Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-03-2016, 22:01   #41
 
snake.p's Avatar
 
Reputacja: 1 snake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwu
Kiedy Marwald odciągnął Waightstilla od zamiaru przepytania Seliny, bartnik pomyślał, że musi to być coś ważnego. Coś, na czym Marwaldowi zależy. Zwłaszcza, że przed chwilą chwycił go znacząco za ramię. Cóż, najwidoczniej Marwald nie żartował z tą głową. Dobrze, że chociaż mała się uspokoiła - pomyślał i zwrócił oczy na Kolekcjonera, stając w swobodnej pozie z rękami zaplecionymi na piersi. Waightstill nie zdradzał napięcia. Rytuał Marwalda, okraszony niewyraźnym mruczandem, nie zrobił na nim wrażenia. Może, gdyby nie znał Marwlada... ale tak w ogóle nie bał się. Takoż, gdy zabiegi Kolekcjonera zaczęły przynosić skutek, Waightstill nie rzucił się w panice do ucieczki. Za to Marwald po raz kolejny wprawił go w zdumienie. Rzucił szybkie spojrzenie na dziecko, jednak dziewczynka nie wykazywała zaniepokojenia. Siedziała spokojnie jak pień drzewa albo słup soli. Przy okazji złowił wzrok Victorii, który gromił Marwalda, jednak nie zatrzymał się nad nim dłużej, gdyż w tej samej chwili rozległ się krzyk małej. Waightstill mylił się, dziecko musiało być śmiertelnie przerażone. Czym prędzej ruszył ku klatce, by uspokoić dziewczynkę i wysłuchać jej historii.

Jej opowieść wydała mu się całkiem prawdopodobna. - Nie martw się, Selino, nie pozwolę zrobić ci krzywdy. A w Amundsiedlungu jest już bezpiecznie. Nawet nowi ludzie do nas przyjadą, z Grillcunter - starał się zaciekawić Selinę. - Poczekaj jeszcze chwilkę...

Waightstill wstał i zwrócił się do wszystkich: - Panowie, wydaje mi się, że mała mówi prawdę. Początkowo chciała się z nim schronić, lecz gdy zaczęło być krucho ze strawą, obecny tu... Egon - zawahał się na chwilę - musiał sobie przypomnieć imię mężczyzny - i jego kompani zaczęli pożerać innych. To jak było Egonie? - W roztargnieniu - działo się tyle na raz - Waightstill zapomniał o wyczynie Marwalda.
 
snake.p jest offline  
Stary 10-03-2016, 01:49   #42
 
archiwumX's Avatar
 
Reputacja: 1 archiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputację
Gdy Felix z Maxem obejrzał szkielet kozicy zaczął myśleć na głos:
- To wygląda na szkielet kozicy górskiej, która zazwyczaj nie żyje w takich terenach. Max? Wygląda na to, że ostatnie uderzenie zimy zagnało tutaj zwierzęta z gór...
Gdy się zastaniawiał się jak upolowaną tą kozicę usłyszał hipotezę Waighstilla i zadał pytanie:
- Egon? Jak zdobywaliście do tej pory jedzenie?
 
__________________
Szukam tajemnic i sekretów.
archiwumX jest offline  
Stary 10-03-2016, 04:22   #43
 
Molkar's Avatar
 
Reputacja: 1 Molkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputacjęMolkar ma wspaniałą reputację
Konrad w spokoju stał u góry ściany wąwozu i obserwował okolicę, w pewnym momencie dostrzegł zbliżającą się postać, szybko zbiegł na dół podbiegając do dwójki strażników.

- Zbliża się coś jeszcze, pewnie ich towarzysz, bądźcie w pogotowiu ale bez wyciągniętej broni, tylko walki nam tu brakuje
 
Molkar jest offline  
Stary 10-03-2016, 12:20   #44
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Max był coraz bardziej zagubiony.
Czy Selina mówiła prawdę i mutanci traktowali ją jak zapas jedzenia? Ale taki 'zapas' też trzeba karmić, bo inaczej się zmarnuje. Wychudzona dziewczynka nie przydałaby się na wiele. Lepiej by było zabić, zamrozić... i zjeść w czarnej godzinie.
Max wstrząsnął się na myśl o ludożerstwie. Na szczęście Felix sprowadził jego myśli na inne tory.

- Dziwnie trochę wygląda, z tym śladem na czaszce - powiedział - ale poza tym to kozica. Nie powinna się tutaj znaleźć. Cokolwiek się działo w górach.
Co do tego ostatniego, to nie był całkowicie pewien.

To jednak musiało poczekać - skoro ktoś jeszcze miał się zjawić, to trzeba było przygotować się na jego przyjęcie.
Konrad miał trochę racji, jeśli mówił o próbie uniknięcia walki, ale lepiej było dmuchać na zimne...

- Czy któryś z was włada może magią? - zwrócił się do Egona.
 
Kerm jest offline  
Stary 10-03-2016, 22:54   #45
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Egon, tak teraz Marwald przypomniał sobie imię bezgłowego. Śmieciarz był tak przejęty całym rytuałem, że nie zważał na nic. Nic nie było istotne, liczył się tylko ten moment. Całość tak go pochłonęła, że liczył się efekt, miał wielkie nadzieje i liczył z całych sił, że się mu powiedzie. Jednakże po skończeniu inkantacji stało się, a właściwie nic się nie stało. Jednakże Marwald jeszcze nie kończył, a trzymał pewnie na swojej dłoni obdartą głowę, skupiając się na ostatnim wyrazie jaki wypowiedział. Jego oczom stał się cud, kolejny już cud czaszka na jego oczach spłonęła niebieskim płomieniem.

Egon już się nie odezwał, a to wzbudziło w śmieciarzu kolejne wątpliwości.

- Wszystko w porządku? - zapytał, wstając i łapiąc mężczyznę za ramię.

- Eeee...znaczy…..no tak…..Ale co to było? - głos bezgłowego drżał - Co mi zrobiłeś?

- Modliłem się do boga aby przywrócił ci to co zostało ci odebrane. A czy ty się modliłeś? - zapytał miłym, lecz dosyć podejrzliwym tonem

- … nie, przepraszam. Myślałem że tak tylko mówisz żeby mnie pocieszyć. Ale powiedz mi, co to … co to było? Przecież ta czaszka spłonęła. I co to był za dzwięk? Brzmiał groźnie...

Marwal lekko był podburzony, ale postanowił tego nie okazywać, wiedział, że niektórzy nie wierzą w rzeczy jakie mawiał i mawiać będzie.

- Widzisz przyjacielu to efekt modlitwy, gorliwej modlitwy. Pewno zabrakło jej z twojej strony. Modliłem się w twoim imieniu aby twa głowa odrosła, ale jednak nie było to przeznaczone aby tak się stało, z pewnością jest ci pisane dokonanie czegoś ważnego w takiej postaci jakiej jesteś. Z pewnością ma to wiele zalet. - Marwald improwizował jak potrafił, i pluł sobie w brodę aby ten nie zapytał o zalety

- Tia… pewnie, jakie niby zalety ma fakt nie posiadania głowy - odpowiedział z ironią puszczając mimo uszu część o modlitwie.

- Wiele, przecież...eee , ale nie o tym rzec miałem. Zalecał bym ci codzienną modlitwę do boga, obrządek żeśmy dopełnili teraz tylko wyczekiwać jak ziarno kiełkuje. Może już rośnie, ale tego nie widzimy. - powiedział nie akceptując niepowodzenia, chciał aby tak było, nie dla siebie, ale dla tego aby nieść pomoc.

Egon odwrócił tors lekko w stronę ręki Marwalda w której wcześniej trzymał głowę zwierzęcia, po czym powrócił do poprzedniej pozycji

- Mam nadzieje Marwaldzie, mam nadzieje że będzie tak jak mówisz. Więc będę się modlił, nawet i codziennie, byleby tylko odzyskać czerep.

W tym momencie w rozmowę włączyła się stojąca wcześniej na uboczu Victoria, lecz najpierw odciągnęła Kolekcjonera na bok:

- Czy możesz mi chłopcze powiedzieć, co chciałeś zrobić temu człowiekowi i skąd o tym wiesz? - babulinka patrzyła na Marwalda przenikliwym wzrokiem prawie nie mrugając.

Marwald zamilkł, ale tylko na chwilę, bo zdawał sobie sprawę z zaskoczenia jakie mógł wywołać swoim czynem. Miał nadzieję, że zaklęcie się uda, ale i teraz nie miał zamiaru zwierzać się ze wszystkiego.

- Eeee… No... chciałem aby bóg przywrócił głowę temu człekowi, mówiłem już, że jestem jego wybrańcem. Modlitwa ma moc jakiej sobie nikt nie zdaje, do tego wszystkiego wiele się od ciebie nauczyłem. Wystarczyło tylko trochę po próbować i wymyśliłem nowe rzeczy. Bóg obiecał mi, że będę w stanie uzdrowić jakich jak on, jednak pewnie jeszcze ten dzień nie nadszedł dzisiaj. Czy zrobiłem coś źle? - zapytał odwracając trochę tor rozmowy

- Zaklęcia nie da się wymyślęć, przynajmniej nie tak prosto i po tak krótkiej nauce. Za to można je odnaleźć w różnych … księgach. Chcesz mi coś powiedzieć Marwaldzie? Od tego co odpowiesz będzie zależała moja ocena Twojego czynu.


Marwald nie miał zamiaru kłamać, trochę koloryzować, pomijać fakty czy dodawał tak, ale nie oszukiwać. Babcia była przebiegła i słusznie pewnie zauważyła, że zaklęcie było mocne i nie wymyślone przez śmieciarza.

- No dobrze - zaczął powoli z babcią oddalać się trochę aby reszta nie słyszała - jest to jedno z zaklęć jakie udało mi się odnaleźć w księdze, o którą dbam. Miało ono na celu uzdrowienie tego człowieka. Jednak ciężko jest mi ustalić jaki poziom mutacji nim zawładnął. Czułem jak gdyby wszystko szło dobrze, do tego ten ostatni znak, ale człowiek dalej jest bez głowy. Może to nie działa tak szybko?.? - Zakończył pytająco, z lekką słabością

- Rzeczy które dzieją się szybko i szybko da się odwrócić, dlatego też rany leczę szybko bo… zresztą teraz nie to jest ważne - staruszka zorientowała się że Kolekcjoner próbuje odejść od tematu - porozmawiamy o tym później. Teraz mamy inne, ważniejsze rzeczy, ta ksiega, jeśli zawiera takie treści ….czemu mi wcześniej nie powiedziałeś? To niebezpiecznie aby osoba tak słabo doświadczona korzystała z tak silnych zaklęć. Możesz tylko zrobić sobie krzywdę! - Victoria złagodniała nieco, jej spojrzenie nie było już takie ostre, ale widać było że dalej przejmuje się całą tą sytuacją. - Powinnam ją obejrzeć, wtedy zadecyduje czy będziesz mógł z niej korzystać. Magia magią, ale nie taka, za bardzo przypomina ….. nie ważne. To bardzo dobrze że chcesz pomóc innym, ale musisz też pamiętać o sobie, no i o drugiej stronie medalu. Rzucając czary niewiadomego pochodzenia możesz ściągnąć nieszczęście na siebie i na nas wszystkich.

Marwald spochmurniał, ale po chwili znowu podniósł wzrok i odparł:

- Czegoś mi nie mówicie, co jest bardzo ważne, tak czuję. Jaką magie to wam przypomina?


- My znaczy kto? Ja? Wiesz, są pewne rzeczy o których mało kto wie i lepiej żeby tak pozostało. Sama wiedza może spaczyć Twój słaby umysł, nie mówiąc już o ciele czy innych osobach w Twoim otoczeniu. “Zabawa” magią już sama w sobie jest niebezpieczna, a co dopiero taka…

- Księga, a dokładnie jej zawartość, pismo jest widoczna tylko dla mnie, bo jak mówiłem dostałem ją od boga. Mogę ci ją pokazać później, ale nie oddam. przynajmniej na razie bo czytam ją i zagłębiam się w to co może mnie ona nauczyć. Następnym razem będę pamiętał o zagrożeniach, ale me serce się kraja w połowie jak widzę człeka co tak cierpi jak chociażby ten tutaj. A czy potrafiła byś mnie nauczyć leczenia ran, jak ty to robisz? - dodał podekscytowany

- Sam fakt tego że księga Ciebie wybrała, powinna być pierwsza i wystarczającą informacją dla Ciebie, aby trzymać się od niej z daleka, przynajmniej na razie. Może była stworzona tak aby zawładnąć danym typem umysłu? Takim jak Twój na przykład, który ma w życiu cel, chce pomagać innym. Niestety, niektórzy wykorzystują dobroć innych do niecnych celów. Chciałabym abyś tymczasowo przekazał mi księgę, abym mogła dowiedzieć się o niej nieco więcej. Jeśli moje przypuszczenia się nie sprawdzą, co również jest możliwe, będziesz mógł ją zachować.

Marwaldowi słowa staruszki się ewidentnie nie spodobały. Wszystko było nie tak, miał do wyboru wierzyć starowince, która nauczyła go wiele na temat magi, albo wierzyć opacznie bogu, który po prostu podarował mu księgę. Odpowiedź była prosta, chociaż Marwald na chwile się zawahał.

- Z pewnością masz dobre zamiary, ale księgę dostałem w darze, nie mogę jej nikomu oddać. Jednak będę miał twe słowa w pamięci i będę ostrożny, powstrzymam się z jej używaniem dopóki nie będę pewniejszy jak to robić.

Victoria nie chciała dać za wygraną, ale też nie chciała być szorstka:
- Dobrze, skoro nie chcesz mi jej tymczasowo oddać to może zróbmy tak. Będziesz ją trzymał, ale obiecasz mi że nie będziesz jej otwierał do czasu gdy jej nie zbadam. Po prostu czasami jak będziemy mieli chwilę to usiadziemy razem, ja będe ją badać a ty będziesz sobie siedział zaraz obok mnie. Czy możemy tak zrobić?

Marwald spojrzał podejrzliwie na staruszkę, ale po chwili się uśmiechnął i odparł:

- Tak możemy zrobić. Czuje, że ta księga jest bardzo cenna i nie chciał bym aby coś się z nią stało złego. Dziękuję - dodał na sam koniec

- Bardzo się ciesze że mam przyjemność podróżować z tak rozsądnym człowiekiem Marwaldzie.

Śmieciaż zaczerwienił się po usłyszanych słowach po czym dodał:

- To pani jest mądra i roztropna, będę musiał jeszcze się trochę od panienki na uczyć. Dobrze, że podróżuje panienka z nami.
 
Inferian jest offline  
Stary 11-03-2016, 23:54   #46
 
archiwumX's Avatar
 
Reputacja: 1 archiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputację
Gdy Felix usłyszał ostrzeżenie Konrada wzmógł ostrożność, a gdy Max wspomniał o zmianie na czaszce Felix skojarzył:
- Max! Ta kozica jest chyba z góry czarnoksiężnika... Jeśli mam rację to zauważyłem związek między mutacjami i tymi strasznymi mrozami!
 
__________________
Szukam tajemnic i sekretów.
archiwumX jest offline  
Stary 15-03-2016, 19:49   #47
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
- Waightstillu, naprawdę było tak jak przed chwilą powiedziałem. Na Sigmara! Przysięgam że mówię prawdę, a to dziecko ma jakie złe konszachty i nie trzeba go słuchać. A jedzenie... jedzenie zdobywaliśmy na różne sposoby - cześć wzięliśmy jeszcze z chat naszych, po troszę wyżeraliśmy korzonki, no i w dużej części po prostu wychodziliśmy na polowania. Znaczy, ja nie wychodziłem, ale inni tak, głównie Maurice. Siedząc na tyłkach duża nam nie było trza.

Chwilę później Max, skończywszy przebieranie śmieci zapytał Egona o magusów, lecz ten musiał się chwilę zastanowić:
- Hm.... ja tam się licho znam na przyprawach, tym bardziej takich. Także niestety nie mamy magii. A do czegóż ci ona potrzebna? Naprawdę musiało się polepszyć skoro już nie tylko o jedzenie się rozchodzi ale i o przyprawy.

Słowa Felixa o związku mutacji z mrozem zaskoczyły chyba wszystkich, lecz jak zwykle po Egonie ciężko było cokolwiek poznać.
- Znaczy że co, nie rozumiem, jaki związek? Zima to zima, a choroby, cóż, co prawda nigdy tu takich u nas nie było, ale dziecko, zastanów się zanim coś palniesz, bo tylko ludzi straszysz.

Krótką cisze przerwał wbiegający do kryjówki Konrad, na co Egon zareagował bardzo entuzjastycznie:
- O to właśnie on. To pewnie Maurice wraca. Musiał Was zauważyć i dlatego nie chce podejść bliżej, pójde do niego, jak mnie zobaczy to nie będzie się bał. A wy w międzyczasie możecie porozmawiać z Selina. Jeśli nie będzie mnie w pobliżu, może powie Wam "prawdę". I opowiesz nam Felixie jaki tam związek odkryłeś, dobrze?

Egon pospiesznie ruszył w kierunku wyjścia, z zamiarem przejścia przez pagórek za którym prawdopodobnie schował się Maurice.
 
__________________
ORDNUNG MUSS SEIN
Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)
Dekline jest offline  
Stary 19-03-2016, 11:30   #48
 
snake.p's Avatar
 
Reputacja: 1 snake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwusnake.p jest godny podziwu
Dla Waightstilla zaczęło robić się zbyt duże zamieszanie. Działo się tyle rzeczy na raz - czary Marwalda, dziwna czaszka kozicy, zagadka Seliny - już nie wiedział, na czym skupić uwagę. Czuł się lekko zdezorientowany. O tak, podróże kształcą! Zanim to wszystko się zaczęło, Waightstill zawsze miał pewność, co robić, zawsze wiedział, co dobre, co złe, kto swój, kto wróg... zawsze wiedział, jak ocenić sytuację i jaką decyzję podjąć. Słowem: było łatwiej. Ale teraz? Odruchowo chciał bronić Seliny, a jednak nie uwolnił jej z miejsca. Nie miał pewności. Inni chyba także?

Tymczasem z tego wszystkiego najważniejsze w tej chwili wydawało się Waightstillowi przybycie Maurice'a. Skierował swoją uwagę na trzeciego mieszkańca chaty.
 

Ostatnio edytowane przez snake.p : 19-03-2016 o 11:38.
snake.p jest offline  
Stary 19-03-2016, 12:53   #49
 
archiwumX's Avatar
 
Reputacja: 1 archiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputacjęarchiwumX ma wspaniałą reputację
Gdy Egon wyszedł na przeciw Mauricowi Felix odezwał się do Seliny:
- Serino! Możesz opowiedzieć to co według ciebie tu się działo?

A następnie szepnął do Maxa:
-
Tu nie można nikomu ufać... Trzeba podejrzeć czy ten Egon z Mauricym czegoś nie kombinują.
i używając sekretnego języka łowców dał Konradowi znak, aby pilnował wrót, po czym wstał i jął się do nich podchodzić najciszej jak umiał.
 
__________________
Szukam tajemnic i sekretów.
archiwumX jest offline  
Stary 19-03-2016, 17:32   #50
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Max skinął głową.
Nie wierzył w tej chwili nikomu - ani Selinie, ani Egonowi. Z tego powodu miał zamiar nie tylko bacznie obserwować całą trójkę, ale i być gotowym na sięgnięcie w każdej chwili po broń. Wszak nie wiadomo było, co kto wymyśli. A nuż Maurice zechce odzyskać swój 'zapas żywności'?
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:24.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172