Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2016, 13:14   #119
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Ledwie Denis zdążył się czegoś dowiedzieć, kiedy rozmowę przerwał odgłos uderzenia w drzwi. Spokojny dotychczas Kyle okazywał teraz zdenerwowanie i szybko wyprosił dwójkę. Stojąc w wyjściu, nabywca akwalungu odwrócił się do niego raz jeszcze.
- Postaram się dobrze wykorzystać skafander i monety... Żegnaj..
Miał złe przeczucia co do przyszłości Kyle’a. Ten zaaranżował spotkanie ze świadomością stałego nadzoru Black Cross. Musiał zapłacić za to swoją cenę. Pytanie tylko ile wiedzieli szpiedzy.
Lurker wskazał Papudze, aby szedł pierwszy. Znajdowali się w klaustrofobicznej uliczce. Ściany stały obok siebie tak blisko, że nie dało się wyprostować ramion. Dopiero dalej droga poszerzała się, łącząc z pobliską arterią.
Kiedy skręcili za róg, mieli więcej swobody. Majtek zatrzymał towarzysza gestem dłoni. Po chwili przywołał go z powrotem i wskazał metalowy wóz załadowany puszkami z olejem. Błyskawicznie przemierzyli odległość dzielącą ich od pojazdu. Tym samym zaszli pracownię szerokim łukiem. Ukryci za wozem, obserwowali scenę przed budynkiem.
Arcon gdzieś już widział te zbyt idealne płaszcze i głęboko osadzone kapelusze. Pierwszy ze szpiegów znajdował się bezpośrednio przed Kyle’m. Na tle szarpanych wiatrami wyziewów z pobliskiej huty wyglądał jak zjawa.


Drugi stał około dziesięciu metrów za jego plecami. Zdawał się nie poruszać, jedynie czasem drgnął na znak że oddycha. Obserwował nie tyle swojego kompana, co całe otoczenie. Jego twarz zastygła w kamiennym obrazie. Wykałaczka tkwiąca w kąciku ust przeskoczyła między zębami. Pod tą maską obojętności mogło kryć się wszystko.


- Zapewniam jeszcze raz. Nikogo dziś nie przyjmowałem. Mam pełne ręce roboty - inżynier podniósł dłonie do góry, symbolicznie podkreślając alibi.
- Nie zarzuciłbym panu kłamstwa - powiedział pierwszy z wysłanników Black Cross.
Mówił cicho. I spokojnie. A jednak dało się w jego głosie wyczuć delikatną sugestię groźby.
- Mamy tu problematyczną sytuację panie…
- Kyle.
- Otóż, starszy specjalisto Kyle. W tej dzielnicy mieszka wielu dobrych ludzi, którzy nie omieszkali podzielić się swoimi zastrzeżeniami. Dotyczą one pańskiej osoby oraz domniemanej współpracy z osobą o pseudonimie Shagreen.
- Kim?
- spec całkiem sprawnie udał zdziwienie.
- No właśnie. Nie mamy podstaw, aby wątpić w pańską reputację. Lud kieruje się emocjami, które mogą przyćmić właściwy ogląd sprawy. Wróćmy do lurkera. Z różnych powodów zwolennicy Shagreena mogliby takowego potrzebować. Choćby w celu poszukiwania rzeczy… albo osób, które powinny zostać tam gdzie są.
- Naprawdę nie wiem o czym pan mówi.

Niespodziewanie drugi ze szpiegów ruszył przed siebie sprężystym krokiem. Zaciśnięta pięść uderzyła w podbrzusze Kyle’a. Ten zgiął się w pół. Kolejne uderzenie. Inżynier upadł na ziemię, z trudem łapał oddech. Klęczący obok Denisa Papuga aż syknął.
Krzyżowiec poprawił kołnierz wykrochmalonej koszuli.
- Cóż. Miejmy nadzieję, że to rzeczywiście tylko czcze plotki. Do zobaczenia.
Duet powoli odszedł, choć wyraźnie ociągał się z opuszczeniem okolicy. Szpiedzy pozostali czujni i jeszcze jakiś czas kręcili się po okolicznych alejkach. Liczyli na brawurę Denisa. Z pewnością wpadłby prosto w ich ręce, przekonany że sytuacja jest bezpieczna. On jednak w tym czasie zmierzał na spotkanie Richarda.



Szlachcic nie krył, że był rad z ujrzenia swojej siostry. Gdyby jednak zachowałby się wobec niej zbyt spoufale, dałby dziewczynie znać że może robić co zechce. Dla jej własnego dobra kilka razy musiał ją strofować. Tym bardziej, iż zaczęła robić maślane oczy do tego całego Starra. Facet był przebiegły, może nazbyt. Po drugie on sam ledwie go znał. Zwyczajnie nie wiedział na ile może ufać historykowi, jeśli w ogóle to była jego realna profesja.
Wreszcie Richard zmienił temat i wskazał, aby Manuel podążyła za nim. Teraz zamierzał spotkać się z Denisem. Być może zwłoka jaka dzieliła wieść o jego cudownym uzdrowieniu a właściwą rozmową, była dyktowana potrzebą psychicznego przygotowania. Nie na co dzień człowiek miał okazję porozmawiać z eks-nieboszczykiem.
- Mówiłeś, że on nie żyje.
- Właśnie o tym chcę z nim porozmawiać
- odparł, po czym udali się przed wieżę zeppelinów.
Nie bez zdziwienia napotkał po drodze Malfoya, która wiózł na wysięgniku całkiem nowoczesny kombinezon. Inżynier uśmiechnął się tylko, wskazując na postać za sobą, jakby mówiąc “on ci to lepiej wytłumaczy”.
Kiedy widział Arcona po raz ostatni, delikatnie mówiąc był cieniem samego siebie. Teraz szedł żwawym krokiem, rumiany na twarzy; wykazywał pewność w ruchach. Z jakiegoś powodu maszerował z nim majtek Dewayne’a.



Po dłuższej dyskusji z Feratem, Jacob zechciał przejrzeć archiwum prasowe. Dostęp tam nie był problematyczny. Lucjusz wyrobił sobie tutaj parę kontaktów i już kwadrans po wyruszeniu od Richarda, dwójka schodziła do wspomnianego magazynu. Czuło się tu zapach starego druku oraz kurzu, które nieustannie kręcił w nosie.
Weszli między wysokie, pogrążone w półmroku regały. Ferat na chwilę zniknął, zaraz jednak wrócił z kilkoma ryzami papieru. Podał je Starrowi.
- Wypis z indeksu. Artykuły które ostatnio zarchiwizowano. Wiesz, cenzura nigdy nie jest idealna. Zawsze coś pozostanie, a ja ślęczałem tu tyle że mogłem ze zmęczenia coś pominąć. Szukamy czegoś o badaczach północy. Jeśli niczego nie znajdziesz, pozostaje zwrócić się o pomoc do innego miasta.

Tyrka w kolonii, czyli rzecz o terrorze czarnoskórych
Dziwne dźwięki w eterze Saif
Rigelski kryzys. Zamknięto porty
Corvus sposobi się do wojny?
Korupcja w Niebieskiej Armii
Przewrót zbożowy. Wspominamy handlową rewolucję
Atak bestii z Lavos
Kapitan Kidd ponownie sieje terror
Zagadki Hadovar
Andromeda w finansowym potrzasku
Zamieszki podczas celebracji Nocy Kaosa
D. Whetstone o swojej fascynacji ludzką krwią
Bitwa na Orhan
Ucieczka zarażonych z Southand. ZOA milczy!
Mushakari o gospodarce i przyszłości Xanou
 

Ostatnio edytowane przez Caleb : 01-03-2016 o 15:07.
Caleb jest offline