Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-03-2016, 08:48   #2
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Miraluka stał się jeszcze bardziej zgryźliwy niż był. Między innymi w czasie ich szalonej ucieczki kompletnie przestał się golić. Co było ciekawe do obserwacji przez ludzi, bo zarastał dużo wolniej niż oni. Po kilku tygodniach jego zarost wyglądał już jak zwykła trzydniowa szczecina. Jednak uwagi na temat wyglądu zbywał tak jak wcześniej uwagi ich inżyniera na temat wzroku.

Możliwe, że stał się zgryźliwy przez doskwierający ból w lewej łydce. Po ostatniej przygodzie wystarczyłby mu dzień, albo dwa w zbiorniku regeneracyjnym. Tyle, że zbiornik z ich statku rozbił się w drobny mak przy twardym lądowaniu. Ale nie czuł złości. Lepiej, że rozerwało zbiornik i ładownię niż kokpit i ich ciała.

W jednym z miasteczek portowych Kehil znalazł medyka, który przeprowadził operację przeszczepu tkanki. Teraz noga wyglądała już dużo lepiej, ale zdarzało jej się przeszywać ciało falą bólu i skurczami spazmatycznymi. Prawdopodobnie to wpływało na kiepski humor Kehila.

Próbował medytować. Na duchy przodków naprawdę chciał medytować... ale te melodie dzwoneczki... szlag go trafiał z każdą sekundą spędzona na tym statku. Miotał się chodząc z kąta w kąt, aż noga zaczęła o sobie przypominać. Zacisnął zęby i segregował w głowie różne przekleństwa jakimi mógłby określić bieżącą sytuację. W końcu przekonany, że minęło już wiele godzin zapytał Khedryna kiedy będą na miejscu.

Ten beztrosko odpowiedział, że przecież dopiero co wystartowali.
Złość na twarzy byłego Poszukiwacza zastąpił wyraz bezradności. Opadł w rogu kabiny, pod zwisającymi dzwoneczkami. Chwycił lewą dłonią swój amulet i miarowo oddychając zaczął się wyłączać. Brakowało mu tylko skapującej stróżki śliny z kącika ust, żeby towarzysze uznali, że został warzywem.

Wyjście z nadprzestrzeni zaowocowało rwącym bólem w odbudowującej się łydce. Nagle Kehil usłyszał alarm i strzały. Do ciała napłynęła adrenalina. Zapomniał o bólu. Ruszył do kokpitu odgarniając dzwoneczki i inne pierdoły. Z dziką satysfakcją rękawicą wspomaganą uderzył w głośnik i z wykwitającym na ustach uśmiechem oświadczył pilotowi:
- Mogą namierzać dźwięki ze statku. Wyłącz resztę. I pokaż gdzie tu masz skanery, spróbujemy jakoś przemanewrować przez to śmieciowisko. I proszę, staraj się nie ustawiać do nich bokiem, bo tam masz słabsze poszycie.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline