Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2016, 20:48   #46
Kolejny
 
Kolejny's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputacjęKolejny ma wspaniałą reputację
Rycerz węszył w tym jakiś podstęp. J’jean zgodził się bardzo szybko i choć mógł dalej być przestraszony, to gdy Jon zdradził, że jest Jedi, tamten pewnie trochę się uspokoił. Teraz bardziej niż na strachu polegał na prawdomówności kapitana i choć wersja wydarzeń przez niego przedstawiona mogła być prawdziwa, nie miał jak tego sprawdzić.
Za to gdy usłyszał o Onderonie... Wspomnienia nagle odżyły i parę dobrych sekund nie tyle co zastanawiał się nad odpowiedzią, co kontemplował tamte czasy. Pomyślał, że zdecydowanie zaniedbał relacje z wujkiem i rodziną. Nie zapomniał o nich i oni pewnie o nim też nie, ale to nie zmieniało faktu, że mógł chociaż wysyłać im wiadomości od czasu do czasu. Znajdę jakaś wymówkę, chyba nie powinni być do mnie wrogo nastawieni. Ile to lat...? Zwątpił przez chwilę, myśląc, że może nie powinien tego robić. Przez sześć, siedem lat się praktycznie nie odzywał, a teraz ma zamiar z powrotem się tam pchać. Ale potem pomyślał o tym, jak dobrze byłoby się znowu zobaczyć... Wpadnę na chwilę z wizytą, jeśli w ogóle będzie czas. I mieszkają tam, gdzie wtedy. Dam znać, że żyję.
- Nie ma sprawy. - odpowiedział w końcu kapitanowi - Ile zajmie podróż?
- Pedro? - J'jean ponownie zwrócił się do pilota - Ile czasu na Onderon?
- Siedemdziesiąt godzin Panie.
- Proszę - zwrócił się ponownie do Baelisha. - Coś jeszcze mogę pomóc?
- Masz wolny pokój? Jakiegoś skromnego posiłku też będę potrzebował.
- Jakżebym śmiał odmówić strudzonemu wędrowcowi. - w jego głosie brzmiał nieskrywany sarkazm. - Ta kajuta jest wolna, czuj się jak u siebie - nawet lekko się ukłonił wskazując śluzę do pomieszczenia.
Kajuta rzeczywiście była bogato urządzona i całkiem przestronna. Szerokie łóżko z ciepłymi okryciami, osobista łazienka, a nawet dywan na podłodze.
Zdecydowanie pierwsza klasa. Jon nie zamierzał narzekać, jeśli nawet kapitan miał być trochę zgryźliwy to mógł to przeżyć. Przejechał ręką po łóżku. Dawno już nie miał kontaktu z takimi luksusami. Ściągnął buty, wskoczył na ekstra miękki materac i westchnął, snując rozmyślania o tym, co go czeka na Onderonie.
 
Kolejny jest offline