- W porządku. Kopertę zostawiamy. Kluczyk weźmiemy, ale zanim trafi on Baldwino na twą szyję, odwiedzimy mojego znajomego, który zna wszystkie zamki. On nam powie, do czego może on pasować.
Złoto i srebro znalezione w pokoju szybko zmieniło właścicieli i nawet po oddaniu części monet dla nauczyciela, sporo ich zostało dla dwojga młodych ludzi.
- To byłoby wszystko tutaj. Ale przed wyjściem chciałbym Wam coś pokazać. Miejcie to na uwadze, gdy będziecie już pracować na własną rękę. To może oszczędzić wam nieprzyjemności. Popatrzcie tutaj - Johann wskazał na futrynę drzwi, tuż przy zamku. Miejsce to było okurzone i raczej nigdy nie powinno się to zmienić. Chyba że wymieniono by futrynę.
- To jest miejsce, gdzie złodzieje zostawiają swoje znaki. My to nazywamy znakami i dzięki temu możemy łatwo rozpoznać miejsca, gdzie są pułapki lub miejsca, gdzie towar nie należy do nas. Akurat tutaj nie ma nic, zatem miejsce jest czyste i nie stanowi przeszkody. Nie widać, by coś tu było grzebane, zatem wchodzić może tu każdy złodziej i brać to, co chce. Podobne znaki są na oknach, ale to tylko w miejscach prywatnych. Potem pójdziemy w jedno miejsce i tam zobaczycie jak coś takiego wygląda. A teraz chodźmy, bo jeszcze wróci właściciel, a tego byśmy nie chcieli. Zeszliście na dół i wyszliście przed karczmę. Johann jeszcze został na chwilę w środku najwidoczniej próbując usprawiedliwić wcześniejsze wyjście stąd. Po chwili wrócił z niezmiennie przyklejonym uśmiechem na twarzy.
- To załatwione. Teraz chodźmy do Jorga zwanego Ślepym. To Klucznik i on nam pomoże z kluczem. Mamy do niego kawałek, dlatego nie spieszmy się. Dzień nam nie ucieknie.
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |