Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-03-2016, 22:52   #15
PanDwarf
 
PanDwarf's Avatar
 
Reputacja: 1 PanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputacjęPanDwarf ma wspaniałą reputację
Podkład muzyczny:
https://www.youtube.com/watch?v=dFoJ3_MvOYA




Poranne uzupełnianie zapasów na podróż opóźniło wymarsz całej grupy, jednak to Kyana specjalnie nie martwiło mieli dwa wschody słońca zapasu by zdążyć w czas. Opuścili Frossborg jeszcze nim słońce stanęło w zenicie, burze śnieżne nie przysłoniły ubitej drogi na tyle by wymuszało to na nich brnięcia po łydki w zaspach, co radowało serce krasnoluda. Spacer w chłodzie tylko hartuję ciało i duszę, forsowny marsz przyda się by formę utrzymać przed oczekiwanymi bitwami. Czas płynął, a okolica ani na jotę nie zmieniała się. Mocny wiatr smagał twarz upierdliwie, nim dotrą do celu jego morda będzie ogorzała jak dupa Trolla bagnistego, dzięki bogom grube zakapturzone futro z niedźwiedzia niezgorzej się sprawowało.

- – Ledwie piknik w porównaniu do zimy w Górach Krańca Świata…Aye… - rzekł pewnie idąc ramię w ramię z khazadami

Jak się spodziewał tak też się stało udeptana droga skończyła się już wkrótce, co zdecydowanie spowolniło pochód i tempo ich podróży. Schodząc z wyżyny ich oczom ukazał się las, to tędy wiodła ich droga, dochodził do wniosku, iż może i lepszy chędożony las, skryje ich od zawieruch i tego pieprzonego wiatru.
W końcu i tak jednego sęka już mieli, sunął za nimi niczym łuna smrodu po dorodnym Kyanowym pierdzie. Zbliżywszy się do skraju lasu na ich drodze stanął przewrócony wóz, Galeb z Thorinem dopadli do niego jako pierwsi, gdy Kyan zbliżył się zauważył powykręcane trupy człeczyn, rozerwane gardziele koni.

– Ładnie się ktoś zabawił… – burknął ponuro khazad

Khazadzi odnaleźli żywe jeszcze paroletnie człecze dziecię, nawiązała się ożywiona dysputa cóż począć z owym zimorodkiem. Galeb chciał ciągnąć ze sobą, Thorin za to przychylił się do zdania Kyana by odprowadzić ją do Frossborga, stanęło iż ranek miał wyjaśnić sytuację. Wybór miedzy pięcioma świtami znojnej mroźnej drogi, a jednym w tył mógł zaważyć o tym czy dziecię przetrwa.Jednak po wyrażeniu swojej opinii nie mieszał się w dalszy los pacholęcia, zajął się tym, na czym się znał zgodnie z wytycznymi i oczekiwaniami Runmistrza.

Począł szukać śladów w śniegu, nim wszystko wszyscy zadepczą, chciał się dowiedzieć, co to było, w jakiej liczbie oraz w którą stronę się udało. Jeżeli ślady byłyby wyraźne był w stanie określić nawet wagę sprawcy. Następnie dokładnie obejrzał ciała człeczyn i koni by wspomóc się w ocenie co uśmierciło tą rodzinę. Przy okazji przeszukał swoim bystrym wzrokiem wóz i okolicę za być może przydatnymi rzeczami, które owe mogły kryć przed ich wzrokiem. Gdy zakończył swe sprawunki podzielił się zdobytą wiedzą z Galebem, a paszcze rozwarł jeno w jednej sprawie

– Rozejrzę się po okolicy za jakimś przystępnym miejscem do noclegu, przy wozie ostać nie możemy, padlina i zapach juchy może ściągnąć nocą wygłodniałe bestie nam na kark. Nie chciałbym by podczas wypoczynku coś poczęło mi brodę podgryzać. Warty i tak będą nieodzowne. – uciął krótko i ruszył
Zmierzch zbliżał się nieuchronnie wysunął się przodem chcąc znaleźć jakieś nadające się miejsce na tymczasowe obozowisko lesisty teren częstokroć sprzyjał załomom chroniących od wiatru małym pagórkom, wąwozom. Nie mogli nocować przy wozie.
 
__________________
# Kyan Thravarsson - #Saga Kapłanów Żelaza by Vix -> #W objęciach mrozu by Kenshi -> #Nie wszystko złoto, co się świeci by Warlock
# Thravar Griddsson R.I.P. - #Żądza Zemsty by Warlock
PanDwarf jest offline