Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2016, 01:46   #40
Hakon
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Edgar von Duneberg oczekiwał podobnej odpowiedzi. Kiedy wzmianka była o dowódcy ta zaskoczyła go pozytywnie. Coś tam słyszał o baronie Horstcie von Steinbergu.

Wyjaśnienia co do celów, rodzajów misji nie wiele mu dały. Wcześniej Kapitan już o nich wspominał. Teraz poznając resztę drużyny wiedział, że są jakieś szanse do tego przedsięwzięcia. Kiedy Edgar otrzymał list przypatrzył się pieczęci i od razu poznał do kogo należy. Połechtanie go kwestią przyszłości jako Marszałka Middenheim zdziwiło go. Uznał, że skoro tak obsypywać chcą go i resztę ekipy to bardzo ciężki kawał chleba będzie do zgryzienia. Od razu pomodlił się o opiekę Ulryca w misji.

Kiedy wyruszyli ku północy do ziem barona nikt z początku się nie odzywał. Lustrowali się wszyscy nawzajem. Pierwszy odezwał się Algrim. Krasnoludzki Zabójca Gigantów. Słyszał o nich ale żadnego nie miał przyjemności spotkać. Zabójcę Trolii zdarzyło się i stwierdził, że niczym w zachowaniu i kulturze osobistej się nie różnią.
-Mości Algrimie. Takie tytuły do mnie to nie uchodzi. Ja wszystko co mam osiągnąłem mieczem i krwią i podejrzewam, że bliżej mi do wojaczki niż pałacowych komnat.- Starał się uprzejmie wyjaśnić iż jest wartościowym kompanem a nie byle bogaczem chętnym na zabawę w rycerzy.
-A pro po barona z tego co wiem to zacny wojownik. Nie raz udowodnił, że potrafi się bić i przewodzić ludźmi. Jego dokonania po całym Middenlandzie krążą, a na północy lud nie strzępi języka o fircykach jak na południu Imperium.
- Odpowiedział Krasnoludowi.
Kiedy Elf i Niedźwiedź wyrażali uprzejmości sam dodał.
-Nie znam osobiście barona, ale uważam, że chyba wie co robić i posłuchać go Wam nie zaszkodzi. A nóż coś mądrego powie? Z tego co widzę jesteście indywiduami. Sami jedyni walczyliście z wrogami a teraz trzeba będzie w grupie. Macie jakieś doświadczenia co do współpracy takowej? Z resztą proszę nie oceniajcie pochopnie i według standardów.
-Algrimie. Nie każdy człowiek i do tego szlachcic to zadufany goguś. Przykładem jest Sigmar i Magnus Pobożny. Ten pierwszy był wodzem plemienia, więc tak jakby księciem. A drugi szlachcicem z Nuln. Nawet krasnoludy szanowały ich i pomagały i razem współpracowali na polu bitwy i nie tylko. Więcej wiary Panie Algrimie.
-Panie Yrseldianie. Znałem jedneg elfa jegomościa na dworze świętej pamięci Grafa Borysa. Allavandrela Fanmarisa. Był łowczym na dworze i bardzo wesołym osobnikiem lubiącym dobrą zabawę ale też znakomitym znawcą lasów. Służył u człowieka i z tego co wiem dobrze o nim mówił. Graf był też znakomitym człowiekiem pochodzenia szlacheckiego. Więc elf może zawierzyć człowiekowi.
-A co do Pana Ragnwalda. Przykro mi, że tak Pana potraktowali. Myślę, że po tym wszystkim chciałby Pan osiąść gdzieś gdzie nie szczuli by Pana psami i stróżami prawa. Własny majątek by Pan miał i wiedział by Pan dzięki doświadczeniu z dawnych czasów jak go obronić. Na każdego przyjdzie czas starości lub śmierci. Czemu nie przygotować się do tego pierwszego? Życie płata różne figle. Pan Algrim do tej pory szuka śmierci a pewnie nie jednego znacznego wroga pokonał. Tylko, że krasnoludy długo żyją a Panu ile wiosen zostało zanim Pana nie połamie starość?

-Zatem Panowie bądźmy dobrej myśli i skorzystajmy z naszych umiejętności by przeżyć i by z naszych rąk jak najwięcej plugastwa zniknęło z tego świata. Dzięki temu będziemy mogli spełnić swoje marzenia w normalnym świecie. A Pan Algrim i Yrseldian niech pomyślą o rodakach, którzy dzięki nam może nie będą musieli ginąć w obronie ostatnich ostoi cywilizacji.
 
Hakon jest offline