Widok Ferra odezwał się ukłuciem wyrzutów sumienia.
- Ja cię pieprzę, sorry - skwitowała sińce i zadrapania, choć równie dobrze Scott mógł je odnieść do Leah spóźnienia.
Rozmowny nie był i kto wie, może miał żal za wczoraj albo żalu nie miał, nawet w szczycie swojej towarzyskiej formy do gadatliwych nie należał. Wjechali na nakaz i od progu stało się jasne, że w domu rozkładają się trupy i nawet wentylacja i odświeżacze powietrza nie są w stanie tego dłużej maskować.
- Kurwa. Byłam tu wczoraj... - zarzuciła sobie przykucnąwszy przy łóżku zmarłych małżonków. Zachciało jej się jarać ale byłoby to wbrew logice i protokołowi. Zapali później, jak już stąd wyjdzie.
- Wezwij Messera i technicznych - poleciła Scottowi wciągając lateksowe rękawiczki. Chciała się rozejrzeć po domu.
- Androidowi się chyba przegrzały kabelki - skwitowała ewidentnie zła na blaszaka i zawodną technologię, od której w dzisiejszych czasach wszyscy tak mocno zależą. - Mówił, że państwo Malkins odpoczywają. Kłamstwo się mieści w granicach ich programu operacyjnego? Powinniśmy go wyciszyć, żeby technicy przejrzeli go wzdłuż i wszerz.
Miała przeczucie, że mogli zginąć w podobny co Nova sposób. Ale... czy to android wstrzyknął jej zabójczą substancję? Mało prawdopodobne, że wyjechał później sam poza budynek by wyrzucić strzykawkę do publicznego kosza na śmieci.
- Musimy poślęczeć nad monitoringiem z dnia śmierci Novey, no i Malkinsów. Mam przeczucie, że to robota jednych ludzi.
Wertowała pobieżnie mieszkanie starszego małżeństwa szukając śladów, czegokolwiek co zwróci jej uwagę. |