Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-03-2016, 14:15   #25
Leoncoeur
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację


Aparat telefoniczny w centrum, śródmieście, al. Jereozolimskie, wczesne popołudnie
- Mówiła też, że Wojtek ma te dane wujku.
- On mówił, że to ta druga je zabrała.
- No ja tylko powtarzam co...
- Cicho daj pomyśleć. - W słuchawce brzmiał szum drzew, - Albo ona mówi prawdę i Wojtek je miał, ale chciał je wykorzystać do zemsty na Erneście zanim przekaże je starszyźnie. Albo to on mówił prawdę i ona blefuje, liczy, że to nas zmobilizuje do przeprowadzenia desperackiej akcji ratunkowej.
- Bo tak właśnie powinniśmy zrobić!
- Bałałajce o to chodzi. Chcą odciąć nas od miasta. Albo sami mozolnie wytropią i wybiją zwiadowców dzięki informacjom wyciąganym powoli od niego, albo grupa Wojtka sama poda się na tacy w desperackiej akcji odbicia go. Tylko ułatwimy im tym zadanie. A jak zmasakrują nasze oczy i uszy na Warszawę, to on przestanie być im potrzebny. Skup się durna, myśl mózgiem.
- To nic nie zrobimy?
- Mówiła o wsparciu?
- Tak, jej ojciec ma przysłać ludzi do odbicia Wojtka, ona chce wiedzieć o co tu chodzi.
- To dobrze... my zaś postawimy ultimatum Sebastianowi, nie może sobie pozwolić nas stracić.
- Mogą nie zechcieć.
- Ernest przekona Sebastiana.
- Coooo?!
- Jak ta bestia będzie kierować ich siłami skierowanymi do odbicia Wojtka to... cóż, może zdarzyć się wypadek. Ernest nie jest głupi, nie przegapi okazji by go wykończyć jednocześnie szarpiąc psy.
- ALE...!!!
- Dlatego trzeba ostrzec Bałałajkę. Ernest, wpadnie w zasadzkę, grupa Amerykanki spadnie im na karki. A nasi wejdą jak tamci będą się wyrzynać. Jak zwykle. Cicho, od tyłu.
- A Bałałajkę ostrzeżemy poleconym czy na spotted:NightWarsaw? - dziewczyna fuknęła.
- Bałałajke ostrzeże ktoś, komu ona ufa, choć nienawidzi. O akcji w bunkrach nie dowiedziała się znikąd. Musisz odnaleźć Klarę.
- Ta pijawka kryje się nie gorzej niż Wojtek się krył.
- Wojtek prosił cię byś miała oko na jego córkę i na jej matkę, by nie wpadły w kłopoty. Rób to dalej, a przy okazji... Klara ma tą małą hakerkę, może Amerykanka i ona mają na siebie namiar.



Ambasada USA w Londynie, 24 Grosvenor Square, wczesne popołudnie
Maxwell Gemmer siedział przed laptopem z odpalonym Skype.
- I tak to mniej więcej wygląda - zakończył przedstawienie sytuacji w Warszawie swojemu rozmówcy.
- Chcesz by mój syn zebrał ekipę, przyleciał na nieznany teren, zrobił tam Wietnam... by odbić twojego zięcia?
- Tylko nie zięcia! - Konsul USA w Londynie poczerwieniał lekko. - To warunek Indiry, nie mój. Zostawi wtedy bękarta ojcu i zgodzi się wyjść za Christophera. Alex... cóż, to kłopotliwe, ale to tylko dowodzi płodności, a przecież o to ci chodzi w głównej mierze. Ciąże do skutku, prawda?
Rozmówca milczał.
- Linia krwi, wiesz kim był jej pradziadek. Wiem również, że mu się podoba.
- Och to też. I charakter, to ważne. Chris lubi poskramiać. I się tu nudzi, a taki wypad... chwała, to też ważne.
Teraz milczał Maxwell.
- Dobrze - Matt Meade, gubernator Wyoming zgodził się w końcu. - Przekażę to Christopherowi, jak go znam to będzie się palił do wyjazdu. Jeden drobny szczegół... robiłeś testy?
- Nie, nie miałem dostępu do nikogo - szczerze odparł Gemmer. - Ale to już nie ważne, jest w wieku w którym to wyklucza by...
- Ile ona ma lat?
- Skończyła 21.
- Mhm, faktycznie. Ale tak pro forma, wyślij mi coś, by sprawdzić.


Gdy gubernator rozłączył się, Gemmer sięgnął po komórkę i wybrał numer do detektywa Piaseckiego.



Sieraków, Puszcza Kampinoska, wczesne popołudnie
Siwy mężczyzna patrzył na ojca Mileny i podał mu komórkę. Zastanowił się nad czymś mocno.
- Potrzebuję chwili spokoju i muszę być sam. - powiedział, choć był tu tylko gościem.
Jednak gospodarza zdmuchnęło.
Starzec wyciągnął niewielki kosmyk włosów.
Czas było na odpowiedzi na kilka pytań.




Ambasada USA w Warszawie, Śródmieście, Al. Ujazdowskie, wczesne popołudnie
- Christopher zawiadomiony, zbiera ludzi, przygotowuje akcję, niedługo przyleci. - Konsul Maxwell Gemmer brzmiał jak zadowolony z siebie.
Zadzwonił zaraz po tym jak prawnik przesłał mu skan dokumentów.
- Rozumiem, zajmę się twoją córką i wnuczką - Paul Jones patrzył na Indirę będącą na skraju załamania, zaakcentował ostatnie słowo. - I Maxwell? Jeszcze jedno.
- Tak?
- Wykasuj mój numer prywatny ty gnido. - Ambasador przerwał połączenie.

- Zostawcie nas samych - rzucił do prawnika i swego zastępcy, Johna Law.
Obaj wyszli, choć ten drugi z ociąganiem, wpatrywał się w Indirę starając to ukryć. Wychodząc sięgnął po telefon do kieszeni marynarki.

- Panno Gemmer... - zaczął Paul po chwili ciszy. - Od razu powiem wprost, w naszym, hm, zawodzie... ważna jest opinia. Mówię to na wszelki wypadek, gdyby starała się pani kiedykolwiek proponować, poprosić... aby ten dokument trafił do niszczarki gdy ten sukinsyn wywiąże się z obietnicy i doprowadzi do uwolnienia ojca Alessandry. Nie mogę sobie na to pozwolić. Z drugiej strony... to placówka publiczna, ktokolwiek panią ściga, dowie się wcześniej czy później. Proponuję azyl. Z jednej strony wszyscy pracownicy jacy wiedzą, że jest tu pani i pani córka... będą dalej o tym przekonani. Z drugiej... mogę przyjąć w tajemnicy Alex do siebie. Mieszka z nami moja córka uwielbia dzieci. Pani tego zaproponować nie mogę. Błędy młodości, moja żona dostała by apopleksji gdyby pod jednym dachem... kobieta tak piękna jak Pani. Cóż, do końca życia będę odbudowywał zaufanie Catherine, mam nadzieję, że Pani to rozumie. To oczywiście tylko propozycja...
Przerwało mu pukanie do drzwi.
- Wejść - rzucił zirytowany.
- Panie ambasadorze - jakiś urzędnik powiedział uchylając drzwi. - Na dole jest ta Polka co była tu bez dokumentów. Zrobiła awanturę, teraz siedzi przed wejściem. Miałem mówić ochronie by usunęli, ale...


 
__________________
"Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur."

"za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"
Leoncoeur jest offline