Johann przeglądając pisma leżące na biurku kapitana Helzkopfa dostrzegło kilka pism opatrzonych charakterystyczną pieczęcią, jak się okazały było to listy Herr Bernera. I gdy Johann wraz z myśliwym zabrali się za ich odczytanie, a biorąc pod uwagę urzędniczy ton listu nie było to łatwe. Szybko jednak wyjaśniło się że Herr Berner był owym kupcem ukrywającym się od fałszywym mianem Wittbergen i to on wynajął ich by eskortowali kurierkę - a sądząc po sumie i wsparciu które oferował straży, widać było że ta przesyłka była dla niego ważna. W każdym razie niedobrze się stało kupiec został zamordowany, kapitan nie było w stanicy a banda zbójów grasowała po mieście. Johann zaklną siarczyście, ta sprawa co raz mniej mu się podobała. Zwracając się się do łowczego, Johann starał się przeanalizować sytuację w której się znaleźli. -Coś mi się wydaję Herr Burgenhouer że sprawy mają się coraz gorzej. Śledzi nas dwóch drabów i jak się okazuję nasz zamordowany był tym komu mieliśmy dostarczyć ową tajemniczą wiadomość. Dodatkowo założę się że nasi bandyci mają na oku jego dom i to co się w nim dzieję. Najgorsze jest to że coraz mniej wierzę w to że kapitan wróci do strażnicy, jego nagły wyjazd wzbudza u mnie coraz większe podejrzenia. |