Brenna Jingles - Chodź tu, chodź! - krzyki Joshuy dudniły głucho w dzielącym ich tunelu. "No nie, jeszcze to. Coś tam chyba jest?" - Brenna nie była jednak na tyle głupia żeby bez zastanowienia włazić w jakieś ciemne tunele tylko dlatego że jej niezdarny podopieczny raczył tam wlecieć. W końcu nie byli tu we dwójkę, był jeszcze Chudy. Nawet, jeśli niezbyt się przejmował trzymaniem się w grupie - trzeba jakoś mu dać znać, że tu wylądowali...
Brenna już-już miała wyleźć z dziury i ruszyć na poszukiwania 'kolegi' gdy usłyszała czyjeś pospieszne kroki... ich zagubiony zwiadowca z pewnością biegł. - TU JESTEŚMY! NA DOLE! CHODŹ SZYBKO, JOSHUA COŚ ZNALAZŁ - Brenna krzyknęła głośno, ale jednocześnie ryki grubaska robiły się coraz bardziej przerażające... teraz to już trzeba za nim ruszyć. - Zjeżdżam tunelem w dół! - jak wykrzyczała, tak zrobiła. Droga nie była długa, ale za to mokra i błotnista. Dwa uspokajające klepnięcia po szerokich plecach Joshuy, jakieś 'wszystko będzie dobrze'... i już można było pomajstrować ostrożnie przy włazie na górze. "Mam nadzieję, że nikt się przy nim nie czai..."
__________________ "All that we see or seem is but a dream within a dream." E.A.Poe Odskrzydlenie. |