Zatrzepotała powiekami, starając się przyzwyczaić do blasku dnia. Usta miała spękane i wysuszone, lecz poza tym nie czuła bólu. Wsparła się na łokciach i rozejrzała w koło. Jej mięśnie rozleniwione długim odpoczynkiem odmówiły współpracy i ponownie osunęła się na pryczę. Gdy głowa ciężko opadła na poduszkę zaczęły wracać wspomnienia.
***
Wystrzeliła kamień z procy prosto w kłębiących się przeciwników. Zerwała się na równe nogi i pognała, stopami ledwo muskając ziemię. Dopadła do pierwszego z wrogów i wymierzyła dwa kąśliwe ciosy. Za pierwszym razem pięść spadła na metalowy element pancerza - na blasze pojawiły się pęknięcia i solidne wgniecenie. Drugi sierp zanurzył się głęboko w trzewia wroga. Nie czekając na ripostę założyła chwyt na jego potylicy i złożyła się do kończącego kopnięcia z kolana. W tym momencie świat eksplodował bielą.
***
-
Pić...
Kiedy chłodna woda ukoiła jej pragnienie, spojrzała na pozostałych towarzyszy. Dostrzegła
Markusa oraz
Atheę - którzy najwyraźniej również odnieśli ciężkie rany. Nigdzie nie było śladu reszty poszukiwaczy. Czy polegli? Co z dziewczynkami? Z jednej strony miała ochotę zasypać
Ariama pytaniami, z drugiej bała się odpowiedzi. Poświęciła nieco czasu na poranną toaletę, starannie wypłukując resztki morskiego piachu i doplatając warkoczyki. Całość spięła rzemieniem.
Kiedy zauważyła, że bitwę przetrwali wszyscy, odetchnęła z ulgą. Wreszcie mogła zadać swoje pytania.