John gdy tylko zobaczył ciało, pomimo szoku jaki to w nim wywołało, nie miał zamiaru tylko bezczynnie stać. Może nie należał do wyjątkowo odważnych a już na pewno nie garnął się zwykle do bujek lecz tutaj nie miał wielkiego wyboru. Nie chcąc walczyć gołymi rękami, chłopak chwycił za pierwsze co mu wpadło w rękę i cisnął w najbliższego napastnika licząc, że o ile nie zrani go tym poważnie to przynajmniej ostudzi jego zapał do walki.
Niestety z Johna był niewiele lepszy baseballista co wojownik. Ciężka, szklana popielnica którą chwycił, rozprysnęła się z hukiem pod nogami napastnika, zamiast polecieć w stonę jego głowy jak to planował dziennikarz.
Rzucanie = 2 - 2(improwizowana) = 0 (pudło)