razu na fermę spadła zaraza. W telewizji podawali, że to jakiś wirus i że jest niegroźny dla ludzi, niemniej jednak mięso zarażonych kurczaków nie nadaje się do spożycia. Dziadek musiał zabić praktycznie wszystkie kury i nim przyjechali spece z inspekcji rządowej by zutylizować martwe ptaki, te zaczęły gnić. Krew i gnijące mięso, to było dokładnie to co czuł. Popołudniowy obiad zaczął podchodzić do gardła, gdy wtem zapach zniknął tak szybko jak się pojawił. To zdarzenie umocniło tylko Jacka w przekonaniu, że nie podda się tak łatwo temu komuś kto chce z nich zrobić wariatów.
Jack rozejrzał się raz jeszcze i zobaczył dwoje drzwi wychodzących z patio, oczywiście prócz tych, którymi tam wszedł. Po chwili zastanowienia stwierdził, że drzwi na prawo muszą prowadzić do pokoju z grami. Dziwnym było to że nie kojarzył ich z tamtego pokoju, ale nie było innego wyjścia i te drzwi powinny prowadzić tam. Postanowił sprawdzić swoje przypuszczenia podchodząc do drzwi i próbując je otworzyć. Drzwi stawiały opór jakby coś blokowało je z drugiej strony, niemniej jednak Malone nie był chuderlakiem tylko silnym zawodnikiem MMA. Zaparł się solidnie i spróbował raz jeszcze. W sumie robił to tylko po to by sprawdzić swoje przypuszczenia. Niezależnie od tego czy otworzy te drzwi czy tez nie, zamierzał udać się do kolejnych, po lewej stronie tym razem, by tam poszukać czegoś suchego dla swoich towarzyszy.
 
__________________
---------------
Rymy od czasu do czasu :)
Gortar jest offline