Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-03-2016, 19:38   #5
TomBurgle
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Szaleństwo.

Od dwóch dni, odkąd opuścił Myth Drannor Chand zastanawiał się nad sensem tego pościgu. Sam fakt że w ogóle dotarł za nią aż tutaj graniczył z cudem - wszak kapłanka której tropem podążał wiedziała że ktoś ruszy w jej ślad.

I, z powodów których nie rozumiał, uznała za swoją największą szansę skryć się w Mroźnej Puszczy. Nie w objętych druidzką protekcją enklawach, nie w świątyniach swojej wiary, nawet nie na innych planach. W 'Puszczy' młodszej niż niejeden druid, zapewne obłożonej klątwą, a już na pewno zbyt zimnej dla kogoś kto umiłował nasłonecznione pola.

Pod samą linią lasu Mythia - kolejny 'szczęśliwy przypadek' po drodze, tak samo jak arcydruid Buosan z Szmaragdowej Enklawy, zainteresowany Puszczą, a oczywiście 'zbyt zajęty' aby sprawdzić sprawę samemu - zbierała wyprawę. Mythia, która jako ostatnia widziała Nijenę. Która nie zdołała jej przekonać, aby zaczekała pół dnia i ruszyła dopiero z jej ludźmi. Za to zdążyła przekonać Chanda że godzina opóźnienia bynajmniej nie zmniejszy znacząco jego szans - a może pomóc rozwiązać jego pozostałe problemy.

Tak więc niecałą godzinę później, cała jego “świta” dołączyła do powietrznych zwiadowców, a on sam ruszył pieszo. Jeżeli zakładał coś na temat Mroźnej Puszczy, było to na pewno to że będzie w niej zimno - stąd przystanek w krasnoludzkiej fortecy gdzie zaopatrzył się w co trzeba. Nie wszyscy byli choć tak przezorni - przewidywał popyt na druidzkie umiejętności opatrywania odmrożeń wśród osób zakutych w grubą stal. O ile przyjmą ją od chudego, łysego niziołka. Chand był podejrzewany o bycie gnomem, wygnanym mnichem ( a co najmniej ascetą i pustelnikiem, co zawsze opowiadał jako żart przy tłustej potrawce i mocnym piwie ). Choć, gdyby ktoś zmusił go do chwili otwartości, przyznał że sam to na siebie sprowadza, wyglądając jak wyjątkowo obszarpany pielgrzym. Zieleń i szarość, luźno spowijające go od szyi aż do kostek (jak sam mówi dwa razy w życiu ubrał buty - pewne temperatury zmuszają do tego nawet niziołków), tworząc wrażenie dużo grubszego niż jest faktycznie - co tylko pogłębiało szok - a jednocześnie uzyskując na gnomią modłę sporo schowków. Przypatrywał się ciekawie swojej towarzyszce, intuicyjnie czując się przy niej całkiem dobrze. Co nie znaczyło że od razu zacznie gadać.
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
TomBurgle jest offline