Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-03-2016, 12:53   #2
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
Gdy kapłani wyprowadzali Ścierwojada z tłumu wyszedł Davy. Powiedzieć by się chciało niziołek, ale o wzroście czterech stóp, więc jeśli tak to wyjątkowo wielki. W jego ruchach widać płynność i pewną surową grację. Krok za nim, po lewicy i prawicy, kroczyły dwa wielkie ogary, w kłebie sięgające mu oczu. Przyprowadził je w miejsce gdzie stał Wernon. Klęknął i wydał im polecenie.
- ”Węsz…”
Psy posłusznie schyliły łby i znalazły zapach. Potem, za kolejnym poleceniem cofnęły się kilka kroków gdy Davy odkrokował sporą fiolkę i rozlał ją po ziemii. Jego nozdrza natychmiast uderzył agresywny i bolesny zapach amoniaku. Rozlał ostatnie krople, jakby chrzcił ziemię po któtej Ścierwojad szedł.
Gdy wstał i odwrócił się zobaczył wściekłe i złorzeczące spojrzenia innych łowców z pasmi, którzy chcieli zyskać przewagę wynajdując zapach Ścierwojada przed rozpoczęciem łowów.
- ”Wernon jest mój” - skomentował jedynie gniewnie i ruszył w kierunku lasu, nie przejmując się innymi myśliwymi.
 

Ostatnio edytowane przez Arvelus : 14-03-2016 o 11:49.
Arvelus jest teraz online