Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2016, 01:17   #48
Krzat
 
Krzat's Avatar
 
Reputacja: 1 Krzat wkrótce będzie znanyKrzat wkrótce będzie znanyKrzat wkrótce będzie znanyKrzat wkrótce będzie znanyKrzat wkrótce będzie znanyKrzat wkrótce będzie znanyKrzat wkrótce będzie znanyKrzat wkrótce będzie znanyKrzat wkrótce będzie znanyKrzat wkrótce będzie znanyKrzat wkrótce będzie znany
Mutant analizował opcje jakie mieli do dyspozycji. Tłuc się tym wrakiem i wypatrywać blokad i innych przeszkód, bo zapewne już pół galaktyki wie że taki statek jest ścigany. Pewnie w półświatku krążyła wieść o nagrodzie wyznaczonej za ich przekazanie. I nie zdziwiłby się jakby odważyli się już oficjalnie wystąpić z raportem w biurze wojskowym Quest, oczywiście z ich wersją zdarzeń. Istniała jeszcze szansa że jednak są na tyle pewni siebie i dyskretni lub innymi słowy nie są na tyle zdesperowani żeby o tym na razie rozgłaszać. Był inny sposób. Zuchwały i bardzo ryzykowny. Ukryć się w jednym z transportów gazu. Ale ta opcja była równie niepewna jak pierwsza. Zaczynając od tego że ci górnicy to płotki, od razu by podpadli. To żeby taką akcje opłacić potrzebowaliby nie małej fortuny. Do tego wywiad grał w najwyższej lidze. I żeby ich przeżuci potrzebowaliby szmuglera wysokich lotów. Podsumowując Karellen doszedł do wniosku że są po uszy w gównie. Czym właściwie nie wiele się przejął, bo tak wyglądał każdy dzień jego długiego parszywego życia. Wieczna wojna.
Zaczął grę. Dźwignął wzrok aby napotkać spojrzenie psowatego humanoida. Wpatrywał się chwile zmęczonym wzrokiem w postać nie mająca żadnego pojęcia w jakim niebezpieczeństwie się znalazła i to nie z nich strony.
- Zanim nadasz potwierdzenie powiedź mi kilka rzeczy, a potem wyjaśnię ci czemu kłamią i to że nie macie żadnej gwarancji że zostawią was przy życiu- westchnął lekko poprawiając rozwaloną nogę.
- Ile platform górniczych jest aktywnych i nieobsługiwanych przez automaty w tym momencie?- nowsze instalacje w dużej mierze już obchodziły się bez potrzeby ingerencji żywych istot- Jak wygląda aktywność lotnicza, czy najbliższym czasie trafi się jakieś okno transportowe?- bardzo potrzebowali ich pomocy. Nie ukrywał że wielki dług wdzięczności będą mieli u tych niczego nie świadomych robotników.
Bothan otworzył pysk wprawiony w jeszcze większe osłupienie, ale nic nie odpowiedział. Jego wzrok wędrował to z Karellena na datapad to znów z powrotem na mężczyznę.
- Jesteśmy żołnierzami sił specjalnych republiki- kontynuować, skoro górnik jeszcze nie bardzo wiedział co jest grane- Do moment jak nie przyszedł ten komunikat nie uciekaliśmy- spojrzał na urządzenie w jego rękach- Nasza nie dawna misja nie powiodła się, zginęli nasi kompani- wskazał na kolona- Nam ledwo się udało- przełknął i odchrząknął- Ale po tym jak nawalił nam napęd i tym co właśnie przeczytałeś nie mam już żadnych złudzeń. Ta misja nie miała się powieść.
Udało mu się osiągnąć tyle, że pracownik tej platformy był zupełnie skołowany. Jego ręka, którą chciał wcisnąć potwierdzenie odebrania wiadomości zawisła w powietrzu.
- Dlaczego mam ci wierzyć? - wyszeptał z ściśniętym gardłem.
- Tu nie ma w co wierzyć. Zapytaj kumpla jaka jest przyczyna awarii. Czy wydaje ci się normalne by bandytom nawalał statek w pobliżu krążownika. Mamy ważne informacje, a wywiad czy kto za tym stoi nie chce abyśmy przekazali je dowództwu- wyrzucił z siebie bez zachwiania- Potrzebujemy pomocy przez co naraziliśmy was na niebezpieczeństwo, im szybciej znikniemy tym szybciej zniknie i ono.
Bothan sięgnął do komunikatora i połączył się z kumplem.
- Gel, sprawdziłeś może co się stało z ich statkiem?...Troszkę dziwne, to przecież podstawa przy przeglądzie... No rzeczywiście... Pospiesz się z tym, albo lepiej weź tą drugą i przyjdźcie tu szybko... Pogadamy na miejscu.
Zakończył rozmowę i odetchnął głęboko.
- Załóżmy, że ci uwierzyłem... - rzekł do Karellena - Co proponujesz na teraz?
- Musimy grać tak jak oni tego by sobie życzyli- nawet się nie poruszył, dalej nie miał się z czego cieszyć- Dobrze by było jakbyś mi odpowiedział na moje wcześniejsze pytania.
- Oprócz tej jest jeszcze jedna platforma - odpowiedział po chwili wahania. - My odpowiadamy za jej konserwację. Jeśli chodzi o ruch, to oprócz odbiorców gazu nikt tu nie przylatuje.
- Kiedy nastąpi najbliższy odbiór?- rozejrzał się po otoczeniu- Czy posiadacie komory które nie przebije skaner, używane przy nieoficjalnym ładunku?- na pewno coś przemycali.
 
Krzat jest offline