Małe szare nóżki pedałowały co sił przez małe ścieżki zarośnięte pnączami. T-Mac gangster amator, który wykosił całą swoją konkurencję w dostarczaniu prasy po tej stronie globu, rzucał raz po raz gazetę "Głos Dżungli" na wycieraczki pospiesznie splecionych szałasów, które zamieszkiwali bohaterowie najnowszej odsłony mafii.
"KOSMITA PRZEŻYŁ" głosił nagłówek.
"WYWIAD Z OCALAŁYM ROGERE'M" pisało zaraz pod nim.
-To prawda Roger? Otarłeś się o śmierć?
-To prawda Lindo. Chciano mnie zabić. Jestem jednak nieśmiertelny. Mam misję od Pana Najwyższego by głosić dobrą nowinę. Przynoszę wam te oto tablice z zapisanymi prawami, które Jehova.. eee Jahve... Yangcy? No sam wiesz kto przekazał mi we śnie. Nazwałem je pół-dekalogiem Rogera.
-Czy mógłbyś przytoczyć owe prawa Rogerze?
-Oczywiście Lindo! Cieszę się, że o to pytasz. Otóż... po pierwsze:
*Roger ma zawsze rację
*Nawet jak Roger nie ma racji to musisz przyznać, że ma rację
*Hera, koka, hasz, lsd są dla ludzi i kosmitów
*Publiczny sex to nie grzech
*Kto nie skacze ten jest z mafii
*Winnym nie zależy na prowadzeniu dyskusji
-Reasumując. Ktoś chciał mnie zabić. Podejrzanych brak bo każdy z obecnych jest albo zamknięty w sobie, albo ma mordercze skłonności lub ma wyjeb
i jest tu dla rzepy. Proponuję rozpocząć dyskusję i mówić o tym kto na pewno jest niewinny, kto podejrzany a kto na pewno niewinny. Jakieś tropy? Ludzie ruszcie mózgi.