'Halo! Jest tu kto?' rzucił w pustkę Bratek przekraczając próg karczmy. Ręka pewnie spoczywała na pięknie zdobionej szabli, gdy młodzik postąpił parę kroków do przodu. Ciekawość przed rozsądkiem, jakże typowa dla podrostków nieobytych z wojną. Uważnym okiem obserwował otoczenie zbliżając się do zastawionej ławy i kominka. Czy jedzenie było tknięte? Ciepłe jeszcze? Podszedł do kociołka nadal czujnie. 'Trzeba kociołek zdjąć, bo wszystko wykipi, a szkoda by było.' powiedział do towarzyszy. |