Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-02-2016, 22:44   #70
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Dalsza część drogi. kiedy już wszyscy przeprawili się przez chybotliwy most, wcale nie była łatwiejsza. Ta część Lasu Cieni od wieków pozostawała dzika i nieokiełznana, nawet węglarze woleli pozostawać na jego obrzeżu i nie zapuszczać się w tak odległe od cywilizacji miejsca. Tutaj nic nie było takie, jak powinno - zwierza mało, światło ledwie przedzierało się przez gęste korony prastarych drzew, sama puszcza zdawała się wręcz emanować jeśli nie wrogością, to przynajmniej niechęcią. Byli tutaj intruzami i czuli to na każdym kroku.

Ale szli po to, co mieli najcenniejsze. Swoich bliskich.

Ilekroć Magnus pomyślał o dzieciakach jego zwątpienie i znużenie gdzieś ulatywało, ustępując miejsca gniewowi i uporowi, z którego znani byli mieszkańcy północnej części Imperium. Świadomość, jak bardzo przerażona musiała być cała trójka i tego w jaki sposób mogły być traktowane przez bestie, które zniszczyły Krausnick dodawała mu sił aby iść dalej. Nie mówił przy tym nic, a o wzburzeniu drwala świadczyły zacięta mina i pięści zaciskające się na broni. Parł do przodu nie bacząc na zdradliwe korzenie, opadłe i śliskie od wilgoci liście oraz wciąż padający z nieba deszcz.

Zaiste bogowie musieli ronić łzy nad tragedią mieszkańców wsi.
"Czemu nie zrobiliście nic, aby temu zapobiec!?" - podnosząc na chwilę wzrok do góry wykrzyczał nieme oskarżenie.

Odpowiedzi oczywiście nie było, jedynie deszcz przybrał na sile jakby próbował zagłuszyć niewypowiedziane pytania mężczyzny.

Hoff zmełł w ustach przekleństwo i przyśpieszył kroku.

Niedługo później natknęli się na dowód, że idą właściwym tropem.

Ogromny dąb stał się narzędziem terroru w rękach bandy za którą podążali. Widok ciał powieszonych mieszkańców wsi zmroził krew w żyłach tym, którym dane było przeżyć atak zwierzoludzi na osadę. Większość po chwili odetchnęła z ulgą, ale nie Magnus.

Drwal szukał wzrokiem znajomych sylwetek, ubrań, warkoczy... zimne ciała ocierały się o niego jakby lgnąc do ciepła żywej istoty, jakby domagając się zauważenia swej śmierci, słowa pociechy, obietnicy pomsty i pochówku...
Magnus zdawał się tego nie zauważać - owładnięty niepokojem obchodził z wolna szeroki pień i spoglądał w wykrzywione w przedśmiertnych konwulsjach twarze. Każda twarz, którą poznawał, ale która nie należała do żadnego z trójki przygarniętych dzieciaków sprawiała, że był w stanie zmusić płuca do płytkiego chociaż oddechu.

- Elsa... Kristen... Matthias... Kristen... Elsa... - szeptał bezwiednie. Aż wreszcie dostrzegł dobrze znaną czuprynę. Przez kilka długich niczym wieczność uderzeń serca stał w miejscu nie mogąc uczynić ani kroku naprzód.
- Matthias... - wydusił przez ściśniętą krtań.



Straszliwa prawda dotarła do niego boleśnie kłując w piersi. Opuścił wzrok, nie mogąc znieść widoku umęczonego ciała chłopca. Po chwili zebrał się w sobie i odciął sznur, biorąc drobie ciało w ramiona. Ciężkie łzy padały na nieruchomą twarz dziecka i spływały po niej niczym krople deszczu. Już nigdy nie usłyszy jego radosnego śmiechu, pełnego wyrzutu głosu, gdy wychodził w las i nie chciał małego zabrać ze sobą... nigdy więcej...

]

Ogarnięty żalem i rozpaczą Magnus nie zauważył dziwnego zachowania Katariny, Dziadka i jednego z najemników, jakby cały świat skurczył się do niewielkiej przestrzeni wokół niego. Wszystko inne przestało mieć znaczenie. Dopiero po chwili usłyszał ostrzegawcze okrzyki towarzyszących mu ludzi.

Delikatnie ułożył ciało przybranego syna na ziemi, zdejmując i odkładając obok swój plecak i tarczę. Chwycił za ostrze, którym nie przyszo mu jeszcze walczyć. Miecz kowala Lobena, któremu w drodze, sam nie wiedząc czemu nadał imię. Lobensrache. Zemsta Lobena, a teraz także jego zemsta.

Podniósł się znad ciała Matthiasa i poszukał wzrokiem najbliższego wroga. Zbierający się w nim gniew przelał się, wyrwając z piersi pełen wściekłości krzyk.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...

Ostatnio edytowane przez Gob1in : 29-02-2016 o 17:54.
Gob1in jest offline