Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2016, 22:50   #74
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
Podróż przez las była męcząca nawet dla niego, mimo, że przedzieranie się przez ostępy nie było mu niczym nowym. Coraz większa beznadziejność ich wyprawy działała na niego jak dodatkowy ciężar, przygniatający do ziemi. Uzupełnił wodę w manierce deszczówką, kiedy jeszcze padało. Tyle mógł zrobić w drodze. Mrok tego miejsca miejsca boleśnie dawał do zrozumienia, że nie ma co liczyć na polowanie, bo i nie było na co. Oprócz nich...

W końcu wyszli na polanę. Początkowo Daniel przywitał z uśmiechem dotyk słońca na twarzy. Zaraz jednak las dał znać, po co ich tu przywiódł. Widok był makabryczny. Dobrą chwile zajęło mu zebranie się w sobie, aby sprawdzić do kogo nalezą zwłoki. Rozpoznawał większość. Nie było wśród nich narzeczonej Franca. Czerwone korale, które nadal ściskał w dłoni... Wiedział, że nie może się załamać. Całe to zło, cały ten ból... Musiał go wykorzystać, musiał o przekuć w gniew i nienawiść. Tylko to trzymało go jeszcze przy zdrowych zmysłach. Jeśli można to tak nazwać... I jeszcze ten napis. Cóż, teraz ich wróg ma nawet imię.

Dziwne zachowanie Dziadka Rybaka i Katriny było jak ostrzeżenie. Daniel od razu nałożył strzałę na cięciwę łuku i cofnął się plecami pod drzewo. Wrogowie zjawili się zaraz potem.
~~ Najpierw przerośnie psy a teraz zmutowane krowy. Co dalej? Mroczne wieprze chaosu? ~~
Myśl był tak irracjonalna, że aż uśmiechnął się pod nosem. Uśmiech szaleńca, który właśnie zobaczył swoją śmierć...

Akolita wskazał cel dla strzelców. Grot strzały posłusznie powędrował w kierunku wskazanego wroga. Daniel wstrzymał oddech, wycelował i od razu sięgnął dłonią po następną strzałę. Miał zamiar strzelać z łuku póki się da. Potem chwyci za miecz, tarcze i zaatakuje tego wroga, który będzie najbardziej zagrażał mieszkańcom wioski.
 
malahaj jest offline