Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-03-2016, 23:18   #102
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Severus stał i przysłuchiwał się w milczeniu jak miejscowi rozmawiają między sobą. On wolał na razie trzymać się na uboczu, i po prostu przysłuchiwać się. Całe życie tak robił. Trzymał się na uboczu, i przyglądał się. Ktoś kiedyś powiedział “że człowiek rozumny zawsze woli stać na uboczu, gdyż świat znacznie lepiej widać, kiedy samemu jest się skrytym w mroku”. I to było to co preferował młody akolita, bowiem gadać każdy potrafił ale nie każdy umiał wyciągać odpowiednie wnioski.

Młodzieńcowi nie umknął przyglądający się i świdrujący wzrok dziewczyny, lecz na razie ten, wolał nie reagować na niego. Dziewczyna wykazała się głupotą i odwagą sięgając po magię, przy kapłanie. A to że była w jego oczach niesankcjonowanym czarodziejem, stało się kolejnym powodem do sporu. Sporu, który Khazad przypłacił życiem, pośrednio. Co o niej miał myśleć, tego jeszcze nie wiedział. Było jednak pewne że to kim jest, mogło stanowić zagrożenie ale i ratunek. Za pewne gdy cała sprawa zakończy się, trzeba będzie to zgłosić odpowiednim organom, i dziewczynę pewnie będzie czekał stos. Z drugiej jednak strony, czuł zew, który spoglądał łapczywie na nią. Spoglądał i pożądał. Głos. Cichy lecz jakże wyraźny. Głos w nim, którego nie dało się tak łatwo zlekceważyć.

Co do Dziadka, to z nim jednak był kłopot większy. O ile Katarina była Kislevitką, tak Dziadek był rodowitym mieszkańcem Imperium. On musiał liczyć się z konsekwencjami, a sprawa była delikatna. Teraz jednak Severusa to nie obchodziło. Liczyło się zadanie, w którym miejscowi, mogli mu pomóc. Pozostało mu jedynie czekać.

Severus stał tak z boku, analizując poszczególne słowa zebranych. Pomysł rozdzielenia się niezbyt mu się podobał, bowiem w grupie siła. Nie powiedział nic jednak. Wolał na razie nie rzucać się w oczy, bowiem Schultz i tak nie pałał do najemników zbytnią miłością. Gdy jednak decyzje zapadły to i Severus postanowił coś dać od siebie.

-Proszę. Tu macie cztery złote korony - wyjął monety ze swojej sakwy -Skoro jedziemy na jednym wózku razem, to i ja pomogę wam - podał je Danielowi. Nie było tego wiele, ale zawsze coś.

Gdy Szarak poczęstował go jadłem, grzecznie podziękował, i w milczeniu zajął się jedzeniem. Żarcie było niezłe, a zważywszy na warunki można było wręcz powiedzieć że było mu dane skosztować królewskiej kuchni. Miał nadzieję tylko że nie ostatnie.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline