Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-03-2016, 09:07   #14
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Kiedy dwójka zagubionych poszukiwaczy przygód maszerowała tajemniczą ścieżką odkrytą przez truposzy Hunter zastanawiał się, czy nie jest to zwykła pułapka, a oni nie zawierzyli dziwnym stworom zbyt łatwo.
-A Ciebie co tutaj sprowadziło?- spytał żeby rozluźnić nieco napiętą atmosferę milczenia.
- Zadanie... ciekawość... - Odpowiedziała zdawkowo Elfka, zajęta przyglądaniem się drodze i okolicy, którą właśnie przemierzali. Po chwili się jednak odezwała nieco więcej:
- Chcę kogoś odszukać, kto tu przed nami zawędrował, mam nadzieję, że żyje. No i wypadałoby w końcu wyjaśnić, co tu się dzieje.
-Doszły mnie słuchy nieco zmienił temat -że każdy, kto wchodzi do tego przeklętego lasu nie odnajduje już powrotnej drogi.- zdawał się tym teraz nie przejmować, po prostu chciał poznać opinię elfki.
- Tyle legend, co osób je opowiadających - Spojrzała krótko na niego, wzruszając ramionami - My zaś na razie nie wychodzimy, prawda? Będziemy się tym więc przejmować jak nadejdzie czas powrotu.
-Co racja to racja.- odrzekł -Skąd tu przybyłaś?- ciągnął rozmowę.
- Mówi ci coś nazwa “Wysoki Las”? Tam właśnie mieszkam... - Przesunęła jakąś gałąź, będącą na drodze marszu - ...dosyć niebezpieczne miejsce.



-Obiło mi się o uszy.- odrzekł -Zawsze myślałem, że wy druidzi unikacie innych ludzi… I nie ludzi. Że żyjecie zaszyci w odmętach dziczy strzegąc porządku natury. Sprawa, która cię tu przywiodła chyba jest dość poważna co?
- Różnie to z tymi Druidami bywa… a Paladyn nie powinien na swym wiernym rumaku, jakiejś księżniczki ratować z plugawych łap złoczyńców? - Odpowiedziała - Moja sprawa, twoja sprawa… one wszystkie ważne? - Wymownie przewróciła oczami, starając się przy tym wyglądać poważnie.
-Moja jest ważna, owszem.- odpowiedział uśmiechając się ciepło -A co do rumaka… Miałem swojego, ale kiedy zaczęło się to wszystko zaraz po wejściu do puszczy spłoszył się, zrzucił mnie z grzbietu i uciekł.- zgorzkniał po chwili.
- Ja zgubiłam lwa, nie da się przegapić, większy niż twój rumak, pewnie go wcześniej zauważyłeś, gdy byliśmy jeszcze wszyscy razem, choćby podczas ostatniego obozu, tuż przed wejściem w puszczę? - Druidka zatrzymała się na chwilę, spoglądając gdzieś w przód - Tam się chyba drzewa kończą, jakaś polana… no bo chyba nie koniec lasu co?

-Znów się nie mylisz.- odrzekł uśmiechając się przy tym.
- Ty chyba polubiłeś mnie tak drażnić co? - Spojrzała na niego swymi złocistymi oczami - Nie chcesz czasem robala pod kocem w nocy mieć?
Mężczyzna posłał jej tajemniczy uśmiech -O ile dotrwamy do nocy.- odrzekł.
- A wybierasz się gdzieś? - Lia niby to się wielce zdziwiła.
-A ty nie?- odrzekł równie zdziwiony jak towarzysząca mu kobieta, po czym po chwili znów się uśmiechnął -Nie wiedziałem, że wy druidzi macie tak wesołe i ciepłe nastawienie do innych. Zawsze wyobrażałem sobie was w wplątanymi w włosy gałązkami, z robalami i gryzoniami chowającymi się po kieszeniach. Istoty, które tak bardzo oddały się misji strzeżenia spokoju i równowagi w naturze że zapomniały języków i dialektów. Strasznie głupie te moje wyobrażenia…- sam podsumował oszczędzając elfce słów.

Po chwili kompani dotarli do tajemniczego miejsca, lecz nie sceneria zrobiła na nich wrażenie -przynajmniej na Hunterze. Wojownik z niedowierzaniem przyjrzał się smokowi, który majestatycznie odpoczywał otoczony wysokimi drzewami. Po chwili również dostrzegł pływającą nieopodal istotę o humanoidalnych kształtach i błękitnej skórze. To właśnie ona podpłynęła im na przeciw. Oręż Trójcy nie spuszczał wzroku z oddalonego gada. Słyszał wiele o smokach, a te zielone ponoć były jednymi z najwredniejszych, zaraz po czarnołuskich. Dwójka gości przeklętej puszczy zamieniła parę słów z tajemniczą driadą, lecz Hunter szybko pozostawił Lię samą z driadą i ruszył zamienić kilka słów z smoczyskiem. Hunter miał nadzieję, że smok zauważy go z dostatecznej odległości by nie musiał zbliżać się pod samą jego paszczę. Jako paladyn nie znał uczucia strachu, lecz nie był głupcem.
Smok cały czas obserwował całą trójkę istot, kiedy Paladyn ruszył w jego stronę, wyprostował się, by jeszcze bardziej podkreślić swoją wielkość.
- Człowieku. - jego głos, był niczym dudnienie gromu. - Czego chcesz?

-Bądź pozdrowiony przeogromny i przepotężny.- rycerz nie był typem osoby słodzącej i nadużywającej komplementów, jednak słyszał nie raz iż właśnie tak z smokami rozmawiali ci, którym ów rozmowę udało się przeżyć. Była to swego rodzaju forma sztuki dialogu -Daruj, że marnuję twój cenny czas, jednak szukam rady, a kto może udzielić lepszej niż tak wpływowa, inteligentna i wszechstronna istota jak ty?- postanowił zaczekać na reakcję smoka nim przejdzie do rzeczy.
- Mów czego chcesz… - zadudnił gad, a z jego nozdrzy ulotniło się trochę pary. - Za mało zostało we mnie życia, by słuchać jak się płaszczysz. Obaj wiemy, że w tych starych kościach, nie ma już sił czy majestatu.
-W starych kościach więcej majestatu niż mogłoby się zdawać.- odrzekł po czym przeszedł do rzeczy -Przywiodła mnie tu misja poszukiwania tajemniczej świątyni w której czci się potężnego demona glabrezu, którego imienia nie znam. Czy słyszałeś może coś o owej świątyni, kultystach bądź samym demonie?-
- Jest tu wiele świątyń. - odparł smok lakonicznie.- Jednak niewiele o nich słyszałem, unikam takich miejsc. - dodał, jeszcze, wypuszczając kolejne kłęby pary z nosa.
Paladyn wziął głęboki wdech i przygarbił się na chwilę. No cóż, czego więcej mógł się spodziewać. Wtem usłyszał kroki zbliżającej się Lii.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline