Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2016, 14:37   #53
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
GOLARZ FILIP
CZĘŚĆ 4


Jadwiga Bass ponownie wdarła się do przybytku Golarza Filipa, a to zmieniło się nie do poznania. W środku panował większy porządek niż, gdy ona tam przebywała zaledwie parę minut wcześniej. Po kliencie, który dostał w głowę kijem bejsbolowym nie było żadnego śladu podobnie jak i po Filipie asystencie Golarza Filipa. Aktualnie w przybytku znajdowało się sześć miejsc, zniknął wieszak, a ściana tylna była jakby przesunięta do tyłu... obsługę stanowiły dwie kobiety, które zajmowały się dwie klientkami i jednym klientem (no ten przynajmniej pozostał, to był ten, którym zajmował się Golarz Filip przez tymi wypadkami...). Zniknęły wszelkie podejrzane sprzęty jakie wcześniej było widać, a pozostały jedynie czasopisma. Na jednym z nich można było dostrzec zresztą nie dokońca zaschnięte ślady krwi jakby ktoś się przeglądał. Drzwi na zaplecze były całkowicie zamknięte, a jedna z kobiet przywitała Jadwigę Bass i uprzedziła, że dziś już wszystkie miejsca zajęte.
- Tak, wiem, że są trzy miejsca wolne, ale niestety nasz kolega dziś wziął wolne i część wizyt musiałyśmy odwołać... mogę jednak panią na jutro zapisać... - tłumaczyła się miłym tonem. Podłoga była jeszcze lekko mokra od pospiesznego sprzątania mopem śladów krwi jakie musiały powstać po pierwotnym ataku tamtych. Razem z Jadwigą do wnętrza dostał się również Bimbromanta], choć on niezauważył jakichś nadzwyczajnych zmian... wydawało mu się jednak, że wcześniej były cztery, a nie sześć foteli, ale dawno nie rozmawiał z Golarzem Filipem... przynajmniej we wnętrzu jego zakładu. Preferował raczej samodzielność w zakresie golenia się, a bardziej: nie golenia się.

Nie trzeba być geniuszem, żeby zwrócić uwagę, że Golarza Filipa w ogóle już nie było w budynku. Wyczuwało się to po prostu w powietrzu, bo zazwyczaj towarzyszyła mu taka dziwna, jakby mechaniczna "melodia" gdzieś bardzo, bardzo daleko.

ROZPYTANIA I PROTOKOŁY


Antoni Rembowski w niektórych kręgach bardziej znany jako Banzaj ocknął się. Był jednym z Żuli formalnie podległych Panowi Ryszardowi zwanemu Bimbromanta - stopień szacunku do tej osoby to już jednak jego prywatna sprawa, z którą lepiej nie dzielić się za bardzo z postronnymi co by w ryj nie dostać, ale tutaj, w głębi serca to można wszystko obnażać. Tylko bez pornografii. Niewielkie pomieszczenie, w którym przebywał pachniało papierosami, starą kawą, papierem i lekko moczem (no dobra, ten ostatni zapach to od niego). Opierając czoło o biurko otworzył oczy i zobaczył, że jego spodnie bywały w lepszym stanie, ale ważniejszymi sprawami były łańcuchy. Po pierwsze miał skrępowane nogi w kostkach, a po drugie dłonie z tyłu na plecach. Łańcuchy to może za dużo powiedziane, bo to były po prostu kajdanki. Stołek, na którym siedział nie miał oparcia jak to stołek. Z lekkim trudem uniósł głowę. Napierdalała go zdrowo, ale cóż poradzić. Takie życie. Czuł jakby dostał niedawno wpierdol, ale w sumie tak samo czuł się niemal każdego poranka, czy która to tam godzina była.
- Ach, ocknął się pan. - powiedział mężczyzna siedzący po drugiej stronie biurka. Banzaj przetarłby oczy, gdyby nie kajdanki. Postać przed nim miała na sobie mundur Policjanta i był to mężczyzna i w sumie tyle widział.
- Został pan zatrzymany niedawno, a w związku z informacjami jakie posiadamy o panu to na wszelki wypadek został pan skuty. Został pan już przebadany przez lekarza. Z uwagi, że wcześniej nie dało się z panem rozmawiać to teraz pana rozpytam i w zależności od tego rozpytania to się okaże, czy będziemy dalej pana trzymać, czy jakieś zarzuty pojawią się, czy co. Rozumie pan? - mówił jakby znużonym głosem, jak gdyby to były jakieś pouczenia, które już milion razy powtarzał, choć oczywiście pouczenia to zawierają w sobie jakieś wiadomości z kodeksów, ustaw i takich tam. Twarda rzeczywistość jednak wskazywała, że gdy pojawiają się pouczenia to już jest za późno i wtedy jest się tak głęboko w gównie, że lepiej starać się sięgnąć jakąś deskę co by nie utonąć. Banzaj odburknął coś niezbyt zrozumiale, ale dla policjanta to wystarczyło. To ja teraz zadam serię pytań i wystarczy tak i nie, chyba że ma pan ochotę rozwinąć wypowiedź to proszę bardzo. - Ja wszystko zapiszę, ale to nie jest protokół, więc jak pan ma ochotę to teraz nie będzie PRAWNYCH konsekwencji kłamania, przyznania się i takich tam. - słowo "PRAWNYCH" było tak zaakcentowane, że łatwo można było się domyśleć, że skoro nie będzie takich konsekwencji to będą inne pozaprawne. Takie jak dawka witaminy W. W jak Wpierdol. Następnie zadał pytania, a ty możesz odpowiedzieć jak chcesz [uwaga: prawdą jest, że znasz Bimbromantę, Obszczyfurtka, Złomokletę i Tyku, a przy pozostałych pytaniach zaznacz czy mówisz prawdę, czy nie]
1. Czy znasz:
a) Mariolę Tykuńską ps. Tyku?
b) Andrzeja Nowaka ps. Złomokleta?
c) Ryszarda Kociębę ps. Bimbromanta?
d) Mirosława bdb (brak danych bliższych), u którego mieszkała Mariola Tykuńska?
2. Czy wiesz, aby wyżej wymienione osoby uczestniczyły w działaniach niezgodnych z prawem, a jeżeli tak to w jakich?
3. Czy sam uczestniczyłeś w działaniach niezgodnych z prawem, a jeżeli tak to w jakich i z kim?
4. Co wiesz o handlu i produkcji narkotyków w dzielnicy?
5. Czy wiesz gdzie i u kogo:
a) można zakupić narkotyki?
b) produkuje się narkotyki?
6. Czy osoba o imieniu Mirosław (ta z pkt 1d) jest producentem lub handlarzem narkotyków?
7. Jaki związek z biznesem narkotykowym ma Ryszard Kocięba?
8. Czy byłeś przez kogoś namawiany do popełnienia przestępstwa, a jeśli tak to przez kogo?
9. Czy słyszałeś, aby ktokolwiek opłacał się Ryszardowi Kociębie w związku z popełnionymi przestępstwami?
10. Czy słyszałeś od kogo można zakupić aceton albo słomę makową? Jeśli tak to od kogo to słyszałeś i od kogo można zakupić?
11. Czy posiadasz umiejętności potrzebne do produkcji narkotyków, a w szczególności polskiej heroiny potocznie zwanej kompotem?
12. Czy kiedykolwiek byłeś przy produkcji polskiej heroiny?
13. Czy kiedykolwiek zażywałeś polską heroinę? A jeśli tak to z kim i z jakiego źródła ją posiadałeś?
14. Czy posiadasz jakiekolwiek przedmioty, których posiadanie jest zabronione przez prawo, a jeśli tak to gdzie?

Po zadaniu tych pytań w zależności od twych odpowiedzi zostaniesz pouczony o możliwości nadzwyczajnego złagodzenia kary jeżeli pójdziesz na współpracę. Jeżeli przyznałeś się do jakiegokolwiek przestępstwa zostaną ci prawdopodobnie przedstawione zarzuty i zostaniesz przesłuchany jako podejrzany. Jeżeli nie przyznałeś się do niczego to te same pytania ponownie zostaną ci zadane i zostanie spisany protokół przesłuchania świadka. Możesz na protokole odpowiadać inaczej, ale to będzie skutkować tym, że trafisz na noc do celi - możesz jednak trafić do celi i tak.

Ostatnie co pamiętasz to to, że piłeś alkohol i rzeczywiście była tam Tyku i Obszczyfurtek (który ma na imię Mirek, więc to pewnie o niego pytają, choć Tyku faktycznie u niego nie pomieszkiwała, bo to mieszkanie to taka melina załatwiona przez Pana Ryszarda zwanego Bimbromantą). Za bardzo nie pamiętasz co działo się później, a nawet gdzie nocowałeś. Policjant nie odpowie ci jeżeli zapytasz, czy ktokolwiek oprócz ciebie został zatrzymany. Jakie są twoje plany po wyjściu z celi? O ile nie przyznasz się do zabójstwa, innej zbrodni czy przestępstw wymagających decyzji prokuratora odnośnie t/a (tymczasowego aresztowania) - na przykład uczestnictwa w zorganizowanej grupie przestępczej, uwaga pytania numer 8 i 9 - to najpóźniej po 24h zostaniesz wypuszczony nawet jeżeli będziesz sobie robił jaja z rozpytania i przesłuchania. W zakresie pytania nr 14 to oczywiście chodzi głównie o: broń palną, narkotyki, sprzęt i odczynniki do produkcji narkotyków i dowody przestępstw.

Co Antoni Rembowski planuje po wyjściu z komisariatu?

[I dla przypomnienia: to ty ustalasz co mówi Banzaj i co z tego jest prawdą i nawet jeżeli w związku z tym przesłuchaniem pójdzie siedzieć to nie w przeciągu najbliższych dni (chyba, że bardzo postarasz się, ale zakładam, że nie - i najwyżej będzie trochę naciągnięte żeby był jednak na wolności), a tyle potrzebny jest Banzaj na wolności w związku z Odmętami Artystycznymi]

DZIUPLA DZIĘCIOŁA LEONA


Jakiś czas po tym jak Bimbromanta i Jadwiga Bass wkroczyli do przybytku Golarza Filipa to samochód Ford Sierra w końcu zatrzymał się. Lekko poobijany przez gównianą jazdę Kutafona dotarł tak jakby w jednym kawałku na niewielki miejsce parkingowe między krzaczorami. Widać było, że co jakiś czas parkują tam samochody o podobnych gabarytach, bo normalnie krzaki nie rosną tak, aby pozostawić prostokątną przestrzeń. Zarówno Ajej jak i Czarny Henryk starali się zapamiętać dokładnie gdzie są, ale Kutafon wiele razy skręcał mówiąc cośtam, że ma dobrą orientację w terenie leśnym, bo znał Dzięcioła Leona. W czasie podróży zresztą opowiedział im o Dzięciole Leonie.

Dzięcioł Leon jeszcze w PRL był całkiem szanowanym mechanikiem zamieszkałym na terenach podmiejskich, a pracującym w PGR. Słynął z tego, że za drobne przysługi (wódkę, czasem pomoc przy naprawach domostwa jak na przykład hydraulika, czy elektryka) naprawiał ludziom samochody, a miał ku temu talent. Ludzie mówili, że powinien nająć się w FSO, ale on zawsze twierdził, że dla niego bardziej liczy się szczęście sąsiadów, a gdyby tam się zatrudnił to nie miałby czasu pomagać innym. I nadeszły zmiany ustrojowe i zaczęli realizować "Plan Balcerowicza" (Zaciśnij Pas Okradamy Polskę), czyli grabież na olbrzymią skalę, a w tym i bezmyślne niszczenie PGR. I tak Dzięcioł Leon stracił swoją pracę, z której żył, a pozostała mu tylko ta dodatkowa. Oglądać w telewizji jak Polska jest okradana pomyślał, że lepiej dołączyć się do kradzieży niż być okradanym i wówczas skontaktował się z kilkoma łebkami już wcześniej kombinującymi z kradzieżami samochodów. Tak rozpoczęła się kariera Dzięcioła Leona - prowadzącego pod koniec kilka dziupli, a w tym jedną zajmującą się cięciami samochodów na części i drugą "legalizującą" kradzione samochody.

- Aktualnie Dzięcioł Leon siedzi. Wychodzi jednak w przyszłym roku. - powiedział na koniec Kutafon, gdy już parkował samochód. Czterech mężczyzn wysiadło z samochodu, a Obszczyfurtek otworzył flaszkę (tak naprawdę otwarta to była wcześniej przez niego, gdy sobie golnął w czasie jazdy). Po wstępnym rozpiciu postanowili otworzyć w końcu bagażnik i zajrzeć cóż tam w pudłach znajduje się. Było w nich sporo dwulitrowych flaszek wódki z naklejoną akcyzą (poklejonych szczelnie styropianem dlatego nie było słychać obijania się), a dodatkowo arkusz wydrukowanych akcyz gotowych do wycięcia, dwie duże paczki papierosów (Minsk Capital i Fest) i pudełko zawierające różne nieoznaczone tabletki, które prawdopodobnie były extazy. Dodatkowo w schowku od kierowcy Czarny Henryk znalazł dwie torby z rozdrobnionym proszkiem.
- Ma ktoś tester? Któryś tam w środku w Osiemnastce mówił co za narkotyki mają w schowku? - ostatnie pytanie było skierowane do Obszczyfurtka. Dość głupie, ale jednak padło.
- Proponowałbym rozbebeszyć samochód skoro to taka fura przemytników to i w oponach może coś być albo tam gdzie koło zapasowe, czy gdziekolwiek indziej. - rzucił Kutafon dłubiąc w nosie.
 
Anonim jest offline