Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2016, 12:09   #106
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Radość z upolowanej sarny nie trwała długo. Mimo to podnosiła na duchu. Liczył się nie tylko fakt upolowania sarny i zdobycia pożywienia przynajmniej na jeden dzień dla wszystkich, a do tego skóry i tłuszczu, ale w ogóle o obecność takiej zwierzyny. Oznaczało to że było jej więcej i że dawały radę przetrwać mimo mnogości różnych drapieżników żyjących w tej niegościnnej puszczy.

Klaus zabrał się sprawnie za oporządzanie sarny. Trzeba było spuścić z niej krew i podzielić mięso. Zwłaszcza to pierwsze należało uczynić niezwłocznie, gdyż później tylko ściągałoby tylko niebezpieczeństwo. W końcu bez dalszej zbędnej zwłoki ruszyli dalej.

Chwila oddechu jaką zdawali się łapać dość szybko przeminęła. Las na powrót pokazywał swe mroczne oblicze a wrażenie niebezpieczeństwa nie ustępowało ani na chwilę. Gdy dotarli do kolejnego drzewa z wisielcami wszyscy odczuli falę bólu i smutku. Było to niczym kolejny policzek wymierzony w chłopów. Klaus nie chciał o tym myśleć głębiej, obawiał się że rozmyślanie doprowadzi go do obłędu, wolał się skupić na tym co miał do roboty. Wiedział że nie ma czasu na kolejne pogrzeby, zaproponował że pochowają ich gdy będą wracać – choć wiedział że może nie być takiej okazji ani możliwości. Nadzieja była jednak lepsza od jej braku...

Gdy napotkali dziwne, egzotyczne rośliny Klaus instynktownie wiedział, że należy na nie uważac. Dość szybko dostrzegł kwiat główny , z którym połączone były wszystkie inne, instynktownie niemal wiedział, że pozbycie się go mogłoby unieszkodliwić pozostałe, były to jednak tylko przypuszczenia. Najłatwiej było po prostu ominąć zgrupowanie roślin, jednak po chwili okazało się że nie będzie to takie proste...

Pająki. Olbrzymie, gigantyczne, niezwykle niebezpieczne. Klaus żyjący w lesie i z lasu nie raz widział dobrze jak miniaturki tych insektów walczą i radzą sobie z przeciwnikiem. Były to istne potwory przygotowane do walki w zasadzie z każdym przeciwnikiem i nie mającym wiele równych sobie przeciwników w świecie insektów. Ich gigantyczni kuzyni byli z cała pewnością nie mniej niebezpieczni w odniesieniu do ludzi. - W stronę kwiatów – uważajcie tylko by nie zbliżyć się do nich bardziej niż to konieczne. Zachowujcie odległość i nie nadepnijcie na pnącza.

Klaus miał nadzieje, że z kwiatów uda się zrobić przegrodę między nimi a pająkami. Może nie były tak niebezpieczne jak wyglądały? A może były. Jedno było pewne, nadciągający przeciwnik był z pewnością niebezpieczny i tego starcia lepiej było uniknąć, albo chociaż próbować. Ruszył jako pierwszy w kierunku kwiatów osłaniając się tarczą i mieczem, nie chciał prowokować roślin do ataku, ale gotów był nań odpowiedzieć z cała stanowczością. Takie kwiaty nie miały oczu, a przynajmniej miał taką nadzieje, jednak niemal na pewno reagowały na dotyk, a tego Klaus starał się uniknąć. W duchu modlił się do Talla mając nadzieje że wspomoże on wiernych. Wszak rośliny i zwierzęta to wciąż była jego domena, nawet jeśli chodziło o gigantyczne odmiany zwierząt i roślin...
 
Eliasz jest offline