Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-03-2016, 09:35   #508
ObywatelGranit
 
ObywatelGranit's Avatar
 
Reputacja: 1 ObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnie
Rardas trzymał czubek ociekającej krwią szabli tuż przy gardle kobolda. Pokryty łuską humanoid dygotał na całym ciele, zezując na stal. Zaledwie lekki ruch ręki dzielił stworzenie od śmierci. Diable pozwoliło sobie na krótkie zerknięcie na towarzyszy - przetrząsali pomieszczenie.

Athlen i Taar przeszukali ciała koboldów - znaleźli przy nich trzydzieści srebrnych monet z symbolem potrójnej korony. Podczas swojej przygody w Przesiece już kiedyś natrafili na takie znalezisko. Przy palenisku znajdowały się również szczurowate, wypatroszone truchełka - albo szczury, albo wiewiórki, cholera wie.

Pod ławami i stołami niepodzielnie królowały kurz i pajęczyny. Taar kaszlnął trzykrotnie, gdy wielki płat pyłu dostał mu się do płuc. Gwałtowny podmuch powietrza odsłonił grzbiet jakiejś niewielkiej książeczki. Zaintrygowany kapłan przekartkował ją i dostrzegł misternie wykaligrafowane, krasnoludzkie runy. Był to jakiś notatnik.

Wpisy w nim zawarte dotyczyły codziennego życia garnizonu wojskowego. Odnotowano ilość zaopatrzenia, terminy dostaw, wpływ korespondencji, rozpiskę wart i tym podobne szczegóły. Być może dogłębniejsza lektura pozwoliłaby na uzyskanie cenniejszych informacji, ale na to potrzeba było czasu.

Z sali, w której się znajdowali prowadziły cztery przejścia. Pierwsze - podwójne wrota, którymi przyszli, drugie i trzecie krótkimi korytarzami wiodły do kolejnego, mniejszego pomieszczenia - w ciemności rysowały się jedynie kontury zgromadzonych tam sprzętów. W zachodniej ścianie znajdowały się proste, metalowe drzwi - takie, jakich minęli już tutaj wiele. Były zamknięte.

Pozostawała również kwestia jeńca.
 
ObywatelGranit jest offline