Max był coraz bardziej zagubiony.
Czy Selina mówiła prawdę i mutanci traktowali ją jak zapas jedzenia? Ale taki 'zapas' też trzeba karmić, bo inaczej się zmarnuje. Wychudzona dziewczynka nie przydałaby się na wiele. Lepiej by było zabić, zamrozić... i zjeść w czarnej godzinie.
Max wstrząsnął się na myśl o ludożerstwie. Na szczęście Felix sprowadził jego myśli na inne tory.
- Dziwnie trochę wygląda, z tym śladem na czaszce - powiedział - ale poza tym to kozica. Nie powinna się tutaj znaleźć. Cokolwiek się działo w górach.
Co do tego ostatniego, to nie był całkowicie pewien.
To jednak musiało poczekać - skoro ktoś jeszcze miał się zjawić, to trzeba było przygotować się na jego przyjęcie.
Konrad miał trochę racji, jeśli mówił o próbie uniknięcia walki, ale lepiej było dmuchać na zimne...
- Czy któryś z was włada może magią? - zwrócił się do Egona. |