Nidrim przedramieniem otarł twarz z krwi. Rozejrzał się po pobojowisku. Widok nie należał do obcych, lecz nie podobało mu się jak przebiegła ta walka. Wprawdzie nie odniósł żadnych ran, lecz skuteczność z jaką te draby położyły Grigora, czy Shena robiła wrażenie.
- Dyplomacja - gnom pokręcił głową, po czym ruszył ku genasiemu. Może i nie znał się na fachowym leczeniu, lecz jego wojackie doświadczenie powinno wystarczyć do sklecenia prowizorycznego opatrunku z ubrania leżącego. Nim jednak przystąpił do robienia czegokolwiek ujął toporek zza pasa i podstawił jego policzek nad usta genasiego. Chciał bowiem ustalić, czy też jeszcze żyje, czy też nie i można spróbować pomóc komuś innemu.
Obok zauważył Thazara, który próbował podać Athei jakiś specyfik, zapewne magiczny wywar. Niestety on nie miał nic takiego. Po prostu nie mógł sobie w tej chwili na niego pozwolić, bowiem obecnie nie wiodło mu się najlepiej. Nie było najgorzej, lecz mogło być o wiele lepiej. Mimo wszystko trzeba o tym pamiętać przy dogodnej okazji. Nie miał czasu na dalsze rozważania, trzeba było zająć się rannymi. |