Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2016, 16:32   #189
Guren
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Drzwi domku były w tak opłakanym stanie że jedyny sposób ich “otwarcia” zakładał po prostu ich przewrócenie, Hotarubi wkroczyła więc do środka stąpając po starej drewnianej posadzce która trzeszczała pod każdym jej krokami. Drewno było w kiepskim stanie nosiło ślady pożaru i było obrośnięte mchem trawą i inną roślinnością równie niepewne podłoże jak to w porzuconym domu wiedźmy…

Hotarubi refleks 13 Kostnica
Obrażenia: 8 Kostnica
Hotarubi HP: 12/20



Nagle wszyscy usłyszeli trzask pękającego drewna z domku wzbiła się mała chmurka kurzu, zanim minkanka zdążyła się zorientować spróchniała podłoga pod jej stopami wydała swe ostatnie tchnienie niestety nie zdążyła uskoczyć i runęła w dół lądując z impetem na kamiennej posadzce była obolała ale jednak żyła widziała też że znalazła się prawie dziewięć metrów pod podłoga domu, piwnica to raczej nie była dookoła widziała fragmenty fundamentów i ziemi która musiała się prze wszystkie lata osunąć. Większość fundamentów musiała tutaj jednak zlecieć wraz z jej upadkiem.
Hotarubi oceniła swój stan i jak daleko spadła, by wrzasnąć:
- Halo! Podrzuccie mi pierścień. Jest tam kto!?
Arabel zdjęta grozą podbiegła do dziury i zrzuciła linę
- Kto ma ten pierścień, , tak w ogóle Hotarubi, masz czucie w nogach? Zaraz przywiążę linę, do czegoś - zaczęła się rozglądać.
- Mam jeszcze, skoro bolą!
- Pewnie połamane. Nie ruszaj się, bo będziesz się o kulach poruszać całe życie a wtedy nynjowanie jest naprawdę trudne. Ma ktoś ten pierścień?

Hotarubi wspinaczka: 10+10=20



Z pomocą swych kompanów obolała Hotarubi wydostała się z zapadliska wyglądało też na to że reszta gruntu była już stabilniejsza a ten mniej pewny zapadł się pod ciężarem kobiety. Oczywiście dziewięciometrowe dziury tuż po domem raczej nie były częstym zjawiskiem ale już wkrótce mogli się przekonać że budynek miał dość nietypową lokalizację. Gdy tylko oczyścili trochę drogę do kamiennej płyty i ją unieśli moli ujrzeć wąskie spiralne schody prowadzące wgłąb ziemi. W między czasie Hotarubi mogła zaś sprawdzić zawartość drewnianego pudełka leżącego pod resztkami szafy, w środku znalazła solidnie wykonany komplet przyrządów do rzeźbienia w drewnie.
- Sądząc po sprzęcie to musiał być dom tego rzeźbiarza. W takim razie trzeba by się tutaj jeszcze rozejrzeć, czy znajdą się inne narzędzia jego… morderczej działalności. O ile trzymałby je tak blisko domu…. I tutaj przechodzimy do tych schodów. Czy ktoś się ze mną odważy wypuścić do tego potencjalnego leża zbrodniarza? - powiedziała ninja do towarzyszy.
Arabel przetarła czoło po uratowaniu Minkajki. Schody wcale jej się nie podobały, ale pod ziemią na 100% nie było ptaków, tylko mrok. Życie paladyn po przejściach było trudne.
- Mogę iść z tobą, tylko wiesz w tej zbroi trochę straszliwie hałasuję - rzekła paladyn.
- Przede wszystkim zapal pochodnię - poradziła Hotarubi- Bo pani Arabelo gorzej widzicie w ciemnościach ode mnie

Arabel rozpaliła swoją latarnię i ruszyła w ślad na Hotarubi która nie potrzebowała światła schody były wąskie i szybko obydwie kobiety zorientowały się że raczej nie prowadziły do piwnicy, schodziły głębiej i głębiej pod ziemię.

Hotarubi pierwsza dostrzegła koniec schodów prowadzących do okrągłej sali z ciosanego kamienia o średnicy około dwunastu metrów. Całe pomieszczenie zarówno ściany jak i podłoga oraz strop, było przyozdobione rysunkami drapieżnych ptaków choć niektóre z nich wyglądały wręcz demonicznie. Na wprost wejścia znajdowała się imponująca ponad dwumetrowa postać wyrzeźbiona w drewnie, przedstawiała ona humanoida ze szponami orła w miejscu dłoni i stóp, dwiema parami skrzydeł, oraz złowrogo wyglądającą głową ptaka w miejsce oczu wetknięte były dwa ciemne kamienie.

Arabel: Wiedza Religia: 20+5=25 Zdany
Percepcja:
Arabel: 4
Hotarubi: 9+5=14



Paladyn od razu zorientowała se że był to wizerunek Pazuzu demonicznego lorda istot latających i nieboskłonu. Hotarubi za to spostrzegła że zarówno na prawo jak i lewo znajdowały się kamienne wrota przyozdobione dziwnym symbolem siedmioramiennej gwiazdy, w stropie zaś znajdował się niewielki ledwo zauważalny otwór. Jednak jej czujne ucho wyłapało to co umknęło Arabel, w całym pomieszczeniu na granicy słuchu rozchodził się cichy szloch który nagle przechodził w obłąkańczy śmiech by ponownie zamienić się w płacz, jej towarzyszka zdawała się tego jednak nie słyszeć czyżby miała omamy ?
Arabel weszła w mrok i mrok ją otoczył. Tam gdzie doszły dziewczyny było zło… Arabel aż za dobrze wiedziała co przedstawia żeżba. Był to Pazuzu, jeden z władców demonów, uwielbianym przez latające bestie i Patronem Vrocków… Mroki niepamięci u u arabal się rozjaśniły.
- I teraz lewa noga. No nie płaczemy, to tylko dwunastocentymetrowy stalowy gwódź - Vrock wbijał gwódź i zaśmiewając się aż do rozpuku słysząc wrzaski Paladyn. Potem podniesiono krzyż w kształcie litery X i demon krytycznie przyglądał się swemu dziełu. Na skąpane przez czerwone słońce równinie gromadziły się tłuste czarne ptaki. Gromadziły się na ucztę.
- Ehhh, muszę coś powiedzieć tym w lochach aby was lepiej karmiono. z każdym tygodniem jesteś coraz chudsza. No nic, nikt nie wie jak doceniać dzieci naszego kochanego pana Pazuzu. No nic mój ulubiony karmniczku, do zobaczenia. Hahahaha
Arabel wróciła do świata teraźniejszości. Wpatrując się pustym wzrokiem wskazała na rzeźbę i rzekła
- Pazuzuzuzuzuzuzu… ZABIĆ! - ryknęła, chwyciła miecz i skoczyła na rzeźbę by ją porąbać.

Ostrze zatopiło się w twardym drewnie i w nim utknęło trzeba było przyznać że drewniana rzeźba mimo swych lat była solidnie wykonana, choć nie można było już tego powiedzieć o jej stabilności. Impet uderzenia był na tyle silny że wizerunek demonicznego władcy zachwiał się po czym przechylił z impetem uderzając głową o kamienną ścianę odłamując kawałek dzioba by w końcu legnąć na posadzce. Działanie Arabel miało też niespodziewany efekt ponieważ zaraz po upadku rzeźby w pomieszczeniu rozległ siwe rozdzierający uszy dziecięcy wrzask przechodzący w obłąkańcy chichot i płacz, po paru sekundach osłabł ale teraz był już dobrze słyszalny dla obu kobiet. Wzbudzał w nich niepokój, oraz uczucie niepewności i niemocy….

Hotarubi i Arabel: -1 do Ataku/Obrażeń i rzutu obronnego na Wolę + Utrata/Niewrażliwość na bonusy z pieśni bardowskich


Paladyn rzuciła się do szaleńczego ataku a jej okrzyk “bojowy” odbijał się echem aż do szczytu schodów przy których czekała reszta kompanów, wkrótce też usłyszeli łupnięcie jak by coś ciężkiego właśnie upadło… a po chwili musieli zasłonić uszy ponieważ w otworu wydobyła się potworna kakofonia będąca mieszaniną śmiechu i płaczu.
Jeśli w ruinach rzeczywiście kryły się jakieś duchy i upiory jak gadali tutejsi mieszkańcy to właśnie musiały się zbudzić...
Arrabel usiłowała wyrwać miecz, aby potem dalej rąbać rzeźbę.
- Pani Arranelo to tylko rzeźba. I ją zniszczyłyście -powiedziała spokojnie Hotarubi. Następnie spróbowała się uspokajająco przytulić do pleców wojowniczki.
 
Guren jest offline