Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2016, 11:56   #41
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Algrim słuchał przemowy Edgara i przypomniał sobie, że przecież już w drodze do Altdorfu narzekał jakich pewno mu przydzielą towarzyszy. Co gorsza idealnie zgadł skład drużyny. Można by polemizować w przypadku, ale elfi facet to prawie jak kobieta. Szkoda w sumie że szpiczasty nie okazał się babą. Wtedy wszelkie jego humory można by zwalić na babskie przypadłości i byłby spokój, a tak...
Najsampierw wypadałoby trochę wlać oleju do głowy zakutemu pięknoduchowi. Dobrze, że przynajmniej jest szansa, że baron nie wypadł sroce spod ogona.

- Wasza pancerna miecznikowość - zwrócił się krasnolud do rycerza - Kiedy ja i ten tutaj chudzielec - wskazał Algrim kciukiem na elfa - byliśmy uczeni walczyć bronią to twój dziad nie miał nawet w planach twojego ojca, więc tu nie wyskakuj z historycznymi wstawkami w obecności Starszych Ras, bo to słabo wygląda.

- Nie mówiąc o tym - rzekł Algrim poprawiając się w siodle - że trzeba, waszą pancerność, uświadomić odnośnie pewnego porządku rzeczy. Na tym świecie sytuacja jest przesrana, a twoja "normalność" to okresowe przejście w stan zaszczany.

Ponieważ zanosiło się na dłuższą opowieść Algrim odpiął od tobołów bukłak i przepłukał gardło wodą. Alkohol wolał zostawić sobie na celebrację pierwszej bitki.

- W Imperium nieustannie żrecie się, a jedyny moment zjednoczenia jest wtedy kiedy dostajecie srogi wpierdol i żeby wszystkiego nie przejebać postanawiacie się zakopać topór wojenny. Ale kiedy tylko nastaje spokój szlachta odkopuje go i walczy o wpływy. Tego nawet Imperator, potomek Sigmara nie powstrzyma. Ten zaszczany okres może tylko pojawiać się dlatego, że my, mieszkające w górach krasnoludy, jesteśmy waszym pierdolonym buforem przez zielonoskórymi, skavenami i Chaosem, który zamiast łazić przez Północ z chęcią najechałby was od Wschodu. Tyle macie szczęścia że Imperium jest otoczone przez zamieszkane łańcuchy górskie. - Algrim machnął ręką - Niziołki bronią was przed pomniejszymi najazdami nieumarłych z przeklętej Sylvanii. Jedynie wybrzeże macie niechronione i podziemia pod Imperium. Skwapliwie korzystają z tego elficcy korsarze, Norsmeni i skaveny. O tych ostatnich nawet wam się nie mówi, bo byście się posrali wiedząc, że w głębinach pod Skałą Ulryka, Talabheim i pod waszą stolicą mieszczą się gniazda tych gnid mnożących się szybciej niż szczury.

Nadal trzymając bukłak w garści Algrim wyprostował palec wskazujący i jakby pogroził nim rycerzowi.

- Na tym świecie jest tyle plugastw, że nigdy tych wszystkich zaraz nie wytępisz. Prawdziwy, nie ten wymarzony, normalny świat to ponury świat niebezpiecznych przygód w którym wojna, bida i smród to jedyne co jest pewne i niezmienne. Ale... - tutaj znów przepłukał gardło - Ale ten świat tak czy tak potrzebuje takich zabijaków jak my, wasza panterskość, bo inaczej w ogóle by go nie było.

Dumając nad swoimi słowami Algrim podrapał się pod irokezem.

- Wąski... - zwrócił się do elfa - A wy to Imperium przed czymś bronicie prócz zielonymi i zwierzoludziami co się po lasach kryją? Jakieś strategiczne znaczenie macie dla tej niewdzięcznej ludzkiej krainy?
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 15-03-2016 o 23:42.
Stalowy jest offline