Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-02-2016, 22:44   #107
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Stoner czuł się kiepsko - osłabiły go nie tylko rany, ale i gorączka, po której dostał się ręce kolejnego medyka z bożej łaski. Na szczęście Lucky dopisało szczęście i po jej interwencji gorączka sobie poszła w siną dal. Co zdecydowanie nie było równoznaczne z powrotem do zdrowia i do humoru, a ta kombinacja nie nastawiała Stonera do nawiązywania bliższych kontaktów z kimkolwiek, ograniczając owe kontakty do spotkań przy posiłkach i zdawkowego 'dzień dobry' czy 'dobranoc'.

Chociaż Beri jako medyk spisała się średnio, to jednak jej polecenie 'leż i dochodź do siebie' Stoner uznał za całkiem mądre. Z pewnymi ograniczeniami co do pierwszej części, bowiem ledwo stanął na nogi zabrał się za zwiedzanie muzeum, czyli snuł się od pomieszczenia do pomieszczenia, usiłując chociażby w części odzyskać siły.

Do owego odzyskania zostało jeszcze dużo czasu, więc gdy bladym świtem odezwał się alarm, Stoner doszedł do wniosku że w tym przypadku nie na wiele się przyda, przynajmniej do chwili, gdy intruzi dostaną się do budynku.
Ubrawszy się w miarę szybko i uzbroiwszy w Sig Sauera podszedł ostrożnie do okna, usiłując wypatrzyć powód alarmu. Nic jednak ciekawego nie dostrzegł. Pozostawało zatem spotkać się z innymi i liczyć na to, że mieli więcej szczęścia podczas obserwacji okolicy
 
Kerm jest offline