Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-03-2016, 23:16   #44
Turin Turambar
 
Turin Turambar's Avatar
 
Reputacja: 1 Turin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputację
Vorzyd V, slumsy sektrou 4G
Choć kilkakrotnie wydawało mu się, że ktoś jest tuż za nim, to Aaron dotarł w spokoju do drugiej z windy tej dzielnicy. Była mocno zdewastowana, ale dalej sprawna. Uruchomił ją i zaczął opuszczać to zadupie. Mógł wreszcie odetchnąć. Cały wręcz pływał w swoim pocie w tej zbroi. Co innego walka, a co innego długi forsowny bieg. Mięśnie lekko go bolały, bo oszczędzając baterie pancerza musiał włożyć sporo sił w ten wyczyn. Choć pewnie mało który z jego znajomych może się pochwalić przebiegnięciem prawie dwudziestu kilometrów w niecałe trzydzieści minut.
Zdalniak na dużo się tym razem nie przydał, ponieważ nie dał rady nadążyć z jednego pola akcji w drugie. Rohen otrzymał jedynie potwierdzenie, że żołnierzowi udało się uciec przed gandami. Nie pozostało im nic innego jak spotkać się przy statku.

Kril’Dor, platforma górnicza Z1
- Gel – odparł zapytany o imię Cereanin. Rozłożył swoje narzędzia i robił szybką diagnozę na otwartym silniku frachtowca. Pogwizdywał sobie jakąś nieznaną melodię w trakcie pracy. Nie wyglądało na to, żeby próbował coś zrobić w złej wierze.
- To wasze maleństwo pamięta zapewne lepsze czasy – mruknął ścierając nadmiar smaru z przekładni. Wytarł ręce i odwrócił się do Kaylary. – Mam dobrą i złą wiadomość. Pierwsza jest taka, że nic poważnego się nie stało. Przekaźnik mocy w systemie inercyjnym się po prostu wyeksploatował. Pewnie patałachy podczas rutynowego przeglądu zapomnieli wymienić. Zła wiadomość jest taka, że nie mam takie sprzętu by wam go wymienić. Ewentualnie można zamocować prostą przejściówkę, powinno starczyć na jeden krótki skok, ale to ryzykowne wyjście.
Tymczasem wewnątrz pomieszczenia dla gości drugi z opiekunów platformy górniczej siedział w raczej krępującej ciszy z pogrążonym w myślach Karellenie. Bothan w końcu zrezygnował z podjęcia rozmowy i grał w jakąś grę na swoim datapadzie. Nagle otrzymał wiadomość i odruchowo przeczytał ją na głos.
- Krążownik Łapacz, ostrzegamy przed zbiegłymi przestępcami. Mężczyzna i kobieta rasy ludzkiej, bardzo niebezpieczni, zachować ostrożność, wysyłamy do was oddział szturmowy – jakby niezbyt rozumiejąc co właśnie przeczytał, powtórzył tą czynność po cichu. Po wszystkim podniósł swój psowatą gębę i spojrzał na Karellena w niemym zdziwieniu.

Nadprzestrzeń, korweta Tiburon
Wytrzymał w tej niekoniecznie wygodnej pozycji, pomimo bólu promieniującego z jego ran. Wiele myśli kłębiło się po głowie arkanianina. Medytacja pozwalała uspokoić organizm, ale tym razem nie pomagało się wyciszyć. Wreszcie po prostu się poddał i sięgnął po datapad. Otworzył odłożoną na później wiadomość i zaczął czytać.
Mam ochotę cię palnąć po tym twoim siwym łbie. Choć z tego co wspominałeś, niekoniecznie siwy będzie jak się ponownie spotkamy. Co do tego ostatniego, to coraz bardziej naginasz granice mojej cierpliwości. Jeszcze chwila i zacznę myśleć, że chwila naszej intymności nic dla ciebie nie znaczy. Choć nazwanie tego dnia chwilą, jest zdecydowanie dużym uproszczeniem, nieprawdaż?
Naprawdę nie mogę się doczekać, kiedy będziesz miał okazję podlecieć w okolice stolicy. W razie czego mogę załatwić, żeby cię L. wysłała w te rejony z jakąś misją. Tak, zdecydowanie tak zrobię. Nie można czekać, bo w końcu się zestarzejesz i w ogóle nie będzie z ciebie pożytku.
Mam nadzieję, że nie zaniedbujesz treningów i będę mogła sprawdzić jak bardzo poprawiłeś swoje umiejętności walki wręcz. W obu tego słowa znaczeniach.
Twoja Brianna


Vorzyd V, kosmoport sektoru 4G
Stanęli w trójkę przy lądowisku na którym stał ich transport. Ciężki myśliwiec czekał na nich w milczeniu.
Był on oddany w dyspozycję Martellowi, załatwił to Mical poprzez jakiś układ z flotą Republiki. Dosyć wygodny statek kosmiczny, co prawda brakowało mu wygody jaką oferowały frachtowce, ale zdecydowanie lepszy do szybkich i cichych misji. Problemem było to, że nie był przystosowany do długich lotów w nadprzestrzeni i będą musieli dwa razy po drodze zatankować.
Nim zdążyli wejść do środka, Zdalniak poinformował Morlana o oczekującej wiadomości z Akademii Jedi. Szybko ją zgrał na datapad i otworzył.
Ważne wieści. Urwał się kontakt z przebywającym na misji Alkesem. Podejrzewamy najgorsze. Jesteś najbliżej Korriban, musisz się tym zająć. Ostatnie informacje od Qltarza mówiły o jego wyjściu do ruin w okolicach Dreshdea. Ta sprawa ma najwyższy priorytet.
Atton Rand

Slevin mógł teraz na spokojnie przyjrzeć się żołnierzowi, który wcześniej uratował mu życie przed insektoidami. Nosił bardzo ciężką zbroję, która musiała być wspomagana egzoszkieletem, inaczej nie dałby rady jej nosić. Bronią z wyboru było działko szturmowe. Potwornie ciężka broń, jednak jak sugerowały wyniki ten gość potrafił się nią posługiwać.
Żeby odlecieć, Aaron musiał schować swój pancerz w schowku. Inaczej by się nie zmieścili. Przyda się też uzupełnienie zapasów, w zależności od tego jaki kierunek podróży wybiorą.

Malastare, Pixelito, kosmoport
- Uch… czuję się jakbym nigdy się nie odchudzała… - mruknęła Aenanya Kolzaar. Rudowłosa pilotka przeszła się chwilę po powierzchni planety by stwierdzić – Pieprzę to, wracam na orbitę. Daj znać, jak będziesz chciała, żeby cię odebrać – powiedziała do Lany.
- Hej! Jak ty możesz się tak spoufalać z naszym klientem! – tonem opieprzu zwrócił się do pierwszej Vash van Halen. Wysoki blondyn z wyszczerzoną zazwyczaj gębą. – W ten sposób narażasz nas na straty! W dodatku paliwo tyle mnie kosztuje… - opuścił ręce wzdłuż ciała. Wydawało się jakby większa niż zazwyczaj grawitacja na niego niespecjalnie działała. On jednak był wielkim dziwakiem, nie mogła go rozgryźć, czy tylko udawał, czy rzeczywiście był takim debilem. W dodatku wiele wskazywało na to, że to właśnie on jest właścicielem tego statku, którym tu przylecieli. Choć sytuacja pewnie była bardzo zakręcona, bo szczerze to Vash nie miał nic do powiedzenia w sprawie „Lekkoducha”. Ten frachtowiec był tym samym modelem co „Nilus” Emily. Przeszedł podobnie jak tamten kilka modyfikacji, ale tej sylwetki nie można było z niczym pomylić.
Trzecią i ostatnią osobą załogi była ludzka mechanik, która przedstawiła się jako Lyn. Nie licząc całkowicie mechanicznych ramion wydawała się najbardziej normalną z ekipy. Też niezbyt jej widziało się siedzieć na tej planecie, więc potwierdziła słowa Aenanya’y.
- Będziemy cały czas na nasłuchu, w ciągu dziesięciu minut możemy być z powrotem na lądowisku.
Po chwili odlecieli, a Derei mogła skierować swoje kroki do postoju taksówek. Do wynajętej na ten dzień sali treningowej miała raptem kilkanaście minut podróży. W ostatniej chwili przed zamówieniem transportu usłyszała sygnał przychodzącej wiadomości.
"Ciszy powinęła się noga. Odbierz jego resztki z Yag'Dhul." Nadawcą wiadomości był nie kto inny jak Sladek.

Kessel, Kessendra, kosmoport, lądowisko 2H
- Ok. – klatooinianin zgodził się szybko i uścisnął rękę Jona.
- Panie? Wszystko w porządku – dotarło z kokpitu.
- Tak, startuj. Chyba się nam nieco śpieszy, co? – spojrzał z ukosa na Baelisha.
Silniki zawyły głośniej i wyruszyli. Właściciel przedstawił się jako J’jean Saturi i po tych słowach poszedł poinstruować pilota o zmianie kierunku lotu.
Rycerz Jedi mógł jeszcze przez chwilę obserwować przez iluminator Kessel, swoistą stolicę wydobycia przyprawy i wszystkie zła, które było z nim związane. W mężczyźnie urodziła się myśl, ze przydałaby się jakaś wielka stacja bojowa, która mogłaby usuwać takie cele za jednym strzałem i w ten sposób naprawiać Galaktykę.
J’jean wrócił z kokpitu mówiąc:
- Będziemy musieli zatankować po drodze, bo nie planowaliśmy tak dalekiego lotu, dlatego zahaczymy o Onderon. Mam nadzieję, że to żaden problem?
 

Ostatnio edytowane przez Turin Turambar : 13-03-2016 o 23:41.
Turin Turambar jest offline