Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-03-2016, 13:07   #61
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
- PADNIJ! POWSTAŃ! PADNIJ! POWSTAŃ! WRÓG!
Pięćdziesięciu nowych rekrutów do gwardii okrętowej oddało po strzale z karabinu laserowego do tarczy ćwiczebnej.
- PADNIJ! POWSTAŃ! PADNIJ! CIĘŻKI OGIEŃ! - ryk oficera roznosił się po sali dzięki implantowi w krtani. Ludzkie struny głosowe nie mogłyby sobie poradzić z takim zadaniem.
- I co? - zapytał młody rekrut czołgając się - To będzie już tak zawsze wyglądać?
- POWSTAŃ! WRÓG!
- Pierwszy miesiąc, albo dwa - odpowiedziała śliczna gwardzistka - oddając, od niechcenia strzał w kierunku tarcz.
- No i ćwiczenia fizyczne… trening nie jest tak ciężki jak w Gwardii Imperialnej ale dadzą ci popalić - dopowiedziała druga o takiej samej twarzy.
- PADNIJ!
- Czemu jakiś oficerów nie udamy, co? Łatwo byśmy się podszyli pod jakiś - zapytała jedna z sióstr.
- Bo oficera by szukali, a rekrutów którzy się zmyją w pierwszym porcie będzie tak wielu, że ni cholery nas nie wyczają.
- No cóż…
- POWSTAŃ! I DŁUGA SALWA!
-... to ciebie męczy ten spacerek, nie nas - skomentowała druga z sióstr i obie wypaliły po kilka strzałów w swoje tarcze oraz tą Jhina… żadne z nich nie chciało by wyszło na jaw jak kiepsko on strzela. Kondycję miał całkiem znośną. Potrafił biec dłużej niż większość tych niedojebców których zaciągnięto w Porcie Warden i z obciążonym plecakiem też dawał radę nie zgorzej niż reszta, choć zostawał w tyle przy ćwiczeniach czysto siłowych. Siostry nie miały takiego problemu. Z łatwością trzymały się nieco ponad średnią.
awareness(+10) = 70 vs k100=60, zdane
- Kontynuować - głos kapitana wstrzelił się pomiędzy ryki - Ocenię wasze przygotowanie - kapitan z eskortą ruszyli wzdłuż szeregu. Tym, kto natychmiast przyciągnął uwagę pasażera na gapę był wysoki, chudy...bezoki mężczyzna. Mistrz-astrotelepata. Oficerowie wolno spacerowali przyglądając się strzelającym. Bosman towarzyszył im, ‘zachęcając’ pałką ocenianych rekrutów. Byli kilkanaście osób przed Jhinem.

- No pięknie… - zaklął Jhin - kto przyprowadza astropatę na ćwiczenia?
- Dywersja, szefie? - Shura i Jhin miał wrażenie, że bardzo przeszkadzało jej, że nie ma jak teraz zrobić balona z gumy do żucia.
- Nie. Panuję nad sytuacją - odpowiedział i wciąż strzelał - W razie czego… nie znacie mnie. Tylko postarajcie się aby nie znaleźli moich rzeczy w kajucie…*

- Oddaj to, ja ci pokażę jak z tego się strzela - ślepiec wyrwał jednemu z rekrutów karabin i złożył się do strzału. Wieloletnią wprawę było widać od razu - a do tego dwa z trzech trafień wystrzelonych w krótkiej serii trafiły w cel. - Ktoś chciałby zaprezentować nam swoją nadzwyczajną sprawność? - zapytał kapitan - Za tydzień urlopu? - zawiesił głos

Jhin się uśmiechnął pod nosem. Podobał mu się styl kapitana. I to było rozsądne… nie ma sensu kazać perełkom tarzać się w błocie z tym motłochem. Wiedział dobrze, że obie siostrzyczki zakwalifikowałyby się do urlopu, ale też, że żadna nie poderwie się. Znały plan i wiedziały, że mają się nie wyróżniać. Udawać, że są tu zupełnie przeciętne…*
Znalazł się ochotnik. Starszy mężczyzna, równie chudy jak większość urodzonych w przestrzeni, zadeklarował że trafi pięć razy pod rząd. A jak dotychczas, miał problem trafić dwa razy pod rząd.

Siła(+30) = 55 vs k100=82, oblane
Mężczyzna trafił. Trafił po raz drugi. I trzeci. Nagle Jhin został zaskoczony potężnym ciosem niewidzialnej siły, prosto w brzuch. Z ziemi zobaczył że nie był jedyny - dookoła strzelca sporo ludzi wstawało z ziemi. Ale dwóch najważniejszych niewzruszenie stało za pechowcem - celując z pistoletów w jego plecy
- Próba oszukania oficera, w dodatku z użyciem niesankcjonowanych mocy. Teraz spokojnie udasz się razem z nami, a kara która cię spotka będzie krótka i bezbolesna - głos kapitana był spokojny - Spróbuj stawiać opór a spotka cię dużo gorszy los -
Dwóch żołnierzy wyprowadziło mężczyznę, a kapitan zlecił dalszą kontrolę swoim przybocznym. Sam stanął wraz z astropatą nieco z tyłu i prowadzili cichą, ożywioną rozmowę. Wśród huku strzałów udało się wyłapać tylko kilka słów. “ oczyścić ” “ morale “ “ długie lata “
 

Ostatnio edytowane przez Arvelus : 13-03-2016 o 13:36.
Arvelus jest offline