Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-04-2007, 19:29   #106
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Śniło jej się, że spada. Leciała wciąż w dół i w dół nawet po tym, gdy ciemność już się nad nią zamknęła. Nie wiedziała niczego poza tym, że spada, a co za tym idzie - nie jest to stan stabilny – dąży ku czemuś. Faktycznie, nagle poczuła jak wpadła do wody, czy też innej płynnej substancji. Nie mogła oddychać, a smolista maź ograniczała jej ruchy. Nad jej głową błyszczało światło księżyca, które przedzierając się przez ciecz, wabiło ku sobie, obiecując, że jeśli tylko wzbije się ku górze, wyrwie się z objęć czarnej wody. Verita jednak czuła, że topi się i coraz bardziej zapada, jakby coś ściągało ją w dół. Nie miała już siły z tym walczyć, poddała się, przepraszając Księżyc za to, że w nią uwierzył. Zamknęła oczy... znów spadała w mrok... znów była sama.

- Dlaczego mnie opuściłaś, mamo?

Nagle poczuła, jak przedziwna siła ciągnie ją ku górze. Czułe ramiona oblatują jej ciało i wznoszą ku górze.
Otworzyła oczy.

Siedziała na... wodzie, a dokładnie na tafli jeziora. Była noc, lecz wokół bił blask niemal tak silny, jak światło dnia. Różnica polegała głównie na tym, że blask ów osnuwał świat błękitem i nawet drzewa w oddali przyjmowały barwę granatu. Wokół Verity tańczyło tysiąc świetlików, od których to właśnie biło światło szmaragdu. Zatańczyły one wokół księżniczki, by po chwili odlecieć kilka metrów i tam złączyć się, tworząc... postać kobiety z medalioniku.


- Verito... –
usłyszała cichy, pełen czułości szept – Verito... imię twe znaczy tyle co „prawda”. Znać spokoju ducha nie mogę, rozpaczając nad twym losem o nieszczęsne dziecię. Świat plugastwem atakuję twą duszę i atakować ją będzie. Verito... gdyś była w mym łonie, wiedziałam, że trudna cię czeka droga, dlatego ścieżkę prawdy wybrałam, aby jej blask odstraszył cienie nocy. Podążaj nią... a światło gwiazd nigdy dla ciebie nie zgaśnie...

Postać kobiety prysła niczym bańka, której kroplami były widziane wcześniej świetliki. Ze łzami w oczach, nie bacząc na to, że otacza ją woda, Verita rzuciła się, by pochwycić choć skrawek sukni. Za późno...
Łkając dziewczyna opadła na kolana i pięściami zaczęła uderzać w taflę wody, tworząc na niej kręgi. Świetliki zbliżyły się do niej. Choć nie czuła ich dotyku, wiedziała, że są przy niej, że lgną do jej ciała... Kręgi na wodzie stawały się coraz mniejsze, aż w końcu przestały się formować, mimo że Verita uderzała wciąż z furią. Kiedy uzmysłowiła sobie zmianę, podniosła zapłakane oczęta i ze zdziwieniem rozejrzała się. Oto pod nią na wodzie uformowała się ze świetlików, połyskująca szmaragdowym odcieniem, ścieżka. Choć bardzo wąska, to była ona widoczna na tle czarnej wody, dalej zresztą wznosiła się ku górze prowadząc do... Księżyca.
Księżniczka poczuła jak ciepło rozgrzewa jej pierś, uśmiechnęła się leciutko.

Obudziła się.
Z trudem wyrwała się z objęć sennej iluzji. Nie pierwszy raz śniła jej się matka, choć tym razem była ona jakąś inna...
Uwagę księżniczki przyciągnął mały stworek, który beztrosko podkasał jej koszule i teraz spał w najlepsze między wzniesieniami jej piersi.

- Co to ma być?!

Zdecydowanym, prawie brutalnym ruchem ściągnęła z siebie małego dżina, którego nazwała imieniem Mudi.

- Nigdy więcej tego nie rób, zrozumiano? W tym świecie nie wolno robić takich rzeczy... ludzie nie rozbierają się przy innych, bo to... bezwstydne.

Mgiełka snu całkiem prysła znad jej powiek. Wspomnienie wczorajszego wieczoru wróciło.
Verita znów poczęła się trząść na całym ciele.
Nagle usłyszała pukanie do drzwi.

- Czy księżniczka już wstała? To ja - Emma, dostałam polecenie, żeby pozwolić się panience wyspać i dopiero gdy panienka wstanie mogę wejść do pokoju i pomóc się ubrać...

Chwilę trwało, zanim Verita opanowała się na tyle, by spokojnie odpowiedzieć:

- Wejdź proszę...

Dopiero gdy słowa padły, przypomniała sobie o obecności małego stworka, który właśnie zaczął się rozglądać ciekawie po gwałtownym wybudzeniu.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline